Rozdział 11: Brat Duncana.
Wrócilismy do domu. Chwilę później poszłam się wykąpać i wróciłam do pokoju. Zasnęłam. Obudziłam się i weszłam do kuchni. Duncan stał tam i robił śniadanie.
- Wyspałaś się księżniczko? - Zapytał i uśmiechnął się.
- Tak. Co robisz? - Spytałam.
- Jajecznicę. - Odpowiedział chłopak.
Chwilę później poszliśmy jeść.
- Jakie plany na dzisiaj? - Zapytałam.
- Nie wiem. Zobaczymy potem. - Powiedział Duncan.
Wtedy ktoś do niego zadzwonił.
- Cześć, co jest? - Spytał chłopak.
Wtedy nie wiem co mu powiedział jego rozmówca, ale Duncan naprawdę się zestresował i jakby przeraził.
- Zaraz tam będę! - Krzyknął do telefonu, po czym się rozłączył.
- Duncan, co się stało? - Spytałam.
- Mój tata... Jest w szpitalu! Muszę tam jechać. - Powiedział.
- Nie możesz prowadzić w takim stanie. Zawiozę cię. - Odpowiedziałam.
Pojechaliśmy jego autem do szpitala. Duncan bardzo się denerwował. Gdy wysiedliśmy, chłopak wbiegł do budynku. Poszłam za nim.
- Gdzie jest tata? - Spytał jakiegoś chłopaka.
- W tamtej sali. - Powiedział. - A ty kim jesteś? - Chłopak wskazał palcem na mnie.
- Nie twoja sprawa. - Odpowiedziałam.
- Ale wredna. Podobasz mi się. - Odpowiedział.
Zignorowałam go i poszłam razem z Duncanem do sali w której leżał jego tata. Był nieprzytomny. Duncan naprawdę się denerwował. Przytuliłam go.
- Wszystko będzie dobrze. - Mówiłam.
- Mam nadzieję. - Odpowiedział chłopak i też mnie przytulił.
Staliśmy tak przytuleni do siebie jakieś 5 minut. Myślę, że to trochę uspokoiło Duncana. Lekarz kazał nam wyjść z sali, bo muszę zrobić jakieś badania. Chwyciłam Duncana za rękę i wyszliśmy. Przed salą stał ten koleś.
- Duncan, to twoja dziewczyna? - Spytał, patrząc na nas trzymających się za ręce.
- Nie jestem jego dziewczyną. - Powiedziałam.
- To dobrze. - Uśmiechnął się.
- Księżniczko, to jest Dave - mój brat, Dave to jest Courtney. - Powiedział Duncan.
- Co miałeś na myśli mówiąc "to dobrze"? - Spytałam.
- Nic. - Zaśmiał się Dave.
Poszłam z Duncanem usiąść na ławkę.
- Uważaj na Dave'a. To typowy podrywacz. - Zaczął Duncan.
- Spokojnie. On nawet nie jest w moim typie. - Zaśmiałam się.
- A ja jestem? - Uśmiechnął się.
- Ty też nie. - Śmiałam się dalej.
- Pf. To samo mówiłaś w pierwszym sezonie. - Dalej się uśmiechał.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy. Poszliśmy spowrotem do taty Duncana. Ten już się obudził.
- Duncan, fajną dziewczynę sobie znalazłeś. - Powiedział jego tata.
- Dziękuję, ale nie jesteśmy razem. - Powiedziałam.
- Ale ona i tak na mnie leci. - Zaśmiał się Duncan.
- Eh. Ile razy mam Ci powtarzać, że nie? - Zapytałam.
- Możesz sobie wmawiać ile chcesz. Ja i tak wiem, że Ci się podobam. - Odpowiedział.
Chwilę później wróciliśmy do rozmowy z jego tatą. Jest bardzo miły. Wtedy wszedł ten cały Dave. Jak on mnie irytował.
- O cześć Courtney. - Powiedział.
- Pa Dave. - Odpowiedziałam.
- Masz chłopaka? - Zapytał.
Żeby się ode mnie odczepił Odpowiedziałam.
- Tak.
- A to szkoda. - Odpowiedział.
- Możesz wyjść? - Spytałam.
- Nie podoba Ci się moje towarzystwo? - Spytał.
- Logiczne, że jeśli przebywasz z kimś tak irytującym jak ty, towarzystwo tej osoby nie będzie Ci się podobać. - Ale ja jestem wredna.
Duncan uśmiechnął się do mnie, a ja do niego.
- Ja przyszedłem do taty. Nie do ciebie mała. - Powiedział.
- Życzę Panu powrotu do zdrowia, ale ja już się będę zbierać. - Odpowiedziałam.
- Tak, tato. Musimy iść. Przyjedziemy jutro. - Powiedział Duncan.
- Czekaj, wy mieszkacie razem? - Zapytał jego brat.
- No. - Powiedziałam.
Wyszliśmy i pojechaliśmy do domu. Poszłam zrobić herbatę i razem z chłopakiem usiadłam na kanapie w salonie. Oglądaliśmy telewizję i rozmawialiśmy.
- Twój brat jest naprawdę irytujący. - Powiedziałam.
- Wiem o tym. - Zaśmiał się Duncan. - Ale byłaś dzisiaj wredna.
- Taka już jestem. - Odpowiedziałam.
- Tak serio przecież ty nie masz chłopaka. - Powiedział Duncan.
- Gdybym mu powiedziała prawdę to nie odczepiłby się ode mnie. - Powiedziałam.
- No w sumie racja. - Odpowiedział.
Wróciliśmy do oglądania filmu w telewizji.
----------------
Dobra kolejny krótki rozdział. Postaram się żeby następne były dłuższe. Co sądzicie o tym opowiadaniu?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro