Rozdział 28
"Ile ciastek zdołasz zjeść?"
- Eh.. Po prostu idźmy zrobić już te ciastka.. - powiedział Cross
Hm.. Nie mogę tego tak zostawić! Podleciałem do Krzyża i podsunąłem mu nogę, przez co upadł na Dreama!
- To ja was zostawię! - stwierdziłem i pobiegłem za krzak!
*P.O.V.Cross*
Em.. Wiszę nad Dreamem i czuję się co najmniej nie komfortowo... Czy Chara zawsze musi być taki wredny? Eh..
Myśląc o Charze nawet nie zauważyłem że Dream mnie pocałował.. Nie wiem jak mogłem tego wcześniej nie zauważyć, ale mówi się trudno! Kiedy przestaliśmy robić daną czynność, to powiedziałem:
- Dream.. Przepraszam za niego.. On po prostu zgubił mózg z własnej głupoty.. - Dreamy się tylko zaczął śmiać
Następnie zszedłem z niego i pomogłem mu wstać.. Eh.. Dalej się rumienie..
- Heh.. Cross! Jesteś cały fioletowy! - super..
Schowałem połowę twarzy w szal, a Marzyciel dalej się śmiał.
- Już skończyliście, czy poczekać jeszcze? - spytał Chara, który wynurzył się zza krzaka..
- Najlepiej trzymaj się jak najdalej od nas! - odpowiedziałem
- Czemu? - powiedział i podszedł do mnie
- Ponieważ mam Ciebie dosyć!
- Ale ja lubię Cię denerwować!
- Lecz ja tego nie lubię!
- Wiem że dalej mnie lubisz!
- Nie! Zostaw mnie!
- Nigdy ciebie nie zostawię! Jesteś moim kolegą i nikomu ciebie nie oddam! - i mnie przytulił..
Eh.. Chociaż Dream się dobrze bawi słuchając nas.. Na jego miejscu też bym zrobił to samo..
- To nadal chcecie te ciastka? - zapytał po chwili Dreamy
- TAK! - powiedzieliśmy równo.. szybkie pytanie, szybka odpowiedź.. - Heh.. No dobra! Chodźcie!
Chara wskoczył mi ponownie na plecy, a ja po prostu poszedłem za Marzycielem..
*Time Skip - Po kolejnej Tonie ciastek*
- Więcej wam już dzisiaj nie piekę! - powiedział Dream
- Ale czemu? - spytałem, ponownie
- Ponieważ zjedliście tyle ciastek, że można to na spokojnie podliczyć pod tone! - przesadza.. zjedliśmy ok. 50 blach!
Zrobiłem z Charą słodkie oczna do Dreama i powtarzaliśmy w kółko 'proszę'
- Eh... Niech wam będzie, ale to dopiero jutro!
-----------------------------------------------------------
(Maraton 10/14)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro