Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Perspektywa Elizy

Czas płynął szybciej, niż się spodziewałam. Każdego dnia, po pracy w bibliotece, spotykałam się z Felixem. Zaczęłam spędzać więcej czasu niż kiedykolwiek w tej starej bibliotece, której każdy zakamarek krył tajemnice, które wciąż odkrywałam. Na początku traktowałam to wszystko jak zwykłą fascynację, intelektualną grę, jaką można prowadzić, zagłębiając się w książki i dokumenty. Jednak z dnia na dzień ta przygoda zaczynała przybierać coraz bardziej niepokojący obrót.

Felix, zafascynowany odkryciami, które poczynił, spędzał ze mną godziny przy stole w bibliotece, rozkładając stare pergaminy i zżółknięte strony. Patrzyłam na te zapiski, a każda linijka wydawała się mieć swoją ukrytą historię, jakby te słowa, choć już nieczytelne, skrywały więcej, niż mogłam zrozumieć. Za każdym razem, kiedy wczytywałam się w nowy dokument, miałam wrażenie, że ktoś patrzy na mnie z ukrycia, jakby czekał na moment, kiedy odkryję coś, co mnie przerazi.

„Eliza, patrz na to” – mówił Felix, kładąc przede mną kolejny dokument. Jego oczy lśniły podekscytowaniem, jakby odkrywał coś, czego nie rozumiał, ale co jednocześnie czuł, że jest kluczowe. „To fragment rodu Delacroix. Pochodzi z XVII wieku. Oto coś, o czym nie pisała żadna z książek, które znamy.”

Wzruszyłam ramionami. „Kolejna tajemnica rodu, Felix. Może to tylko historia z książek.”

„Nie!” – zaprotestował, patrząc na mnie z determinacją. „Te zapiski, Elizo, są wyjątkowe. One naprawdę mają znaczenie. Są związane z tym przymierzem. Z tym, o czym mówią te legendy. To nie jest przypadek. To nie jest tylko historia. To coś więcej. Musimy dowiedzieć się, co się stało wtedy, w XVII wieku. I jak to wszystko łączy się z teraźniejszością.”

Poczułam się nieswojo. Felix miał rację – rody Delacroix nie były zwykłymi arystokratami. Ich historia była pełna luk i tajemnic. Opowieści o nich krążyły wśród mieszkańców miasta, ale nikt nie śmiał podejść do tego tematu zbyt blisko. Mówiło się, że ich władza nie kończyła się na zamkach i pałacach – sięgała głębiej. A teraz, przez przypadek, oboje trafiliśmy na coś, co mogło wywrócić do góry nogami wszystko, co wiedzieliśmy o przeszłości.

„Zaczekaj, Felix. O czym ty mówisz?” – zapytałam, starając się zachować spokój. „Jesteś pewien, że to wszystko ma jakiekolwiek znaczenie? Możemy się wpakować w coś, czego nie rozumiemy.”

„Eliza” – spojrzał na mnie poważnie, jego głos stał się cichy, ale pewny. „Wiesz, że to nie jest przypadek, że to ty, a nie ktoś inny, zaczynasz badać te dokumenty. To, co robimy, może zmienić wszystko. Czułem to od samego początku.”

Nie miałam już wątpliwości, że Felix miał rację. Chociaż nie wiedziałam jeszcze, czym naprawdę były te odkrycia, czułam, że nie mogę się wycofać. Wciągnęło mnie to tak bardzo, że zaczęłam analizować każdy szczegół, każdy zapis, każdą stronę, którą przynosił. W tej chwili przestałam być tylko bibliotekarką. Stawałam się częścią tej tajemniczej układanki, której nie mogłam już zignorować.

Kolejne dni upływały na wnikliwym przeszukiwaniu kolejnych dokumentów. Felix zdobył dostęp do starych kronik i zapisków, które nie były dostępne publicznie. Zaczęliśmy śledzić ślady rodu Delacroix, które prowadziły nas w różne zakątki historii – do zamków, pałaców, starych posiadłości, gdzie wciąż mogły kryć się tajemnice.

„Musimy dotrzeć do innych źródeł” – powiedział Felix pewnego dnia, przynosząc nowe dokumenty. „To wszystko się łączy. Ta historia jest głębsza, niż sądziliśmy. Wiesz, że rody Delacroix od zawsze były powiązane z czymś więcej, czymś, czego nie wolno ujawniać. Czasami warto postawić krok dalej.”

Zaczęłam mieć wrażenie, że staję się częścią czegoś, co nie tylko mnie przerasta, ale może także zmienić wszystko. Z każdą godziną, którą spędzałam z Felixem, coraz bardziej angażowałam się w ten projekt. Równocześnie zaczęłam czuć, jak w moim życiu pojawiają się nowe, niewyjaśnione pytania.

„Dlaczego ty, Felix?” – zapytałam pewnego dnia. „Dlaczego ty chcesz to odkrywać? Co cię w tym tak fascynuje?”

Felix przez chwilę milczał, patrząc na mnie uważnie, jakby rozważał odpowiedź. „To nie tylko kwestia ciekawości, Eliza. Kiedyś słyszałem coś o tych rodzinach, o ich sekretach, ale nigdy nie sądziłem, że to wszystko może być związane z teraźniejszością. To nie jest tylko historia – to coś, co ma znaczenie teraz. I mam przeczucie, że to nie przypadek, że trafiliśmy na to razem. Może mamy do odegrania jakąś rolę w tej grze.”

Jego słowa były pełne powagi, a jednocześnie otaczała je tajemnicza aura, jakby mówił o czymś, co zmienia postrzeganie rzeczywistości. Z każdym dniem wciągałam się coraz bardziej, choć sama nie wiedziałam, gdzie to wszystko nas zaprowadzi. Im bardziej badałam te dokumenty, tym więcej pojawiało się wątpliwości.

I wtedy, pewnego dnia, wydarzyło się coś, co wszystko zmieniło.

Byłam w bibliotece, porządkowałam książki, kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Podniosłam wzrok, nie spodziewając się nikogo. W progu stał mężczyzna. Był elegancki, z ciemnymi oczami, które wydawały się patrzeć wprost w moją duszę. Jego spojrzenie było zimne i przenikliwe, a w jego postawie czuło się, że nie jest tu przypadkowo.

„Dzień dobry” – powiedział spokojnie, patrząc na nas. „Szukam pewnych informacji.”

„W czym mogę pomóc?” – zapytałam, choć poczułam dziwne uczucie niepokoju.

Mężczyzna spojrzał na mnie, potem na Felix, a jego wzrok przeszył mnie na wylot. „Chciałbym porozmawiać o rodu Delacroix.”

Felix i ja spojrzeliśmy na siebie, czując, że to spotkanie może oznaczać początek czegoś, czego się nie spodziewaliśmy. Tajemnice, które dopiero zaczynaliśmy odkrywać, mogły wkrótce wyjść na jaw – i nie byłam pewna, czy będziemy w stanie poradzić sobie z tym, co miało nadejść.

„Proszę, usiądź” – powiedział Felix, wstając. „Myślę, że mamy dużo do omówienia.”

I w tym momencie poczułam, że coś w moim życiu się zmieniło. To spotkanie mogło oznaczać początek czegoś, czego nie byłam w stanie przewidzieć. Tajemnica rodu Delacroix stawała się coraz bardziej rzeczywista, a my stawaliśmy się częścią czegoś, co mogło zmienić nas na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro