Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32: Letarg

Do komnaty Odyna wpadł Thor, który jak tylko się dowiedział co się zdarzyło, rzucił wszystko i pobiegł od razu do ojca. W pomieszczeniu czekali na niego Frigga z medykami i oczywiście Loki z Allison. Rozejrzał się poich twarzach, licząc że bez trudu da radę odczytać z nich cokokwiek.

- Thor, strasznie mi przykro. - powiedział Loki, pierwszy podchodząc do króla. - To sie stało tak nagle.

- Spokojnie, Loki. Przecież to nie twoja wina. - odparł Thor, przytulając bruneta.

Obaj podeszli do Friggi, wpatrującej się w pogrążonego we śnie męża. Syn usiadł obok niej i objął ją czule ramieniem, chcąc dodać jej otuchy. Loki natomiast usiadł tuż na przeciw nich, a obok niego All. Czuł się okropnie, poczucie winy, strach i smutek kuły go w serce, na widok tego co zrobił i jak przez to cierpią Thor i Frigga. Ledwo powstrzymywał się przed wykrzyczeniem wszystkiego co powiedział Odynowi niedawno. Wszystko, nieważne jaka by była reakcja bliskich.

- Nigdy go takim nie widziałem, Matko. - powiedział Thor, przełamując ciszę w pomieszczeniu.

- Ja również. - odparła królowa, spoglądaj kątem oka na syna i delikatnie ściskając dłoń męża. - Czuję wyraźnie, że zadziałała na niego bardzo silna klątwa.

- Dasz radę ją z niego zdjąć? - spytał król, licząc że matka będzie w stanie to zrobić.

Loki w tym momencie poczuł jak zimny pot go oblewa, a nieprzyjemny dreszcz przebiega po jego plecach.

- Nie, nie dam rady. - odpowiedziała królowa z wyraźnym smutkiem w głosie. - Tylko osoba, która ją rzuciła może to zrobić.

Mogło się wydawać, że ukradkiem spojrzała na Lokiego, przez co on sam poczuł, że się trzęsie ze strachu.

- Mimo to, nie możemy trącić nadziei na jego powrót. - dodała kobieta, wpatrując się w męża.

Po jej słowach zapadła cisza. Thor przytulił matkę. Klątwa rzucona na ojca to był cios dla niego i jego matki. Jedną osobą w tym pomieszczeniu, która cieszyła się z ich bólu, była Allison - ukrywała jednak te radość pod maską żalu i smutku.

- Dziękuję ci za wsparcie synu. Allison, Loki wam również jestem wdzięczna. - powiedziała Frigga po dłuższej chwili. - Chciałabym jednak pobyć w tej chwili sama.

- Napewno matko? - spytał Thor, chcąc się upewnić.

- Oczywiście.

- Dobrze. Loki, All chodźcie.

Oboje razem z Thorem wyszli z komnaty Odyna. Wychodząc, wszyscy poszli w swoim kierunku - Allison ruszyła usatysfakcjonowana do swojej komnaty, aby powiadomić o wsztstkim Laufey'a, a Loki poszedł z Thorem.

- Bardzo mi przykro. - powiedział brunet, gdy weszli do weszli do pokoju blondyna.

- Wiem, Loki. I dziękuję, że jesteś ze mną. - mówiąc to Thor, mocno przytulił zielonookiego. - Nie wiem co bym zrobił gdyby cię tu nie było.

414 SŁÓW

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro