Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10: Spotkanie w restauracji.

Poszliśmy do sklepu. Kupiliśmy popcorn i wróciliśmy. Później usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś horror. Był naprawdę straszny. Za każdym razem, gdy się przestraszyłam, przytulałam się do Duncana, a ten uśmiechał się. Gdy film się skończył, poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i pisałam z Bridgette.
- Jak tam między tobą, a Duncanem? - Napisała.
- Wszystko normalnie. Jesteśmy przyjaciółmi. - Odpisałam.
- Zobaczymy co będzie niedługo. - Pisała.
- To znaczy? - Zaskoczyłam się.
- Wiem, że Ci się podoba, a ty jemu. - Napisała.
- Możliwe. Ale nie będziemy razem. - Odpisałam.
- Tak, tak 😂. - Odpisała.
Odłożyłam telefon. Poszłam do kuchni, bo zgłodniałam.
- Duncan, co na obiad? - Zapytałam chłopaka, który siedział na kanapie.
- Idziemy do restauracji? - Spytał.
- Możemy. - Odpowiedziałam.
Wyszliśmy z domu. Poszliśmy w stronę naszej ulubionej restauracji. Chodziliśmy do niej, gdy byliśmy razem po zakończeniu pierwszego i drugiego sezonu. Weszliśmy do środka. Usiedliśmy przy stoliku. No nie wierzę. Gwen siedziała blisko nas. Miałam tylko nadzieję, że nie podejdzie. Jednak oczywiście podeszła.
- Jesteście razem? - Zapytała widząc nas.
- Co cię to interesuje? - Spytałam.
- Jesteście czy nie? - Ciągnęła dalej.
- Nie. - Powiedziałam.
- Duncan, skoro nie masz dziewczyny... - Zaczęła Gwen przybliżając się do chłopaka.
- Odczep się od niego! - Krzyknęłam.
- Przecież nie jesteście razem. - Zaskoczyła się Gwen. - Wracając. Co powiesz na spotkanie? Dzisiaj wieczorem. Tutaj? - Zaproponowała.
Duncan już chciał coś powiedzieć, jednak wtrąciłam się.
- Wieczorem Duncan jest zajęty. - Powiedziałam.
- Ciekawe co będzie robił. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Mamy plany. Nie twoja sprawa. - Odpowiedziałam.
- To może jutro? - Spojrzała na Duncana.
- Jutro też mamy plany. - Mówiłam. Oczywiście kłamałam, ale nie mogłam pozwolić na to żeby Gwen była z Duncanem.
- To kiedy masz czas Duncan? - Spytała.
- Dla ciebie nigdy. Teraz pa, bo chcemy zjeść obiad. - Powiedziałam wrednie.
Zauważyłam, że Duncan się śmieje.
- Jesteś zazdrosna. - Powiedział.
- Nie prawda. - Odpowiedziałam i zarumieniłam się.
- Jasne księżniczko. - Uśmiechnął się.
W tym momencie dostaliśmy jedzenie. Ucieszyłam się, bo Duncan przynajmniej nie będzie dalej rozmawiał o tej sytuacji z Gwen. Zaczęliśmy jeść. Później rozmawialiśmy. Poczułam się trochę jak dawniej, kiedy przyjeżdżaliśmy tutaj jak jeszcze byliśmy w związku. Nagle przestaliśmy rozmawiać i patrzeliśmy sobie w oczy.
- Jesteś taka śliczna. - Powiedział Duncan.
Ja się tylko uśmiechnęłam nie odpowiadając. Przybliżył się do mnie i pocałował. Niby powinnam go odpechnąć czy coś, ale tego nie zrobiłam. Jednak po chwili ogarnęłam się i powiedziałam.
- Co ty robisz? - Oczywiście udawałam bardzo obrażona.
- Księżniczko, nie musisz udawać, że Ci się nie podobam. Każdy wie, że na mnie lecisz. - Uśmiechnął się.
- Ale ja wcale nie udaje. Nie podobasz mi się. - Powiedziałam.
- Tak, tak. - Zaśmiał się.
Wyszliśmy z restauracji i wróciliśmy do domu.
- To co robimy wieczorem? - Spytał.
- Nie wiem. Może pójdziemy na spacer? - Zaproponowałam.
- Jeśli chcesz. - Odpowiedział.
Każdy z nas poszedł do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i napisałam do Bridgette.
- Spotkaliśmy Gwen w restauracji.
- Co się wydarzyło? - Zapytała.
- Chciała zaprosić Duncana na spotkanie. Ale ja się wtrąciłam i wyszło jakbym była zazdrosna. - Odpisałam.
- A byłaś? - Napisała.
- No oczywiście, że byłam. - Napisałam.
- Haha. - Odpisała Bridgette.
Usiadłam przy biurku i zaczęłam rysować. Wcześniej niezbyt się tym interesowałam jednak od niedawna zaczęłam. Głównie rysuje zwierzęta lub ludzi. Wtedy do pokoju zapukał Duncan.
- Wejdź. - Powiedziałam.
- Co robisz księżniczko? - Zapytał.
- Rysuje. - Odpowiedziałam.
- Od kiedy ty rysujesz? - Zaskoczył się.
- Od niedawna. - Powiedziałam.
Poprosił, abym pokazała mu kilka swoich rysunków. Zgodziłam się. Pokazałam mu te, które najbardziej mi się podobały.
- Masz talent. - Powiedział chłopak.
- Dzięki. - Odpowiedziałam.
- Idziemy już na spacer? - Zapytał.
- No okej. - Powiedziałam.
Poszłam ubrać kurtkę i razem wyszliśmy. Poszliśmy do parku. Usiedliśmy na jednej z ławek i zaczęliśmy wspominać nasz związek. Wiecie pierwszy i drugi sezon. Nie chcieliśmy rozmawiać o trzecim. Każdy dobrze wie z jakiego powodu.

--------------
Ten rozdział też nie jest zbyt długi. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Co myślicie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro