II
SEAN
Powoli zwlekam się z łóżka i przecieram oczy. Już piąta, czas iść karmić konie.
W końcu zostałem w stadninie Malverna przez to, że mężczyzna sprzedał mi w końcu Corra. Ale co mi na to, że nawet nie może cwałować. Może sznase właśnie spadły do zera.
Znaczy, tu nie chodzi o to, że ja chcę Corra tylko po to, żeby wygrywać na nim Wyścigi. Kocham go i po prostu niech tak zostanie.
Idę wolnym krokiem do stajni. Ten budynek jest olbrzymi - sklepienie ma wyrzeźbione różne malowidła wydrążone w drewnie.
Boksy są przestronne, a podłoga jest wysadzana szarą kostką. Całe pomieszczenie wydaje ogromne wrażenie.
Cmokam cicho w bliżej nieokreślonym kierunku. Dni są coraz krótsze i coraz chłodniejsze, ale konie nie są ubrane w derki. Each uisce są przyzwyczajone do zimna.
Jedyny czerwony koń w stajni odwraca głowę w moją stronę odsłaniając zęby i rżąc.
To mój Corr. Po tym, jak zranił się w nogę nadal utyka i nie mogę już na nim jeździć. Albo po prostu nie zgłoszę się na kolejny wyścig, albo znajdę nowego konia.
Chociaż wątpie, czy jakiś pokochałby mnie tak jak ja Corra.
--------
185 słów.
Trochę bardzo krótszy rozdział
przykro ;((
nominacja od Gallop888
1. golonka zdecydowanie!!1!1!
2. Sosnowiec XDDDD żart.
3. Lato
4. Kujon, koń
5. Hobbit
6. Yep
7. Yep
8. Za trawę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro