Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział V

                           ~Jimin~
- Nic ci nie jest? - zapytałem łapiąc go delikatnie za ramię.
- Tak, jasne. - odpowiedział.
- Może usiądziemy? - usiedliśmy przy jednym z wielu stołów. Z bliska jest o wiele piękniejszy.
- Dlaczego złapałeś mnie za tyłek? - zapytał nagle blondyn. A więc jednak mnie zauważył.
- A tak w ogóle, to jestem Park Jimin. - powiedziałem, aby jak najszybciej zmienić temat.
- Yoongi. - zaczął - Więc dlaczego? - i wróciliśmy do punktu wyjścia. Muszę coś szybko wymyślić!
- Ładne zasłony w tej sali macie. - powiedziałem drapiąc się po karku. Yoongi spojrzał na mnie z lekkim zażenowaniem.
- Złapałeś mnie za tyłek, bo mamy ładne zasłony? - zapytał z kuszącym uśmiechem.
- Em...- zacząłem - to by...
- Chcesz się kochać? - przerwał mi tym pytaniem blondyn. Kiedy to usłyszałem bardzo się zdziwiłem. Nie spodziewałem się tego, że będzie chciał robić to z facetem.
- Czy to było poważne pytanie?
- Najpoważniejsze jakie dziś zadałem. - odpowiedział patrząc w moje oczy.
- Kiedy?
- Na pewno nie teraz, jeszcze za wcześnie. Za półtorej godziny w tamtym korytarzu. - wskazał na niego palcem. - Ja tam do ciebie przyjdę i wtedy. Teraz muszę już iść. Cześć. - wstał i oddalił się od stołu. Mam tylko nadzieję, że nie myśli, że jestem zwykłą dziwką.

Oparłem łokcie o stół i złapałem głowę w dłonie. Dlaczego musiał mi się spodobać zajęty facet?

                            ~V~
Siedziałem na ławce na tarasie z Hobim. Było już późno, więc na niebie widoczne były gwiazdy.
- O czym myślisz? - zapytał mój chłopak. Uśmiechnąłem się.
- O gwiazdach - odwróciłem głowę w jego stronę- i o tobie. - złożyłem delikatny pocałunek na jego ustach.
- O miziu, miziu, miziu. - naprawdę, w tej chwili musiał tu przyjść?
- O, - odwróciłem głowę w stronę głosu - cześć Yoongi.
- Hej Tae, cześć Hobi. - zaczął - Widzę, że już wam nie przeszkadzam, więc się przysiądę.

                         ~Suga~
Usiadłem na ławce obok V. - Będę się ruchał. - Tae i jego chłopak zrobili zdziwione miny.
- Ale po co mam to mówisz? - zapytał jeden z nich.
- Ponieważ - spojrzałem w gwiazdy - nie będę spał dzisiaj sam. - wstałem i udałem się do wyjścia z tarasu.

                            ~V~
Cieszę się, że nie będzie dzisiaj w nocy sam, przynajmniej nie będzie cierpiał, a przynajmniej taką mam nadzieję...
Ziewnąłem.
- Widzę, że jesteś już śpiący. - zaczął Hoseok. - może będziemy już wracać?
- Tak, to dobry pomysł. - oboje wstaliśmy z ławki, złączyliśmy nasze dłonie i ruszyliśmy do pałacu.

                        ~Suga~
Spojrzałem na zegarek - już ta godzina. Poszedłem w stronę korytarza. Jimin tam już był, więc ruszyłem w jego kierunku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro