Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XI

                         ~Suga~
- Oto jesteśmy. - powiedział wesoło Jimin. Podniosłem głowę i zauważyłem łąkę, a w oddali drzewa.
- Ładnie tu. - powiedziałem.
- Ale nie w tą stronę masz patrzeć. - chłopak mnie odwrócił, a przed moimi oczami ukazał się wodospad. Dopiero teraz usłyszałem szumiącą błękitną wodę.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytałem nie mogąc się napatrzeć na ten piękny widok. - Wybacz, że pytam, ale zamyśliłem się podczas drogi tutaj.
- Pięknie tu, prawda? - Jimin objął mnie ramieniem. - Jak się idzie parkiem od wejścia przy restauracji cały czas prosto, a potem się skręca dalej idąc dróżką. Następnie idzie się cały czas prosto, aż do następnego zakrętu. Potem trzeba przejść przez ten obszar, gdzie jest mnóstwo drzew. I idzie się prosto, aż w końcu będzie się tu.
- Jak wpadłeś na to, żeby wejść w te drzewa? Ja już wiele razy chodziłem tym parkiem, ale nigdy nawet o tym nie pomyślałem. - zaśmiałem się.

- Ach, to było bardzo dawno temu. - usiedliśmy na trawie. - Miałem wtedy 11 lat. Mieszkałem w kraju, którego królem jest mój ojciec. Moich rodziców bardzo często nie było w pałacu. Pewnego razu, kiedy wyjechali mną miała zaopiekować się moja ciocia mieszkająca tu. Kiedyś wyszliśmy na spacer do parku, ona usiadła na ławce, a ja biegałem w jej pobliżu. Byłem na zakręcie, obok którego było to wielkie skupisko drzew. Nie myśląc długo, czyli od razu, tam wszedłem. Bardzo spodobało mi się to, że w tamtym miejscu było tyle drzew, dlatego postanowiłem iść głębiej. I tak oto odkryłem to miejsce. - uśmiechnąłem się. Byłem zadowolony z tego, że dowiedziałem się więcej o czerwonowłosym. - W późniejszym czasie prawie nigdy tu nie bywałem, ale tę drogę zapamiętałem bardzo dobrze. Szczerze mówiąc, myślałem, że ty znasz to miejsce, że wszyscy tu mieszkający je znają.

- Gdyby ktokolwiek je znał, już dawno nie byłoby tu tych drzew i tego parku. - powiedziałem nadal się uśmiechając. - Ktoś bardzo szybko by tu coś wybudował, a wtedy to miejsce straciłby swój urok.
- W takim razie, - Jimin objął mnie ramieniem. - to będzie nasze miejsce.

Siedziałem z Park'iem jeszcze jakiś czas na trawie rozmawiając. Wygląda na to, że trochę długo, bo kiedy się rozejrzałem zaczynało się ściemniać.
- Która godzina? - zapytałem Jimin'a.
- Prawie 21.
- Szybko minął ten czas, ale już tak jest, jak przebywa się w dobrym towarzystwie. - uśmiechnąłem się i spojrzałem na chłopaka, on również się uśmiechał. Mogłem od razu stwierdzić, że zakochałem się w tym uśmiechu. Nagle czerwonowłosy mnie przytulił. Odwzajemniłem uścisk. Jednak zastanawiałem się nad tym, co będzie dalej. Co z tym ślubem, nie chciałbym jej mieć za żonę, nawet gdybym nie poznał Jimin'a. Czy wszystko byłoby łatwiejsze, gdybym wcześniej powiedział rodzicom, że jestem gejem?

- A twoi rodzice wiedzą? - zapytałem po krótkiej chwili ciszy.
- O czym? - Jimin spojrzał na mnie luzując uścisk.
- O tym, że jesteś gejem.

                       ~Jimin~
Słysząc to bardzo się zdziwiłem, ale stwierdziłem, że odpowiem mu na to pytanie.
- Tak. - spojrzałem w niebo. - Powiedziałem im o tym dwa lata temu. Najpierw pomyśleli, że żartuje i zaczęli się śmiać, ale zauważyli, że ja nadal mam poważną minę i wtedy zrozumieli, że to nie są żarty. - pamiętam jak wtedy się poczułem, zrobiło mi się przykro. - W późniejszym czasie moja mama kilka razy ze mną o tym rozmawiała. Próbowała mnie przekonać do tego abym zgodził się spotkać z kilkoma dziewczynami na randki, ale ja nie chciałem. Wtedy byłem już pewien, że moi rodzice tego szybko nie zaakceptują. Zdecydowałem się wyprowadzić, rodzice byli bardzo zdziwieni moją decyzją, ale w końcu się zgodzili.
- Dlaczego przeprowadziłeś się akurat tutaj? - zapytał Yoongi.
- Szczerze, tylko dla tego miejsca. Od kiedy tu mieszkam przychodzę tu codziennie. - spojrzałem na blondyna. Miał piękne oczy, ale to już zdążyłem zauważyć wcześniej.
- A jak stało się to, że pojawiłeś się na balu?
- Moja rodzina została zaproszona. Rodzice poinformowali mnie o tym, że tam będą, a więc to była świetna okazja na spotkanie z nimi.
- Czyli utrzymujecie ze sobą dobre kontakty?
- Na szczęście tak. - spojrzałem na zegarek. - Zbliża się 22, chyba już czas abyśmy wrócili.
- A tak dobrze mi się z tobą rozmawiało. - zaśmiałem się.
- Możemy to jeszcze kiedyś powtórzyć.
- No ja mam nadzieję. - powiedział Yoongi, oboje się zaśmialiśmy.

Byliśmy już przy wyjściu z parku, kiedy się okazało, że brama jest zamknięta.
- O kurczę. - zaczął blondyn. - Zapomniałem, że zamykają tę bramę na noc.
- Na szczęście do mojego domu da się dojść również wychodząc drugim wyjściem. - powiedziałem zadowolony.
- No cóż, to chyba czeka mnie noc w parku... - co? Chciał spać w parku? Na pewno na to nie pozwolę.
- Chodź. - powiedziałem łącząc z nim moje palce i pociągnąłem go w przeciwną stronę.
- Ale ja mieszkam w tą str...
- Dzisiaj śpisz u mnie i się nawet nie sprzeciwiaj.
- Ok.  - odpowiedział starszy po krótkiej chwili. Ulżyło mi, że się zgodził, bałem się, że może tego nie chcieć.

- A co będziemy u ciebie robić? - zapytał nagle Suga.
- No, spać.
- Razem? - i co ja miałem mu odpowiedzieć?
- A chcesz?
- Z tobą zawsze. - słysząc to zarumieniłem się. Dobrze, że było widno, bo blondyn nie mógł zobaczyć mojej twarzy.

                        ~Suga~
Jednak dobrze, że poszedłem na ten bal.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro