Rozdział 32: Letarg
Do komnaty Odyna wpadł Thor, który jak tylko się dowiedział co się zdarzyło, rzucił wszystko i pobiegł od razu do ojca. W pomieszczeniu czekali na niego Frigga z medykami i oczywiście Loki z Allison. Rozejrzał się poich twarzach, licząc że bez trudu da radę odczytać z nich cokokwiek.
- Thor, strasznie mi przykro. - powiedział Loki, pierwszy podchodząc do króla. - To sie stało tak nagle.
- Spokojnie, Loki. Przecież to nie twoja wina. - odparł Thor, przytulając bruneta.
Obaj podeszli do Friggi, wpatrującej się w pogrążonego we śnie męża. Syn usiadł obok niej i objął ją czule ramieniem, chcąc dodać jej otuchy. Loki natomiast usiadł tuż na przeciw nich, a obok niego All. Czuł się okropnie, poczucie winy, strach i smutek kuły go w serce, na widok tego co zrobił i jak przez to cierpią Thor i Frigga. Ledwo powstrzymywał się przed wykrzyczeniem wszystkiego co powiedział Odynowi niedawno. Wszystko, nieważne jaka by była reakcja bliskich.
- Nigdy go takim nie widziałem, Matko. - powiedział Thor, przełamując ciszę w pomieszczeniu.
- Ja również. - odparła królowa, spoglądaj kątem oka na syna i delikatnie ściskając dłoń męża. - Czuję wyraźnie, że zadziałała na niego bardzo silna klątwa.
- Dasz radę ją z niego zdjąć? - spytał król, licząc że matka będzie w stanie to zrobić.
Loki w tym momencie poczuł jak zimny pot go oblewa, a nieprzyjemny dreszcz przebiega po jego plecach.
- Nie, nie dam rady. - odpowiedziała królowa z wyraźnym smutkiem w głosie. - Tylko osoba, która ją rzuciła może to zrobić.
Mogło się wydawać, że ukradkiem spojrzała na Lokiego, przez co on sam poczuł, że się trzęsie ze strachu.
- Mimo to, nie możemy trącić nadziei na jego powrót. - dodała kobieta, wpatrując się w męża.
Po jej słowach zapadła cisza. Thor przytulił matkę. Klątwa rzucona na ojca to był cios dla niego i jego matki. Jedną osobą w tym pomieszczeniu, która cieszyła się z ich bólu, była Allison - ukrywała jednak te radość pod maską żalu i smutku.
- Dziękuję ci za wsparcie synu. Allison, Loki wam również jestem wdzięczna. - powiedziała Frigga po dłuższej chwili. - Chciałabym jednak pobyć w tej chwili sama.
- Napewno matko? - spytał Thor, chcąc się upewnić.
- Oczywiście.
- Dobrze. Loki, All chodźcie.
Oboje razem z Thorem wyszli z komnaty Odyna. Wychodząc, wszyscy poszli w swoim kierunku - Allison ruszyła usatysfakcjonowana do swojej komnaty, aby powiadomić o wsztstkim Laufey'a, a Loki poszedł z Thorem.
- Bardzo mi przykro. - powiedział brunet, gdy weszli do weszli do pokoju blondyna.
- Wiem, Loki. I dziękuję, że jesteś ze mną. - mówiąc to Thor, mocno przytulił zielonookiego. - Nie wiem co bym zrobił gdyby cię tu nie było.
414 SŁÓW
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro