Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Perspektywa Felixa

Cisza w zamku była przytłaczająca. Z każdą chwilą czułem, jakby każde echo, które odbijało się od kamiennych ścian, stawało się coraz głośniejsze. Staliśmy w pokoju pełnym starych książek, dokumentów i tajemnic, a jednak czułem się, jakbym był w samym sercu czegoś o wiele większego. Czegoś, czego nie potrafiłem jeszcze zrozumieć.

Eliza stała obok mnie, jej palce delikatnie dotykały okładki dziennika. Jej oczy były skupione, a jednak widziałem w nich niepokój. Z każdą stroną, którą przewracała, jej twarz stawała się coraz bardziej napięta. A ja… ja czułem, że jestem z nią na tym samym statku, który dryfuje ku nieznanemu. I mimo że czułem się niepewnie, nie byłem gotów, by się wycofać. Coś nas do tego miejsca przywiodło, coś, co musieliśmy odkryć.

„Felix…” – zaczęła Eliza, przerywając ciszę, jej głos był cichy, niemal szeptany. „To jest… to wszystko jest jakby przewidziane. Jakby ktoś chciał, żebyśmy to odkryli.”

Spojrzałem na nią zaskoczony. To, co powiedziała, nie miało sensu. Jakby ktoś chciał, żebyśmy to odkryli? Kim był „ktoś”? Zanim zdążyłem zadać pytanie, dodała:

„Wszystko w tym dzienniku łączy się z naszymi przeszłościami. To jakbyśmy byli częścią tej historii od samego początku. Tak, jakby nasze życie było zapisane na tych stronach.”

„Zapisane?” – powtórzyłem, a w moim głosie dało się wyczuć zaniepokojenie. „Chcesz powiedzieć, że to wszystko było zaplanowane?”

Eliza wzruszyła ramionami, patrząc na mnie z pełnym niepokoju spojrzeniem. „Nie wiem, Felix. Nie rozumiem tego. Ale czuję, że to wszystko jest połączone. Ta książka, ten zamek… nasze imiona…”

Spojrzałem na dziennik. Okładka była zniszczona, a strony lekko pożółkłe, ale to nie to przyciągało moją uwagę. To, co mnie zastanawiało, to symbol na pierwszej stronie. Znak, który widziałem wcześniej w tym zamku – na drzwiach, na kartkach, w obrazach, które wisiały na ścianach. To było coś, co miało związek z tym miejscem. I z nami.

„Widziałem ten symbol… na drzwiach” – powiedziałem, wciąż patrząc na dziennik. „Wiesz, gdzie jeszcze go widziałem?”

Eliza uniosła brwi, a jej oczy zapłonęły zainteresowaniem. „Gdzie?”

„Na drzwiach, w pokoju na końcu korytarza, gdzie nas prowadziła ta kobieta. I na obrazie w holu, tuż przy schodach.”

„To nie może być przypadek…” – Eliza szepnęła to bardziej do siebie niż do mnie, ale usłyszałem jej słowa. „To musi być część tej historii.”

Zaczynałem rozumieć, co chciała powiedzieć. To miejsce, ten zamek, wszystko w nim było częścią większej układanki. Jakby nie byliśmy tu przypadkowo, jakby ktoś przewidział nasze kroki. I to, co czuliśmy – strach, niepewność – były tylko reakcjami na coś, co miało się wydarzyć.

„Kiedy pierwszy raz tu przyszliśmy… poczułem, że coś jest nie tak” – powiedziałem, patrząc na Elizę. „To miejsce… to nie jest tylko stary zamek. To jest jak żywy organizm.”

„I to my jesteśmy częścią tej układanki” – dodała Eliza, zamykając dziennik, a jej ręce zaczęły się lekko trząść. „Czuję to. To jakby nasze losy były połączone z tym zamkiem. Z jego historią.”

„Ale dlaczego my?” – zapytałem, nie potrafiąc wyjść z tego uczucia, że wszystko, co się działo, miało jakąś głębszą przyczynę. „Dlaczego akurat nas wybrano? Myślę, że ta książka nie jest tylko o przeszłości. To coś więcej, coś, co dotyczy naszej przyszłości.”

Eliza podniosła wzrok, spojrzała na mnie z determinacją w oczach. „Tak, Felix, to coś więcej. I musimy się dowiedzieć, co to jest. Tylko wtedy będziemy mogli zrozumieć, dlaczego to wszystko ma znaczenie.”

Patrzyłem na nią przez chwilę w milczeniu. Czułem, jak z każdą chwilą nasze losy splatają się coraz bardziej z historią tego zamku. Może rzeczywiście byliśmy częścią czegoś większego, a ta książka była tylko początkiem. Ale czego mieliśmy się dowiedzieć? Jakie tajemnice kryły się za tymi stronami?

„Chciałbym wiedzieć, co to wszystko znaczy” – powiedziałem w końcu, a moje słowa brzmiały jak wyznanie. „Co nas tu sprowadziło?”

Eliza wzięła głęboki oddech, patrząc na mnie poważnie. „To wszystko zaczęło się dawno temu, Felix. A teraz jesteśmy tu, w tym momencie, gotowi, by odkryć, co się wydarzy. Musimy być gotowi na to, co nas czeka.”

Nagle cisza stała się jeszcze bardziej intensywna. Kiedy znów otworzyłem dziennik, przewróciłem kolejną stronę. I wtedy, jakby sama książka zmieniła swoje tempo, słowa zaczęły się układać w zdania, które miały dla mnie wielkie znaczenie.

„To historia o twojej rodzinie, Felix” – powiedziała Eliza, wskazując na fragment tekstu. „Tutaj pisze, że ród Delacroix od zawsze był związany z tym zamkiem. A twoje imię…”

Zatrzymałem się na chwilę, patrząc na nią zszokowanym wzrokiem. „Co? Co takiego jest w moim imieniu?”

„Twoje imię… pisze, że jesteś częścią tej historii. Twoja rodzina zawsze była związana z tym miejscem. Ale coś się wydarzyło. Coś, czego nie wiemy.”

„Co się stało?” – zapytałem, czując, jak zimny dreszcz przechodzi mi po plecach.

Eliza patrzyła na mnie, a jej twarz stawała się coraz bardziej napięta. „Nie wiem. Ale ta książka mówi o czymś… mrocznym. O jakiejś przeszłości, która nie została zakończona.”

Zacisnąłem dłonie na kartkach dziennika. Czułem, że coś w tej książce jest ukryte, coś, co zmieni nasze życie na zawsze.

„Musimy dowiedzieć się, co to znaczy,” – powiedziałem cicho, a moim głosem wstrząsnęła determinacja. „Nie możemy się zatrzymać teraz.”

Eliza skinęła głową. „Zaczynamy, Felix. I nie ma odwrotu.”

Wiedziałem, że nie ma. Zdecydowaliśmy się na tę podróż, na odkrycie tych tajemnic. Ale teraz, gdy widziałem, jak głęboko jesteśmy wciągani w tę historię, miałem tylko jedno pytanie: Jak to wszystko sie skończy?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro