Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jackie?

Pov. Amy
Nareszcie wszystko wróciło do normy. Równowaga została zachowana. Victor.. Okazało się, że był pod wpływem zaklęcia Mrocznego Władcy, ale gdy księżniczka Rubinu pokonała stryja, zło zostało pokonane, a Władca zginął.. tym samym doprowadzając harmonię do wnętrza świata.
Minęło pół roku od tego zdarzenia. Choć moje córki tęsknią za Melą to ja utrzymuję z nią kontakt. Nie mówię dziewczynom tego ponieważ księżniczka o to prosiła. Prosiła również o to bym zaopiekowała się jej pupilem-Jackie'm(czytaj. Dżekim), dlatego spełniam jej prośbę.
-Jackie! Śniadanie - nasypując mu do miski karmę, zawołałam go. Nie przychodził i nie przychodził,więc czekałam dalej.
Po 10 min. usłyszałam kogoś. Stał za mną. Obrociłam się i przeraziłam.
-Kim.. Kim jesteś? - spytałam wpatrując się w jego oczy. Były znajome. Po chwili wpatrtwania się.. Olśniło mnie.. - Jackie? - miał takie same oczy jak piesek choć nie był zwierzęciem a bardzo przystojnym mężczyzną. Mela miała takie same.

Pov. Jackie
Spałem sb(czyt.sobie) smacznie kiedy zawołała mnie Amy. Długo nie wychodziłem, ale po 5 minutach obudziłem się..
Przede mną stało lustro, więc gdy spojrzałem na nie zaspanym wzrokiem.. Znów zmrużyłem oczy, ale widziałem dużo. Chciałem sprawdzić czy nie myliłem się w tym co ujrzałem.. Szybko otworzyłem oczy.. Nie myliłem się.. Byłem człowiekiem, byłem.. sobą. Klątwa została zdjęta. Nareszcie.
Ubrałem się za pomocą magii którą posiadam i zszedłem na dół. Skierowałem się do kuchni. Gdy wszedłem Amy obróciła się. W pierwszej chwili była zła a w drugiej zaskoczona. Poznała mnie
-Jackie? - spytała niedowierzając
-Tak ale.. - przerwałem by chwilę się zastanowić co powiedzieć..
Postanowiłem opowiedzieć jej prawdę - Nie nazywam się Jackie ale Matt. - słuchała mnie z ciekawością. Po skończeniu monolog spytała:
-Skoro to co mówisz jest prawdą to.. czemu nie powiesz jej tego? Bo chyba zamierzasz wrócić do domu, prawda?-zastanowiłem się.,, Tak chcę wrócić i opowiedzieć jej wszystko", chciałem odpowiedzieć, ale na razie nie mogę.
-Prawdę mówiąc.. Tak chcę wrócić, ale jeszcze nie mogę. Jeszcze nie teraz
-Dlaczego?
-Mam przeczucie że wkrótce się zobaczymy, a poza tym niedługo zaczyna się Turniej Czerwonej Róży, a ona tego nie przegapić, więc..
-Więc.. zamierzasz powiedzieć jej po turnieju?
-Tak
-No dobrze.. Ale co ja jej powiem?
-Powiesz, że odnalazł się właściciel Jackie'go. Albo nie.. mam inny pomysł- zmieniłem się w psa- Nic nie mów. Będę obok.
-Fajny trick Matt..
-Dziękuję. A teraz przepraszam idę się przejść- zmieniłem się z powrotem w człowieka. - Powiedz sąsiadom, jakby pytali że jestem twoim dalekim kuzynem i przyjechałem w odwiedziny. - wyszedłem.
    Rozmyślałem całą drogę. Naprawdę nie mogę się teraz ujawnić. Nie mogę powiedzieć Eris. Gdybym to zrobił była by w niebezpieczeństwie. Powiem jej po meczu, po TCR, że jestem jej... Bratem! Gdy tak szłem wpadłem na kogoś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro