Tożsamość tajemniczego gracza ujawniona
Pov. Xavier
Zaczęliśmy trening gdy zauważyłem że tajemniczy gracz nam się przygląda.
Spojrzałem na kapitana, przytaknął. Oznaczało to iż on też ją widzi,ale nic nie zrobił. Tak jakby nie był sobą. Zdziwiło mnie to.
*Zaczynamy mecz treningowy. Drużyny tak jak ostatnim razem. Matt ty na razie zostań na ławce
-Tak trenerze!
Rozpoczęliśmy rozgrywkę. Chłopaki znów próbowali. Udało się, w końcu.. Wykonali,, Ogień Krzyżowy". Teraz zaczęli Kevin z Sue. Szybko odebrałem im piłkę i strzeliłem, w kierunku Darren'a
-Ostrze Meteoru v3
Niestety odbiła się od bramki i poleciała z jeszcze szybszą prędkością.
Znów w stronę tej tajemniczej dziewczyny. I znów obroniła,lecz tym razem postanowiła się ujawnić.
Przybiegła do nas. Nie mogłem zobaczyć jej twarzy, bo była w kapturze, choć widać było końcówki jej włosów. Jedna strona miały czerwone pasemko a druga nie. To nie wszystko. Na jej ręku była bransoletka
,,To ona. Księżniczka". W tym momencie odezwała się
- Dzięki Xavier. Może tak zmierzymy się.?
-Nie dopóki nie powiesz kim jesteś.-odezwał się.. Kevin?
Dziewczyna zignorowała go
- Sprawdzimy czy jesteście tak dobrzy jak mówią. A poza tym.. Kevin, znacie mnie.
-Co? Skąd wiesz jak mam na imię? - wkurzył się.
+Spokojnie Kevin. Zgoda.
- Spoko,ale na moicg warunkach
+To znaczy?
- Chcę zagrać przeciwko..waszym najlepszym napastnikom i przeciw tobie Evans
+Zgoda. Kogo bierzesz do swojego zespołu?
-Niech pomyślę.. Nikogo
- Żartujesz? - spytał Blaze, a ona pokreciła głową
-To samobójstwo. Trenerze? - pow. Jude.Trener zgodził się na jej propozycje. - Mark?
+Skoro trener nie ma nic przeciwko to ja też.
- Super.
+Kevin, Axel, Shawn wy
-I Xav.
+Wporzadku I ty Xavier.
Zaczęliśmy małą rozgrywkę. Dziewczyna pobiegła na bramkę.
-Kto pierwszy strzeli ten wygrywa. Jestem gotowa - krzyknęła.
-Spoko. Chłopaki. Zróbmy tak:ja strzelec pierwszy a później Kevin. Na końcu Axel z Shawnem. Okej?
-Okej- zgodzili się.
Gdy podali mi piłkę strzeliłem
-Ostrze Meteoru V3-dziewczyna ani drgnęła. Wyciągnęła ręce przed siebie a piłka zatrzymała się - Co jest?
- To była ,,Ręka Misia". Obroni każdy kosmiczny strzał. - krzyknęła Cammy? Skąd ona to wie?
Bramkarka podała do Kevina. Skąd wiedziała że jego kolej nadeszła?
-Smoczy Krach! - znów użyła hissatsu. Wyciągnęła ręce przed siebie a przed nią pojawił się Wilk,który zabrał piłkę.
-To Dragonfly był,, Wilczy Bilet"-odezwała się dziewczyna i podała Axelowi
-Dalej Shawn! Ogień
-Krzyżowy!
Zrobili to. Trafili. Co? Dziewczyna wyszła z bramki i pozwoliła im strzelić.
-Co to miało znaczyć? - spytał Kevin
Nic nie odpowiedziała tylko wzięła piłkę i szła w kierunku kapitana. Gdy była przy nas zawiał mocny wiatr który zmiótł nas z boiska. Nic nam się nie stało na szczęście,ale ona już stała przed bramką.
-To Kevin że teraz ja strzelam. - odpowiedziała i użyła silnego hissatsu-Crystal Fire! - za piłką lecącą z ogromną prędkością pojawił się ogień.
Przedmiot trafił do bramki
Dziewczyna spojrzała na trenera, kiwnął głową. Zrozumiała.
-Teraz mogę się ujawnić ale ostrzegam to będzie szok. Zwłaszcza dla CB Xavier-pokazała na mnie ale ja byłem skupiony na czymś innym. Nie miała bransoletki czyli ona nie jest księżniczką.
Gdy zdjęła kaptur miała rację byłem w jeszcze większym szoku niż chłopaki. Choć kapitan tak jak trener, Matt i Camelia nie byli zdziwieni. Wiedzieli kim ona jest
Pov. Eris
-Eris?!
Tak jak mówiłam byli w niezłym szoku
-A kogo się spodziewaliście? - spytałam i popatrzyłam na Evansa
Nic nie odpowiedzieli
Pov. Mark
Zacząłem się śmiać z min moich kolegów. Wiedziałem że to Eris. Kiedy wracałem do domu po rozmowie z Cammy, zwróciłem na wieżę. Spotkałem tam właśnie Eris. Trenowała. Zdziwiłem się dlatego zacząłem z nią rozmowę. Powiedziała mi o wszystkim,później trenowaliśmy razem.
-Wiedziałeś?
+Tak, Jude ale obiecałem że nic nie powiem
-To prawda, obiecał. Teraz ja spełniam swoją obietnicę-zagram z wami w jednym meczu.. No może w dwóch..
*Zgoda
-Trener też wiedział - spojrzeliśmy na Travisa pytająco- Cammy też, wybaczcie.
,, Co? Cammy też?" Nie wierzyłem, byłem w szoku ale szybko doszedłem do siebie. W sumie tak podejrzewałem że czegoś mi nie mówi.
+Drużyno! Wracamy do treningu!
-Tak kapitanie!
+Ty też Eri.. Silvia przyniesiesz jej strój?
-To nie będzie konieczne-powiedziała, pstryknęła palcami i już była w stroju
+Wow! Jak ty to?
- Ma się swoje tricki. - popatrzyłem na nią z miną szczeniaczka- Nie Mark. Nie powiem to tajemnica - nie dała się nabrać. No trudno. Wróciłem na trening.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro