Kryształowy napastnik~ tożsamość ujawniona. Wielki szok
Pov.Mark
Rozmawialiśmy z drużyną jak rozłamać ich taktykę. Obserwując przeciwników zauważyłem jacy są silni. Wpadłem na pomysł.
+Chłopaki. Chyba wiem co musimy zrobić.-oznajmiłem i podbiegłem do trenera - Trenerze.. Tu chodzi o to, żebyśmy użyli Ognia Krzyżowego, prawda?- kiwnął głową
*Tak, ale to tylko część tego co ci przekazałem.
-Jak to?
*Wkrótce zobaczysz o co mi chodziło - odpowiedział trener
-No.. Dobrze? - odpowiedziałem. Wróciłem do chłopaków. Powiedziałem chłopakom żeby zrobili ten strzał.
Pov. Travis
*Zmieniam skład:napastnicy:Axel i Shawn, bramkarz i kapitan:Mark Evans. Reszta pozostaje bez zmian.
-Tak trenerze-odpowiedzieli wszyscy
Pov. Mark
Po ogłoszeniu zmiany w składzie, spojrzałem w stronę przeciwników. Stała tam jakaś osoba~dziewczyna w kolorze włosów czerwonych z czarną pasemką.
Zauważyłem coś co mnie osłupiło miała taki sam naszyjnik jak Eris. Pomyślałem że to zbieg okoliczności. Wtedy rozległ się gwizdek na II połowę, więc zajęliśmy swoje pozycje. Zauważyłem, że Emeraldy zmieniły napastnika na tę dziewczynę. Była w kapturze. Podeszła do piłki.
Pov. Shawn
Po zajęciu pozycji zobaczyłem że nasz przeciwnik zmienił napastnika. Był to osobnik w kapturze.
Po drugim gwizdku podszedł do piłki. Wtedy zdjął kaptur. Jakież to było dla mnie i dla reszty drużyny zaskoczenie kiedy okazało się kim jest ta osoba.
-Eris?-tylko tyle mogłem powiedzieć.
Spojrzałem na kapitana. Nie był zaskoczony, okazało się później, że podejrzewał już to. I wytłumaczył nam co trener miał na myśli.
Usłyszeliśmy teraz głos komentatora
~Niewiarygodne. Drużyna Emeraldów zmienia Melissę Collins na ich dawnego, a raczej dawną najlepszą napastniczkę. Nazywaną Kryształową Zawodniczką/Napastniczką. Proszę państwa oto ,,Li".
Teraz wszystko składa się w całość. Eris grała z nami, żebyśmy dostali się na finały i zmierzyli z nią i jej drużyną. Chwila.. Przecież ona jest moją dawną znajomą. Jeszcze kiedy uczyliśmy się w tej samej szkole. Jaki ja byłem głupi. Jak mogłem jej nie poznać. Li..
Pov. Mark
A jednak.. To była ona.. Nie myliłem się.
+Dalej chłopaki! Wygrajmy i dobrze się bawmy!
÷Tak kapitanie!
Mecz rozpoczął się.
Pov. Silvia
Byłam zaskoczona. Nie tylko ja ale i wszyscy oprócz Marka, Matta, Cammy i trenera. Oni o tym wiedzieli. I nic nam nie powiedzieli.. Jak mogli?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro