Rozdział 7
"Zły humor?"
- Ale optymisty to już nie weźmie ze sobą?! Co za cham! - skarżył się Chara.
- Mówi się trudno... Dobranoc Chara! - powiedziałem, a on dodał
- Dobra... ja jeszcze poćwiczę!^^ - niech robi co chce...
- Tylko daj mi spać... - stwierdziłem i się położyłem
*P.O.V.Dream*
*Time Skip - Rano*
Obudziłem się i... pierwszą myślą na jaką wpadłem to.. czy jestem w Anty-Voidzie czy u Crossa?
- Z buta wjeżdżam! - usłyszałem głos Chary.. czyli u Crossa. - Hej optymisto!^^
- Mam na imię... - zacząłem, ale mi przerwał.
- Dobra nie zaczynaj.. - rzekł obojętnie... cóż nie każdy czuje zawsze radość.
- Chara, daj mu spokój. - dzięki tobie panie że Cross nie śpi.
- Znalazł się książę na koniu... niewidzialnym koniu... z.. nożem i.. twarzą... - że co?
- Nie mam pojęcia co ty próbujesz powiedzieć, ale daruj sobie. - odpowiedział Cross.
- Eh.. po prostu sądzę że się w nim zakochałeś! - no to jestem cytryną na twarzy...
- Naprawdę daruj sobie! - Cross dziś nie w humorze... Pocieszę go!
- Co ty taki nie w humorze Krzyżyku? - powiedział z ironią Chara.. może poczekam aż skończą? To chyba dobry pomysł...
- Jeżeli chcesz mnie zdenerwować to życzę Ci powodzenia! - odrzekł Cross..
- Oh.. Nie potrzebuje go Cross... Ale powiem jedno! Nawzajem! - Krzyż tylko westchnął i po chwili dodał
- Wynoszę się z tąd! - i się teleportował?! Czyli on tak umie?
- Ty o tym wiedziałeś Chara? - spytałem z ciekawością.
- Mógłbym zadać to samo pytanie! Ale nie wiedziałem! - Czy on musi być taki irytujący?! - Wiedziałem że możemy się jakimś cudem teleportować z dala od siebie, ale na 1 dzień..
- Czemu na tak krótko? - zapytałem.
- Ponieważ nas potem teleportuje na nowo do siebie! - ma to jakiś sens.. - dlatego ja tutaj zostanę!
- Jak sobie chcesz ja z tąd idę!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro