Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13: Królestwo Laufey'a

Późną nocą Thor wybrał już drużynę, która następnego dnia miała wyruszyć do Jotunheim, gdyby jednak listy z Wanaheim i Alfheim nie zostały wysłane do Asgardu.

Niestety tak się stało. Do dwunastej w południe żadne z królestw nie przysłało listu. Grupa, w której znajdowali się Fandral, Volstagg, Hugon, Sif oraz Allison czekała gotowa do wyruszenia.

- Powodzenia. - powiedział król, żegnając się z przyjaciółmi.

- Przyda nam się - odpowiedziała Sif. - bo wątpię, aby Laufey był skory do pomocy.

Zaraz po tych słowach wojowniczka wsiadła na swojego konia i razem z pozosyałymi, popędziła do kopuły. Kiedy dotarli na miejsce, Heimdall otworzył przejście do ich celu, życząc im szczęścia. Przez chwilę widział jak wysłani lądują na skutej lodem ziemi Jotunheim, lecz po chwili nagle zapadła ciemność. Nie mógł ich zobaczyć, ani usłyszeć.

***

- Jak myślicie ile może zająć im przekonywanie Laufey'a, by pomógł cofnąć to cholerstwo z dziewięciu światów? - zapytał Beck, kładąc się na pościeli swojego łóżka.

- Pewnie całą wieczność. - odpowiedział mu Loki, opierając się o framugę dużego okna prowadzącego na balkon. - Minęły dwa dni dopiero. Niepokojące jest to, że Heimdall icg nie widzi, ani nie słyszy. Thor natomiast nie pozwala drugiej grupie ruszyć na Jotunheim.

- Nie chce stracić więcej ludzi. Musisz go zrozumieć. - odparł Aaron na słowa bruneta. - Po za tym w pierwszej grupie byli jego przyjaciele.

Loki westchnął ciężko przypominając sobie ich dokładnie - ich razem z Allison. Bardziej bal się o nią. Już raz ją straciłem. Powinien był być z nią. - pomyślał, wbijając wzrok w jakiś punkt przed sobą.

- Nie możemy tak stać i się zastanawiać co robić. - powiedział w końcu po dłuższej chwili, odwracając się do przyjaciół. - Musimy tam iść, nawet bez wiedzy Thora.

- Ja bardzo chętnie, tylko możliwe, że o czymś zapomniałeś. - rzucił elf. - Jak zamierzasz wybłagać Heimdalla aby nas przeniósł do Jotunheim? On wykonuje tylko rozkazy króla, czyli Thora. Więc nawet jeśli Thor o niczym się nie dowie to przeszkodą pozostaje pan wszystkowidzący.

- Na pocieszenie mam na to rozwiązanie. - odparł brunet z rosnącym chytrym uśmiechem.

Beck i Aaron wymienili się przestraszonymi spojrzeniami. Przez dwa lata, że kiedy Loki mówi że ma rozwiązanie i jednocześnie się uśmiecha to nie zawsze wróży to dobrze.

***

Następnego dnia wszyscy troje spakowali najpotrzebniejsze rzeczy i wyszli z pałacu nim ktokolwiek zdążył ich zauważyć. Zabrali konie ze stajni, po czym wybiegli z dziedzińca. Loki poprowadził ich do miasta, które po zamrożone już w połowie. Weszli do pustej uliczki.

- Mamy wbiec w ścianę? - spytał Wan.

- Tak. - odpowiedział my szybko Czarownik, po czym cisnął w szarą ścianę zieloną kulą energi. - Starsi przodem. Wskakuj Beck.

Szatyn przekonał nerwowo ślinę, po czym niepewnie wziął rozbieg i zamykając oczy, ruszył na ścianę. Wbiegł w nią i zniknął, w momencie w którym miał się z nią zderzyć. Zaraz po nim ruszył Aaron, a po nim Loki. Cała trują po przekroczeniu portalu znalazła się na Jotunheim.

- Więc... Witajcie w moich skromnych progach. - oznajmił Loki.

470 SŁÓW

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro