5 miesięcy później

Moi domownicy przez te 5 miesięcy wypuścili mnie z domu może z dwadzieścia razy i to LEDWO. Mimo iż uparłam się że mogę wychodzić i ciąża to nie koniec świata to oni nie słuchają tylko jeszcze bardziej naciskają na zostanie w domu. Muszę przyznać że maleństwo daje w kość, coraz częściej i bardziej kopie. Moi bracia stwierdzili że ich bratankowi należy się baby shower więc jedyną osobą która pozna płeć będzie Vincent. Nawet my jako rodzice nie poznamy płci. Vince ma balony napełnić kolorowym konfetti i od płci dziecka zależy jaki to będzie kolor. Już nie mogłam się doczekać aż poznam płeć, mój brzuch jest naprawdę naprawdę wielki. Wraz z Mayą szykowałyśmy się na imprezę a w tym czasie chłopcy przygotowywali salon na przybycie gości. Mają to być głównie najbliżsi tacy jak: Eugenie, moi domownicy, Sonny, bracia i rodzice Adriena oraz mój ojciec wraz z babcią. Z wizyty przedostatniego gościa cieszyłam się najbardziej bo ostatni raz widziałam się z nim pól roku temu podobnie jak z babcią. Gdy z Mayą zeszłyśmy gotowe na dół goście już czekali.

-Możemy zaczynać?-zapytał mój najstarszy brat.

-No zaczynaj już bo chce wiedzieć czy będzie Dylanek jr czy Hailie jr.-krzyknął jak się można domyślić, Dylan.

-No więc tak, drodzy państwo. Nasz duet spodziewa się bliźniąt.-w całym domu można było usłyszeć gwizdy, gratulacje i okrzyki szczęścia.-Ale dzieci będą jednej płci. Płeć jest w balonie. Hailie, czyń honory.-Vince podał mi szpilkę, gdy przebiłam balon okazało się że...