Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12: Przygotowania Do Podróży

Z każdym nadchodzącym dniem lód pokrywał coraz więcej obszarów innych królestw. W ciągu sześciu dni do Asgardu nie dotarł żaden list od sojuszników. W pałacu wszyscy chodzili jak na szpilkach, denerwowali się i czuli jak czas na nich naciska.

W końcu pod wieczór szóstego dnia do sali tronowej wybiegł strażnik z listem w ręku. Thor nie czekając aż mężczyzna dobiegnie do jego tronu, wstał i ruszył w jego stronę. Gwardzista wręczył blondynowi zwój, po czym dodał szybko :

- Dostaliśmy te wiadomość z Muspellheim, Panie.

Po tych słowach wyszedł z sali szybkim krokiem. Do Thora dołączył Loki.

- Lód zaczął zajmować także królestwo Surtura? - spytał Czarownik, zakładając przyjacielowi przez ramię na list.

- Wszystko na to wskazuje. - odparł tamten po odczuwaniu listu. - Jest jeszcze gorzej. Musimy działać. Jeżeli do południa nie otrzymamy żadnego listu z innym rozwiązaniem, zrealizujemy twój plan.

Brunet przełknął nerwowo ślinę.

- Upewnię się, że inni coś znaleźli.

- Dobrze by było. - odparł Thor że smutkiem w głosie.

Loki chciał już odejść, jednak widząc smutny wyraz twarzy Thora, przystanął na chwilę.

- Będzie dobrze.

- Nie możesz mi tego zagwarantować.

- Niestety nie mogę, ale obiecuje, że wrócę.

Ukłonił się i odszedł w tylko sobie znanym kierunku. Przez dłużącą się drogę do biblioteki, zastanawiał się ciągle jak cofnąć lód. Puki nie przyszedł list od samego Surtura, myślał że może mocą ognia z Muspellheimu da się chociaż zatrzymać lód. W tej chwili ten pomysł musiał wrzucić do kosza.

Kiedy przekroczył próg biblioteki, chciał od razu wiedzieć przyjaciołom o następnej złej wiadomości. W tym samym momencie uprzedził go Beck.

- Mam pomysł! - krzyknął Wan. - Moglibyśmy użyć Szkatuły, aby odwrócić proces. To się Loki może udać.

- To jest jakiś pomysł. - pochwalił go brunet, zpoważniał jednak. - Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że lód zaczął także pokrywać Muspellheim.

- Jak to możliwe? - spytała Allison. - W księgach piszą, że nie ma takiej mocy, która skułaby lodem to królestwo. Przynajmniej mocy opierającej się na białej magii.

- Thor powiedział, że jeśli do południa Wanaheim ani Alfheim nie prześlą propozycji, to będzie trzeba wyruszyć do Jotunheim. Jeszcze nie wiem, kto będzie w tym zespole.

- Zapewne ty i paru pechowców. - odparł ze śmiechem elf.

Nikt prócz niego się nie śmiał, wszyscy patrzyli na rudowłosego z wyraźnym niezadowoleniem.

- To był słaby dowcip Aaron. - skarcił go Beck.

- Faktycznie, ale musicie przyznać, że mam rację. - bronił się elf.

- Wyraźnie powiedziałem, że nie wiem kto polecić na te misję. - wyraźnym się Loki. - Nie wiem nawet czy ja pójdę, mimo iż zaproponowałem swoją pomoc.

- Thor z całą pewnością cię nie póści cię do Jotunheim. - od zabrała Allison. - Może ty tego nie widzisz, ale on cały czas coś do ciebie czuje. Widzę jak na ciebie patrzy kiedy odchodzisz, albo kiedy moja cię na korytarzu.

- Ale... On wie, że ja nic nie czuję. Powiedziałem mu to raz i mogę powtórzyć drugi. - odpowiedział z lekkim wahaniem brunet. - Jest moim przyjacielem i tak pozostanie... A poza tym zeszliśmy z tematu.

- I dobrze. Przyda nam się porządna przerwa. - odparł Aaron. - Według mnie ty i Thor bylibyście na prawdę uroczą parką, oczywiście gdybyś był kobietą. - skończył, tym sen wybuchając śmiechem.

Razem z nim śmiali się także Beck i All. Loki przez chwilę nie rozumiał co ich tak bawi, nie przejmował się jednak tym i postanowił dołączyć.

- Kobietą tak? Na przykład taka?

W mgnieniu oka zamiast młodego mężczyzny przy stole stała piękna kobieta o długich, czarnych włosach i zielonych oczach i do tego skromnie ubrana, a to dodawało jej uroku. Po dłuższej chwili ta z powrotem przybrała swój normalny wygląd i  znów była Lokim. Wtedy wszyscy znowu wybuchli śmiechem.

579 SŁÓW

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro