Rozdział 35: Nieoficjalna Rozmowa
Strażnicy, których Thor wezwał nuedługo po ogłoszeniu wyroku zakuli Allison w kajdany, uniemożliwiające jej użycie magii. Beck oraz Aaron osobiście odprowadzili All do celi w lochach, znajdującej się koło celi Lokiego. Chwile po tym jak bariera zablokowała wyjście z więzienia niedoszłej morderczyni, druga otworzyła się, aby niewinny mógł wyjść.
- Cieszę się, że nie muszę już niczego przed wami ukrywać. - powiedział brunet, przytulając swoich przyjaciół.
- Myślę, że należą się nam solidne wyjaśnienia. - powiedział Beck, odwzajemniając uścisk.
Loki spojrzał kątem oka na wpatrzoną w nich zawistnym wzrokiem All. Odwrócił się do niej, po czym stanął przed barierą jej celi.
- Moje kondolencje. Na prawde bardzo mi przykro, że twój plan nie wypalił. - powiedział z ironią, dodatkowo uśmiechając się złośliwie. - Troche mi ciebie żal, ale wiesz co? Wrócę za jakiś czas i porozmawiamy o tym jak to jest ponieść porażkę. Dobrze?
W odpowiedzi blondynka tylko uderzyła pięściami w złotą barierę, za co poraził ją prąd. Loki posłał jej szerszy uśmiech, po czym odszedł do przyjaciół i razem z nimi do komnaty Lokiego, gdzie czekali na Thora. Król tymczasem był w drodze do pokoju ojca, gdzie miał nadzieję spotkać matkę. Wszedłszy do pomieszczenia oświetlonego jedynie pochodniami strzegł śpiącą kobietę z głową na kolanach uśpionego przez klątwę męża. Blondyn podszedłszy do łóżka, usiadł na jego krawędzi i pare razy lekko szturchnął Friggę w ramię. Królowa rozbudziła się po kilku krótkich chwilach, obdarzając swojego syna zaspanym wzrokiem. Oboje wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami i lekkimi uśmiechami, po czym Thor delikatnie przytulił matkę. Potem na odchodne, pocałował ją w czoło i wyszedł z komnaty, pozwalając królowej spać dalej. Zamknowszy za sobą drzwi, odszedł w kierunku komnaty Lokiego.
Wszedł do pomieszczenia bez pukania. Brunet siedział ze swoimi przyjaciółmi na łóżku, a kiedy on wszedł, cała trójka zwróciła wzrok ku niemu.
- Wyjdźcie. - rozkazał Thor, na co Beck i Aaron wyszli z komnaty, zostawiając króla z Lokim. - Wiesz dlaczego wyszedłeś?
- Bo gdyby Allison nie spróbowała cię zabić, a ty byś jej nie przyłapał, wina była by moja. - odpowiedział brunet, patrząc na swoje buty. - A skoro All dopuściła się próby morderstwa to moje słowa okazały się być prawdą.
- Dokładnie. Właśnie dlatego, jednak nie mogę cię tak poprostu oczyścić ze wszystkiego co złego uczyniłeś.
- Wiem i wiem, we mnie mogę cię prosić o wybaczenie. Chciałbym się w jakiś sposób zrehabilitować.
- Coś się wymyśli, ale... - tu Thor przerwał na dłuższą chwilę. Zamknął za sobą drzwi na klucz, po czym podszedł do okna i zasłonił je aksamitnymi zasłonami. Następnie stanął przed Lokim i spojrzał mu w oczy. - tak nieoficjalnie, wystarczy mi tylko jedno. Czy szczerze mnie kochasz?
- Tak. - Loki odpowiedział prawie od razu. - Kocham cię ponad wszystko.
- To dobrze, przynajmniej mogę kontynuować te nieoficjalną część,, rozmowy". Loki nie spodziewał się, że by rozmowa będzie przebiegać w ten sposób, jednak odwzajemnił pocałunek, dając blondynowi, że tak bardzo chętnie będzie z nim rozmawiać.
Dłonie władcy piorunów spoczęły na biodrach boga kłamstw. Przyciągnął go bliżej siebie. Pocałunki stawały się pewniejsze i chciwsze, szczególnie gdy zielonooki rozchylił usta, pozwalając ukochanemu pogłębić pocałunek.
492 SŁOWA
OD TERAZ POWOLI BĘDZIEMY ZBLIŻAĆ SIĘ DO KOŃCA KSIĄŻKI.
W pierwszej części 35 rozdział był epilogiem
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro