Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

"Ośmiornica z zła i kości..."

*P.O.V.Cross*

- Niech to! Znowu to samo! Co ty masz jakiś magnez w sobie Cross?! - znowu on...

- Po pierwsze nie mam żadnego magnezu... Po drugie ty miałeś iść spać! - powiedziałem, a on miał mnie dalej gdzieś...

- Miałem, ale nie mogłem zasnąć... - wymówka na 2- ...

- Ponieważ zobaczyłeś wielkiego kalmara z mazi i 4 mackami?!

- Bingo! - serio?

- To daj mi jakiś dowód! - powiedziałem

- Dobra.. np. taki że teraz tam stoi - pokazał ręką na Dreama...

- To jest Dream...

- A za Dreamem... JEST OŚMIORNICA! - krzyknął, Dream się obrócił, a się przesunąłem... i naprawdę tak była jakaś czarna postać.

- NIGHTMARE! - i w tej chwili pierwszy raz zobaczyłem kiedy ktoś się  cieszy i leci na inną osobę, a ta druga osoba ma ją gdzieś i chwyta ją macką... Uroczy widok, ale nie da mnie lecz dla Chary... - Miło Ciebie znowu widzieć bracie... Tak jakby za chwile złamiesz mi żebra... - A to są bracia.

- Dream, ile razy Ci mówiłem... JA NIE LUBIĘ PRZYTULANIA! - powiedział kalmar...

- Już go lubię! - rzekł Chara, ale nie zwróciłem na niego uwagi...

- Z 5 może 6 razy... nie jestem pewny.. - odpowiedział Dream

Podszedłem do nich, a brat Dreama mnie odrazu chwycił macką... Super!

- A ten to jakiś nowy w waszej ekipie? - powiedziała ośmiornica

- Ekipie? O co Tobie chodzi? - spytałem

- Czyżby mój kochany braciszek Ci nie mówił? Przecież oni tylko próbują Ciebie przekonać abyś stał po stronie Star Sanses.

- Co, nie rozumiem..

- To słuchaj bo kolejny raz nie powtórzę! Więc tak, oni chcą żebyś był na ich rękę i ich bronił... - dalej nie czaję.. - Jeżeli nie chcesz tego robić to możesz zawsze do nas dołączyć... - po tych słowach nas puścił. - Zastanów się dobrze... Jakbyś zmienił zdanie to po prostu mnie zawołaj! - i znikł

- Cross, ja przepraszam... - powiedział Dream.

- Nic się nie stało, ale możesz wytłumaczyć mi to od nowa?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro