Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~*~ Prolog ~*~

Tafla jeziora zażarzyła się wiosennym słońcem. Chwile później błysnęło w niej światło odbijające się od kryształów ozdób, które wieszano nad ulicami wioski.
W powietrzu unosiły się tumany kurzu i gwara.

- Ha? To niemożliwe – mężczyzna wieszający kryształowy lampion spojrzał w kierunku ziemi – To chyba słaby wybór.

- Absolutnie nie – odpowiedział drugi, trzymając drabinę – Przesuń go w prawo.

- Wydawało mi się, że wybrali Yukio.

- Jest w dalszej linii, wiesz, chcieli wyznaczyć kogoś z głównej gałęzi. Też nie wierzyłem, kiedy się dowiedziałem. Zresztą sam zobaczysz, jak znajdziemy się w ich dzielnicy.

- Pewnie czeka nas dużo pracy, nie często trafia się taka uroczystość.

- Nie wiecie, że w tym roku będziemy świętować podwójnie? - wtrącił trzeci.

- Co masz na myśli Seiji ?

- Jak tylko skończy się ceremonia tytułowa i [Imię] udowodni, że jest właściwą osobą, zostanie wydana za mąż.

- W tym roku? – mężczyzna zaśmiał się – Wybacz mój drogi, ale musiałeś coś źle zrozumieć.

- Um, dziewczyna jest za młoda na małżeństwo – wtrącił drugi.

- To w ramach zawarcia sojuszu. Pamiętacie przecież przez co przeszedł klan [Nazwa Klanu]. Liczą, że sojusz z innym rodem będzie dobrym początkiem do odzyskania dawnej pozycji – wyjaśnił – Dobra! Tutaj to wszystko.

Mężczyźni odeszli. W miejscu, w którym jeszcze niedawno znajdował się drewniany wózek, pojawił się tajemniczy przybysz – mężczyzna niczym odbicie yin-yang. Żółte ślepia prześledziły okolice.

Na słupach zawieszono kryształowe latarnie, które połączono ze sobą wzajemnie jasnymi wstęgami. Nieprzerwana niczym fasada materiału prowadziła wprost do głębi wioski.

- Zaciekawi się – wymówiła czarna połowa, po czym przybysz zniknął.


~*~


Liche światło starało się utrzymać kształty i kolory znajdujących się w pobliżu obiektów. Zbyt słabe, by odbić się w oczach wyłaniającego się z mroku osobnika.

- Widzieliśmy... - zaczął.

Rudowłosy mężczyzna ze skupieniem słuchał, jak jego wysłannik zdaje relacje. Wedle szpiega w wiosce Tanigakure klan [Nazwa Klanu] starał się ponownie wkupić w łaski. Niestety po części wybity i przepędzony nie stanowił już tak wielkiej potęgi. W tym też celu jego aktualny przywódca postanowił wydać jedno ze swych dzieci, w celu zawarcia sojuszu z innym klanem. Co ciekawe wyznaczone dziecko nie było pierworodne. Powodem decyzji, aby to właśnie ono stało się głową rodu, miały być niezwykłe umiejętności oraz inteligencja.

- Obserwuj – przerwał – Zbierz tyle informacji ile zdołasz. Wyjdziemy mu naprzeciw, kiedy uznamy, że jest gotów.





~*~





Bum!
Zaczynamy zabawę z nową książką ❤️

Na dzień dobry (Tak druga w nocy to wciąż dzień) zdradzę, że Pain nieświadomie użył zaimka - mu.
Dlaczego?
Bo postanowiłam sobie, że nie będzie wiedział, kogo tak właściwie postanowił, zaprosić do swoich szeregów.
Bo mogę!
Dobra... mam co do tego głupi pomysł 😶

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro