8.
Przypomniał sobie sytuację z przed roku.
On... Nayeon... Jimin...
Wszystko nagle do niego wróciło.
Ocknął się i wyszedł z kościoła.Od razu ruszył do Hoseoka.Poczuł, że musi wysłuchać durnych żartów swojego przyjaciela.Ten oczywiście, od razu uśmiechnął się na jego widok.
-Wyglądasz źle Yoongi.Wejdź - zaprosił go do swojego pokoju.
Min ociężale wszedł do pomieszczenia.
-No, to mów o co chodzi - poprosił Hoseok.
Suga opowiedział mu wszystko dokładnie.Tamten słuchał uważnie, co chwila potakując.
-Słuchaj kolego - westchnął - mam jedną radę.
-Jaką? - zapytał Yoongi z nadzieją.
-Rzuć to.Skoro ciągnie cię do dziewczyn, to nie powinieneś być księdzem - rzekł.
-Ale... jak to?
-Normalnie.Yoongi, jesteś moim przyjacielem.To tylko moja rada, pamiętaj.Zrobisz jak będziesz chciał.Teraz przepraszam, ale muszę cię wyprosić.Mam w planie odmówić nowennę.
Suga bez słowa potaknął i udał się do siebie.Zebrał się do spania i odmówił długą modlitwę.Chociaż było jeszcze wcześnie, poczuł się senny.Jutro miała się odbyć próba chóru.To oznacza kolejne spotkanie z Yuri.
Zasnął dość szybko.
Przed snem zastanawiał się nad słowami Hoseoka.
Może rzeczywiście powinien rzucić to i zostać normalnym człowiekiem?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro