Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Bo jestem ich księciem

Wpatrywałam się w oczy tego chłopaka, Finn. Miał serio cudowne imie, moje to w sumie takie trochę przeciętne. Jestem ciekawa skąd jego rodzice wzięli takie cudowne imie, nie będę sie od razu o wszystko pytać.. wystarczy że chyba będę mogła mu na razie zaufać. W końcu znam tylko i wyłącznie jego, jak na razie... może z czasem poznam więcej przyjaciół? Marze o tym od dzieciństwa. Zawsze nie miałam sie z kim bawić.. bawiłam sie sama wśród moich lalek, mój ojciec myślał ze to wystarczy, ale sie grubo mylił. Nigdy nie zauważył że czuje sie nieszczęśliwa, że brakuje mi przyjaciół, kogoś z kim będę mogła pogadac. Najlepszej przyjaciółki z która mogłabym poplotkować na różne tematy. Nawet żadnego zwierzaka nie miałam! Jedynie to uczyłam sie tych głupich zasad, manier i innych bzdetów.

Z rozmyśleń wyrwał mnie Finn, który położył rękę na moim ramieniu, przeszły mnie ciarki. Jedynie dotykali mnie rodzice oraz moja nauczycielka, nigdy żaden chłopak.. jezu, chyba zaczynam mówić jak jakaś wariatka.

- Zacznij mnie w końcu słuchać! Nie lubię jak mnie ktoś ignoruje! Wtedy przelewa mnie gniew i tracę nad soba kontrole - jego oczy zrobiły sie czerwone, a jego reka coraz mocniej zaciskała sie na moim ramieniu powodując okropny ból. Skrzywiłam się, chłopak to zauważył i niemal od razu sie odsunął

Zaczęłam masować swoje obolałe ramie, nie sądziłam ze wampiry mogą być takie silne.. widziałam tez jego wielkie kły, białe jak śnieg. Lekko poplamione krwią, pewnie ludzka. Może trafiłam na jakiegoś wampira masochiste? Pełno pewnie takich na świecie, może mnie chuj nie zje.. dopiero co w końcu jadł.

- No dobra, no to zaprowadź mnie do tego całego domku. Mam jednak nadzieje ze jakiś przyzwoity jest ten domeczek - szlam obok tego wampira, który jest serio przystojny.. a z reszta, to pierwszy chłopak z którym rozmawiam w całym swoim życiu

- Pewnie już sie zorientowałaś, że jestem wampirem. Raczej nie należysz do głupich lasek - spojrzałam na niego i skrzyżowałam rece pod biustem. No to chyba proste, na pewno nie jestem głupia

- Nie, nie należę. Dobrze myślisz Finnku, a po drugie zauważyłam twoje ostre kły - uśmiechnął się cwanie i szliśmy tak dłuższa chwile, po czym zauważyłam mały , drewniany domek. Z malutkim ogródkiem, który mi sie cholernie spodobał, jest cudowny!

- W ogóle.. kim jesteś? Wiem na pewno ze nie wilkołakiem ani człowiekiem, psem nie pachniesz, tak samo jak człowiekiem. I raczej nie rozmawiałabyś tak po prostu z wampirem, jakbyś była człowiekiem, tylko byś spierdalała jak najszybciej by sie dało - wywróciłam oczami i podeszłam do drzwi, wampir otworzył je jakimś kluczykiem, który mi później wręczył. Wzięłam ten klucz, po czym weszłam do domu

- Masz racje, nie jestem ani wilkołakiem ani człowiekiem. Wampirem ani czarownica tak samo nie jestem. Jestem takim stworzeniem, które pochodzi prosto z piekieł - rozszerzył oczy, chyba nigdy demona na oczy nie widział. Czyżby on tez był zamknięty przez większość swojego życie w domu?

- Jesteś demonem? Zajebiscie! Zawsze chciałem poznać jedna z tych krwiożerczych bestii, ale ty.. nie jesteś krwiożerca, jesteś grzeczniutka, aż kurwa dziwne - zmarszczyłam brwi wkurzona i rzuciłam sie na niego, tak że oboje wylądowaliśmy na podłodze, ja zaczęłam nad nim wisieć i patrzyłam sie wkurwiona w jego rozbawione oczy

- Nie jestem grzeczna! Miła ani urocza! Nie wszystkie demony musza kurwa zabijać z zimna krwia, jak ro robicie wy! Wampiry! - poczułam jego reke na swoim posladku i sie zdziwiłam, nie dość ze trafiłam na chujowego wampira to jeszcze na jakiegoś zboczeńca!

Niemal natychmiast strąciłam jego reke ze swojego pośladka i szybko z niego wstałam. Wampir wstał tak samo i sie otrzepał, widziałam ze mnie skurwysyn obserwował, aż mnie trochę to zaniepokoiło, ale nie będę sie go bała. Jest niegroźnym wampirem! Mnie nie może ugryźć, jeżeli w ogóle chce żyć.

- Czemu to zrobiłaś? Ja z chęcią bym sie teraz zabawił.. a ty jesteś w chuj seksowna - Finn do mnie podszedł i nachylił sie nad moim uchem, przełknęłam ślinę. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak blisko jakiegoś mężczyzny - I pewnie tez cholernie ciasna

Mogłabym przysiąść że znów sie cwanie uśmiechnął! Chuj jebany, zboczeniec do potęgi! Co on sobie może myśleć?! Że może sobie robić co mu sie żywnie podoba? Dotykać mnie gdzie sobie chuj chce? Nie ma mowy, nie zgadzałam sie ja żadne obmacywanie!

Odepchnęłam go tak mocno jak tylko byłam w stanie, Finn przywalił plecami o jakaś półkę. Nie był wkurzony, był raczej rozbawiony. No tak, ten wampir to ma za duże poczucie humoru, zaczynam sie go nawet trochę obawiać. Może on jakiś niezrównoważony psychicznie? Dobra teoria, może prawidłowa?

- Jesteś cholernie niedostępna, muszę cię uprzedzić, ze mi sie to cholernie podoba - puścił mi oczko, i poszedl do jakiegoś pomieszczenia. Trochę sie biłam z myślami, czy mam iść za mim, czy może lepiej spierdalać z tego domu. Od razu stwierdziłam, ze lepszym wyjściem będzie pójście za nim, w końcu gdzie niby bym sie podziała?

Weszłam za wampirem i zauważyłam, że znajdujemy sie w małej kuchni. Blaty były wykonane z ciemnego drewna, tak samo w sumie jak lodówka, jedynie kuchenka była biała, było wiele roślin. Ciekawe czy on jest botanikiem... przesadziłam trochę z tym. Nigdy nie słyszałem o wampirzym botaniku, wiec raczej taki nie istnieje.. chociaż zawsze mogę sie mylić.

- Nawet już sie idioto to mnie nie zbliżaj. Nie chce sie zarazić jakimś pieprzonym wirusem, bo pewnie nie jedna wampirzyce pieprzyłeś - chłopak popatrzył sie na mnie swoimi brązowymi oczami, pewnie zaczął o czymś myśleć, może o tym jakby mnie tu w końcu zabić. Pewnie jestem ciężarem, którego chce sie do razu pozbyć. Był chwilowo milutki, ale to sie pewnie z czasem zmieni. Jak na razie to wiem, ze jest cholernym zboczeńcem

- Zrobie co będzie mi sie podobało. Nawet jeśli wiąże sie to z dostaniem w pysk, masz wręcz idealne ciało do macania. Nie mógłbym tego zmarnować - uśmiechnął się chytrze, nie cierpię tych jego uśmieszków. Chociaż znamy sie naprawdę krótko, to mogę stwierdzić że po prostu te jego uśmiechy mnie zaczynaja powili denerwować - Może zgłodniałaś? Przyniosę nam pewna przekąskę. Na pewno ci ona posmakuje

- Tak w zasadzie to niedawno jadłam, ale dzięki za propozycje. Nie skorzystam z niej.. jakoś ci nie za bardzo ufam, chociaż dałeś mi schronienie to wolałabym sie trzymać od ciebie z daleka - powiedziałam to szczerze. Byłam mu cholernie wdzięczna, za to że dał mi dach nad głowa, ale nie mogę mu od razu zaufać. To by było trochę głupie z mojej strony

- Jak sobie chcesz, może kiedyś zasłużę na twoje zaufanie. Wampiry to strasznie kłamliwe istoty, zapamiętaj to sobie - jego dlon spoczęła na moim policzku. Przez chwile patrzyliśmy sobie w oczy, nie wiem czemu.. ale czułam delikatny dreszcz na mojej skórze. Był przystojny, nie dało sie tego zaprzeczyć, ale nie będę dziwka. Nie jestem nia i nigdy nie będę, on sobie znajdzie jakiś obiekt do zabaw, a mi da w końcu święty spokój. Tak mi sie raczej wydaje

- Na pewno nie zasłużył sobie na to za szybko - chłopak westchnal i chwile gładził kciukiem mój policzek, po czym sie odsunal i stanal trochę dalej ode mnie

- Kiedyś na pewno.. Naomi. A teraz muszę lecieć, do zobaczenia za niedługo - po chwili wampira już nie było, został po nim tylko i wyłącznie zapach.. miał zajebiste perfumy, cholernie mi sie podobały. No trudno, muszę sie trochę soba zająć. Najchętniej to chyba pójdę wziąć sobie gorący prysznic. Muszę sie trochę odświeżyć, bo sie trochę spociłam tym bieganiem.. i pewnie smierdze gorzej niż zgraja skunksów

Minęły jakieś trzy godziny, a ja trochę posprzątałam w swoim domu, jak mogę go tak w ogóle nazwać. Tak w zasadzie to Finn mi dał do niego klucze, wiec raczej mogę go nazywać swoim domem. Jestem strasznie ciekawa, gdzie sie ten wampir podziewa, chociaż go nie lubię to jest jedyna osoba która znam. Może kiedyś poznam więcej osób, przekonamy sie jeszcze kiedyś czy zdobędę jakiś przyjaciół, a może jeszcze chłopaka?

Teraz aktualnie chodzę sobie po lesie, bo jak sprzątnęłam w domu to nie miałam kompletnie co robić, nawet nie mam pojęcia gdzie tutaj jest w ogóle jakieś miasto. Powinnam poprosić tego wampirka o pomoc, może jest zdolny aby pomoc dziewczynie w potrzebie. Chociaż nie wyglada mi na takiego, który jest od razu chętny do pomocy, ale trudno warto próbować.

Czułam sie wspaniale, w końcu mogłam poczuc sie wolna.. mogłam iść gdzie mi sie żywnie podoba, iść własna droga. Nie słuchać już nauk tej starej krowy, oraz co najważniejsze... może w końcu spotkam kogoś w moim wieku!

Smak wolności, nigdy go nie czułam, a okazuje sie że jest wręcz idealny. Zakochałam sie w tej naturze, widziałam tyle wspaniałych zwierząt, które ostatnio widziałam tylko w telewizji, tyle roślin, drzew.. byłam po prostu szczęśliwa, tak szczęśliwa jak nigdy dotąd.

- Mógłbym wiedzieć co tu robisz? - stanęłam i odwróciłam się w stronę nieznajomego. Kurwa, No to mam przejebane. Z tego co wywnioskowałam, to on nie należy do zbyt przyjaznych osób, widziałam gniew w jego oczach. Nie bałam sie go, chociaż powinnam ale w końcu jestem demonem, a demony raczej nie są takie strasznie strachliwe. Tak mi sie z reszta wydaje. Coz, żadnego nigdy nie spotkałam!

- Umm... przyszłam sobie na spacerek? To chyba nie jest twój teren, wiec mogę sobie po nim chodzić - mężczyzna wyglądający na conajmniej 25 lat, zaczął do mnie podchodzić, chciałam już sie cofnąć do tyłu, ale stwierdziłam że nie dam mu tej satysfakcji. Pewnie czeka aż będę uciekać, a on zacznie mnie gonić.. tak, zaczytałam sie za dużo horrorów

- Nie obchodzi mnie to czy to mój teren czy nie, po prostu wchodzisz mi w paradę! Wiec spierdalaj stad póki ci życie miłe! - mężczyzna pokazal mi swoje spore kły, jednak mogłam nie zadzierać. Wkurwiony wampir to niebezpieczny wampir, wiec lepiej sie trzymać od takich z daleka

Nawet jeśli wampir nie może wypić mojej krwi, to równie dobrze może mnie zabic na wiele innych sposób. Nigdy ich jednak nie widziałam, ani nie doświadczyłam.. i chyba sie z tego powodu naprawdę cieszę. Tylko czuje, że mogę zaraz jednego z tych sposobów właśnie doświadczyć, jak zaraz stad nie spierdole. Kurwa, a miałam pokazać jaka to jestem odważna.

Chuj z odwagą, lepiej ratować własny zadek.

- Załatwmy to pokojowo, co o tym sadzisz? - mężczyzna przystanął i patrzył sie na mnie, jak na idiotke. Nie wiem czy ja serio jestem idiotka skoro sie tak na mnie patrzy, ale po prostu powiedziałam coś sensownego. Chociaż raz w swoim nędznym życiu

- Nie lubię załatwiać spraw pokojowo. I radzę ci uciekać.. - jego oczy zabłysły i oblizał swoje wargi. To mi dawało jeden sygnał, trzeba było spierdalac

A zastanawia mnie tylko jedna rzecz, taka mało ważna ale jednak mnie to zastanawia. Kto jest szybszy, wampir czy demon? Wampiry to tam wiem, ze biegają w bardzo szybkim tempem, ale demony? Tez niby biegają jakaś tak mega szybko, ale chyba i tak sie zaraz przekonam..

Wzięłam w końcu dupe w kroki i zaczęłam biec przed siebie. Kurwa, nie sądziłam kiedykolwiek że zacznę uciekać przed jednym wampirem, ale trudno.. Jakoś nie chce marnować mojego życia, a do tego nie chce zginąć z łap jakiegoś głupiego wampira! Już wolałabym aby mnie ten cały Finn zabił, niż jakiś dziwaczny wampirek.

Uciekałam ile miałam sił w nogach, cieszę sie że demony nie męczą sie tak szybko. Próbowałam tez zgubic tego wampira, ale niestety, wampiry maja bardzo dobry węch, wiec nic mi z tego. Utrudniały mi sprawę tak samo pociski z jego strony, rzucał we mnie jakimiś elektrycznymi kulami, całe szczęście ze miałam strasznie dobry refleks i unikałam tych pocisków. Obejrzałam sie za siebie, widziałam ze ten wampir ciagle za mną biegał ale nie będę sie zatrzymywać. Jak sie zatrzymam to mnie po prostu zabije, gdy miałam sie odwracać to poczułam że coś wbija mi sie w brzuch. Otworzyłam usta i spojrzałam na gałąź na która sie nabijam, kurwa cholernie to bolało.. aż pisnelam tak glosno, ze tego wampira odepchnęło ode mnie. Nie mogłam znieść przeszywającego sie bólu, był nie do zniesienia. Próbowałam w jakiś sposób wyjąc ta gałąź ze swojego brzucha, ale to na nic, po prostu za bardzo mnie to bolało.

- Myślałaś suko, że tak po prostu mi uciekniesz? Najwyraźniej jesteś głupsza niż myślałem - podszedł do mnie naprawdę blisko, za blisko. Czułam nawet jego oddech, skrzywilam sie - Hmm... ale nie zabije cię na razie. Będę patrzył jak cierpisz

Urwał po prostu jakaś gałąź i wbił mi ja w noge. Krzyknęłam głośno.. Skurwiel. Żeby takie coś robić księżniczce piekieł?! No dobra, on nawet tego nie jest swiadomy! Później zadał mi kolejny cios, tym razem w ramie, znow krzyknęłam i aż mi łzy poleciały. Nie rozumiem, jak ktoś może być aż tak okrutny...

- A teraz ostateczny cios, żegnaj dziewucho - gdy miał mnie już zabic, tak.. cios w serce może zabic wampiry, nie drewnem ale żelaznym sztyletem. Niestety tak prosto można nas zabić, zastanawia mnie skąd od wytrzasnął ten sztylet. Ale dobra, jestem u progu śmierci, a zastanawiam sie nad takimi błahostkami!

- Ktoś ci pozwolił podnosić na ta dziewczyne reke?! - ktoś go zatrzynal, trzymał go tak mocno za nadgarstek, a ja w końcu podniosłam na te osobę wzrok.. moje oczy znow spotkały sie z jego pięknymi, brązowymi tęczówkami. Finn odrzucił mężczyznę tak mocno ze aż sie skrzywil, widziałam ze był cholernie przestraszony

- Wybacz mi panie! Nie wiedziałem, że ona jest twoja własnością! - panie? Co on kurwa, jakiś gang wampirów stworzył, że nazywa go panem? A może po prostu człowieka przemienił, a ten był wygłodniały i sie na mnie rzucil, dlatego nazywa go panem? To chyba najlepsze rozwiązanie całej tej sytuacji

- Idiota! Możesz gryźć robaki od spodu! - jednym, płynnym ruchem Finn urwał mu glowe. Jego ciało upadło martwe, a ja patrzyłam sie z obrzydzeniem, jak pali jego ciało, kurwa. Normalnie jak w Zmierzchu!

Finn w końcu sie na mnie popatrzył i do mnie podszedl, pomógł mi wyciągnąć ta gałąź ze swojego brzucha i upadłam na jego tors, podtrzymując sie go. Całe szczęście ze rana mi sie niedługo zagoi.. ale mam do niego tyle pytan...

- Finn... skąd wiedziałeś ze tu jestem? - opierałam czolo o jego tors, a on nawet mnie swoimi ramionami nie objal, jakby mnie to cokolwiek obchodziło

- Intuicja nigdy mnie nie zawodzi

- A dlaczego ten wampir nazwał cię panem?... - spojrzeliśmy sobie w oczy, a wampir usmiechnal sie cwanie i odgarnal moje włosy za ucho

- Bo jestem ich księciem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro