Rozdział 5
"Ośmiornica z zła i kości..."
*P.O.V.Cross*
- Niech to! Znowu to samo! Co ty masz jakiś magnez w sobie Cross?! - znowu on...
- Po pierwsze nie mam żadnego magnezu... Po drugie ty miałeś iść spać! - powiedziałem, a on miał mnie dalej gdzieś...
- Miałem, ale nie mogłem zasnąć... - wymówka na 2- ...
- Ponieważ zobaczyłeś wielkiego kalmara z mazi i 4 mackami?!
- Bingo! - serio?
- To daj mi jakiś dowód! - powiedziałem
- Dobra.. np. taki że teraz tam stoi - pokazał ręką na Dreama...
- To jest Dream...
- A za Dreamem... JEST OŚMIORNICA! - krzyknął, Dream się obrócił, a się przesunąłem... i naprawdę tak była jakaś czarna postać.
- NIGHTMARE! - i w tej chwili pierwszy raz zobaczyłem kiedy ktoś się cieszy i leci na inną osobę, a ta druga osoba ma ją gdzieś i chwyta ją macką... Uroczy widok, ale nie da mnie lecz dla Chary... - Miło Ciebie znowu widzieć bracie... Tak jakby za chwile złamiesz mi żebra... - A to są bracia.
- Dream, ile razy Ci mówiłem... JA NIE LUBIĘ PRZYTULANIA! - powiedział kalmar...
- Już go lubię! - rzekł Chara, ale nie zwróciłem na niego uwagi...
- Z 5 może 6 razy... nie jestem pewny.. - odpowiedział Dream
Podszedłem do nich, a brat Dreama mnie odrazu chwycił macką... Super!
- A ten to jakiś nowy w waszej ekipie? - powiedziała ośmiornica
- Ekipie? O co Tobie chodzi? - spytałem
- Czyżby mój kochany braciszek Ci nie mówił? Przecież oni tylko próbują Ciebie przekonać abyś stał po stronie Star Sanses.
- Co, nie rozumiem..
- To słuchaj bo kolejny raz nie powtórzę! Więc tak, oni chcą żebyś był na ich rękę i ich bronił... - dalej nie czaję.. - Jeżeli nie chcesz tego robić to możesz zawsze do nas dołączyć... - po tych słowach nas puścił. - Zastanów się dobrze... Jakbyś zmienił zdanie to po prostu mnie zawołaj! - i znikł
- Cross, ja przepraszam... - powiedział Dream.
- Nic się nie stało, ale możesz wytłumaczyć mi to od nowa?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro