Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

~Suga~
Pochyliłem lekko głowę w bok, bardziej się im przyglądając. Nagle nieznajomy mi chłopak odsunął się od V i pocałował go w usta. Kiedy to zobaczyłem moja buzia otworzyła się bardzo szeroko. Fakt, Taehyung mówił, że jest gejem, ale ja myślałem, że on żartuje!
- O, a ty pewnie jesteś Yoongi. - oprzytomniałem słysząc swoje imię. Przed sobą zobaczyłem chłopaka wcześniej przytulającego się z Tae. Wstałem i podałem mu rękę.
- A więc Suga, oto on. - powiedział bardzo wesoły V.
- Ale kto? - zdziwiłem się, no kurde nie wiem o co mu chodzi!
- Tobie naprawdę trzeba wszystko tłumaczyć kilka razy? To Hoseok, on jest powodem tego, że się tak uśmiechałem do telefonu. - i już wszystko jasne.
- Ale że on - zacząłem niepewnie - jest twoim chłopakiem? - zapytałem szepcząc ostatnie słowa.
- Tak, - odpowiedział szeptem - ale mógłbyś mówić głośniej. - chłopak się zaśmiał.
- Byłem trochę zdziwiony...
- Dlaczego? Przecież mówiłem ci, że jestem gejem.
- No tak, ale ja myślałem... że żartujesz. W końcu powiedziałeś mi to wtedy, kiedy ja powiedziałem to tobie... Gdybym był wtedy pewny tego w stu procentach, może teraz nie bylibyśmy tylko przyjaciółmi... - w tym momencie V i jego chłopak spojrzeli na mnie zdziwieni. Widok ich min - bezcenne.
- Nie no, tylko żartuje. - wszyscy się zaśmialiśmy.
- Och Yoongi, w końcu cię znalazłam. - a było tak pięknie.
- Przecież ci powiedziałem, że do ciebie wrócę.
- No tak, ale nie było cię tak dłuuugo...
- A to dlatego, - przerwałem jej - bo mam lepsze rzeczy do roboty, niż siedzenie cały czas z tobą! - naprawdę mnie wkurzyła. Rozumiem, że jestem jej narzeczonym, ale jesteśmy jeszcze młodzi i nie musimy cały czas za sobą być. A poza tym jest inna osoba, która zwróciła moją uwagę.
- To może, Yoongi my już pójdziemy. - zaczął Tae. - Nie będziemy wam przeszkadzać.
- Nie, to my pójdziemy. Dzięki V i życzę wam szczęścia. - powiedziałem i zostałem pociągnięty przez dziewczynę w innym kierunku. Zdążyłem jeszcze tylko uśmiechnąć się do V i Hoseok'a, i już straciłem ich z oczu. Naprawdę nie podoba mi się ta sytuacja, a ta dziewczyna?! Nie jest taka miła, na jaką wygląda.

- A więc dlaczego?! - usłyszałem głośny głos dziewczyny.
- Co dlaczego? - zapytałem obojętnie, na razie muszę udawać, że chociaż trochę mnie interesuję.
- Dlaczego mnie tak potraktowałeś?! Ja poszłam tak specjalnie po ciebie, a ty tak do mnie powiedziałeś... - powiedziała smutno. Czy było mi jej żal? Wcale.
- Ach, przepraszam Hyo. Trochę mnie poniosło, ale wiesz jesteśmy jeszcze młodzi...
- Tak, rozumiem. - przerwała mi.

Z Hyo spędziłem jeszcze trochę czasu, w sumie jak nie jest wkurzona, to da się z nią pogadać. Później przyszli do nas jej i moi rodzice. Rozmawialiśmy z nimi, a ona nawet raz pocałowała mnie w policzek. Spokojnie, już go umyłem. Po jakimś czasie Hyo z rodziną opuściła bal, dzięki czemu miałem w końcu spokój.

Aż nagle otoczyła mnie Ciemność. Ciemność chcąca ogarnąć całe moje ciało... Poczułem dotyk na ramieniu, Ciemność zniknęła. Otworzyłem oczy, a przed nimi ukazało się coś o wiele piękniejszego, niż to, co podziwiałem w snach...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro