Aiko bierze sprawy w swoje ręce《12》
Całą noc zastanawiałam się z kim najpierw spędzić czas. Wybór padł na Reiji'ego może dlatego że najlepiej się z nim dogaduję? Postanowiłam, że zaproszę go do teatru. Od kąt pamiętam uwielbiam chodzić do teatru, zaczęło się to w dzieciństwie kiedy po raz pierwszy rodzice zabrali mnie na spektakl, od tamtej pory raz w miesiącu wybierałam się do teatru z rodzicami. Może Reiji'emu też spodoba się ten rodzaj rozrywki. Mam nadzieję, że tak. O godzinie dziewiątej rano wybrałam się na śniadanie do jadalni. Kiedy już otworzyłam drzwi do jadalni troszkę się zdziwiłam, nikogo oprócz mnie w niej nie było, mimowolnie spojrzałam na zegarek mając nadzieję, że pomyliłam godzinę ale nic z tych rzeczy. Była godzina 9;15 a w jadalni nikogo nie było, nawet brakowało przygotowanego stołu. Ruszyłam więc do kuchni zobaczyć czy tam nikogo nie ma. Jakie było moje zdziwienie kiedy nawet w kuchni nikogo nie było. Gdzie oni się wszyscy podziali? Postanowiłam że sprawdzę wszystkie pokoje. Pukałam do drzwi Mitsuko, Subaru i też do reszty chłopaków ale nikogo nie było. Został mi tylko jeden pokój do sprawdzenia. Reiji'ego. Przeszłam przez korytarz i zapukałam.
- Proszę - usłyszałam. W duchu cieszyłam się, że ktoś w rezydencji jednak jest. Chwyciłam za klamkę po czym otworzyłam drzwi. Ujrzałam Reiji'ego który czytał książkę
- Witaj Reiji - uśmiechnęłam się. Chłopak na mój widok wstał i podszedł do mnie
-Witaj Aiko - odpowiedział mi skinieniem głowy. - Co Cię do mnie sprowadza? - zapytał
- Chciałam zadać jedno pytanko - powiedziałam, zauważyłam, że twarz Reiji'ego nabiera żywszych kolorów - A mianowicie gdzie są wszyscy? Szukam ich już od dobrych trzydziestu minut i nikogo nie mogę znaleźć.
- Ehh wszyscy pojechali do sklepu z Mitsuko - odpowiedział troszeczkę smutny(?) - Czy to wszytko? - zapytał z lekką obojętnością.
- Właściwie... - zaczęłam. Postanowiłam, że właśnie teraz zapytam go o wyjście do teatru. Bo jak nie teraz to kiedy? - Mam jeszcze jedno pytanie - uśmiechnęłam się
-Tak?
- Zastanawiałam się czy... - wzięłam głęboki oddech - nie chciałbyś się czasem ze mną wybrać do teatru w ten weekend? - zapytałam. Zauważyłam że Reiji szybko zaczął mrugać, pewnie z niedowierzania mimowolnie uśmiechnęłam się w duchu.
- Ż-że ja? - zapytał - ale czemu? - zmarszczył brwi. Boże czy faceci muszą być tacy nieogarnięci? Nie mógł się po prostu zgodzić? No oczywiście, że nie! A teraz zadaje głupie pytania. Ehh.
- A dlaczego nie? - zaczęłam - Po prostu bardzo dobrze mi się z tobą dogaduję więc chciałbym się gdzieś z tobą wybrać. A że bardzo lubię chodzić do teatru pomyślałam, że może cię tam zabiorę - uśmiechnęłam się najszerzej jak tylko umiałam. Reiji momentalnie się rozpromienił.
- Oczywiście, że się z tobą wybiorę do teatru - odpowiedział a ja mimowolnie odetchnęłam w duchu - Bardzo się cieszę, że będę mógł spędzić więcej czasu z tobą sam na sam. - uśmiechnął się.
- I w sumie, przyjechałam tutaj aby szukać męża.. - zwiesiłam głowę - i w końcu muszę zacząć go szukać. Mam nawet dwóch kandydatów - uśmiechnęłam się lekko po czym podniosłam głowę i spojrzałam mu prosto w oczy - i jednym z tych kandydatów jesteś ty - kiedy skończyłam mówić poczułam że robię się czerwona na twarzy. Zarumieniłam się. Czyżbym zaczęła coś czuć do tego wampira? Jeszcze nie... Za wcześnie. Reiji w odpowiedzi uśmiechnął się po czym chciał coś dodać ale przeszkodziło nam pukanie do drzwi. No błagam. Czy w każdym ważnym momencie będą nam przeszkadzać? To nie dopuszczalne!
- Proszę - powiedział Reiji troszeczkę zirytowany. No nie dziwię mu się. Drzwi lekko się otworzyły a za nimi stanęła Mitsuko. No błagam.... Ta dziewczyna zaczyna lekko mnie irytować. To już drugi raz kiedy nam przeszkodziła.
- Oj, przeszkadzam? - zapytała zdziwiona moją obecnością.
- Nie - odpowiedziałam zbyt gwałtownie - I tak już miałam wychodzić -dopowiedziałam - Do widzenia Reiji - uśmiechnęłam się do niego - I miłego dnia.
- Tobie również - to było ostatnie zdanie które usłyszałam zanim wyszłam. Kiedy zamknęły się za mną drzwi odetchnęłam z ulgą. Postanowiłam, że resztę dnia spędzę wraz z Miko w kawiarni w mieście. Poszłam do swojego pokoju żeby zadzwonić po Mike.
- Halo? MIka? - odezwałam się do telefonu
~Cześć Aiko! ~ usłyszałam w słuchawce ~ Czego potrzebujesz?
- Czy zawsze jak dzwonię muszę czegoś potrzebować? - zapytałam uśmiechając się
~Tak ~ szybko odpowiedziała ~ A czy tym razem tak nie jest?
-Nie. Zapewniam, że tym razem tak nie jest - zaśmiałam się do słuchawki
~Więc? ~ zapytała
- Nie chciałabyś się ze mną wybrać teraz do kawiarni?
~Jeszcze się pytasz? Jasne że chcę!
- To tam gdzie zawsze za 2 godziny - odpowiedziałam - Pasuje?
~Jasne! To do za niedługo! Pa!
- Pa! - i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam się przebrać. Postanowiłam, że ubiorę się w zwykłą białą sukienkę i do tego złote baleriny i złota torebka. Kiedy byłam już gotowa spakowałam telefon, słuchawki i jakieś pieniądze do torebki i ruszyłam na autobus.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Time Skip ~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- I w tedy go zaprosiłam - skończyłam opowiadać jak zaprosiłam Reiji'ego na randkę
- Woooow - zaczęła - To ekscytujące!! Już widzę jakie będzie to romantyczne ! - zaczęła opowiadać - Obejrzycie romantyczny spektakl po czym pójdziecie na romantyczny spacer. Zatrzymacie się i przy blasku księżyca pocałujecie się ! - zaczęła krzyczeć - A za 10 lat będziecie mieli 4 dzieci! - i pewnie dalej by fantazjowała gdybym nie upomniała jej.
- Mika? Ty się dobrze czujesz? - zapytałam
- Pff. Ja tu wyobrażam sobie twoją przyszłość a ty się mnie pytasz czy się dobrze czuję. No wiesz ty co?
- Jeszcze nic nie wiadomo - odpowiedziałam - mogę wcale nie wybrać Reiji'ego tylko na przykład Shuu. I co wtedy?
- Nie wygaduj bzdur! - krzyknęła na mnie - Ty i Reiji jesteście dla siebie stworzeni.
- Czemu tak uważasz ? - zapytałam bo szczerze zdziwiłam się odpowiedzią Miki
- Macie podobne zainteresowania i macie takiego samego bzika na punkcie manier. No i... - zawiesiła się - ładnie razem wyglądacie - dopowiedziała. Czułam jak moje policzki zaczęły przybierać kolor pomidora, odruchowo zwiesiłam głowę. - No i chyba ci się podoba - usłyszałam, mogłam na 100% stwierdzić, że dziewczyna w tym momencie uśmiecha się.
- Ja... - zwiesiłam się, sama do końca nie byłam pewna co do niego czuję - Nie jestem jeszcze pewna.
- Rozumiem - spojrzałam się na nią troszkę zdziwiona, sądziłam, że zaraz zacznie mówić i prawić mi kazanie, że jak to mogę nie wiedzieć czy mi się podoba, a tu taka niespodzianka - Musisz szybko zorientować się co do niego czujesz - uśmiechnęła się do mnie.
- Ehh, wiem. Dzięki, że to rozumiesz - odwzajemniłam uśmiech.
- Nie musisz dziękować - machnęła ręką - Jeśli już jesteśmy przy uczuciach... - przez chwilę zastanawiała się co ma powiedzieć - chyba zakochałam się w Laito. Znowu... - zagryzła dolną wargę i lekko się zarumieniła. Nie powiem za bardzo się nie zdziwiłam bo od dłuższego czasu przypatrywałam się tej parce i zauważyłam jak na siebie patrzą.
- To dobrze? - zapytałam się samą siebie - Albo nie.. Nie wiem, chciałabyś do niego wrócić?
- Nie wiem... - było widać, że nie jest do tego przekonana. Laito wcześniej złamał jej serce i zapewne nie chcę żeby historia się powtórzyła. - A ty co o tym wszystkim myślisz?
- Jeśli chcesz znowu spróbować to nie będę miała nic przeciwko - zaczęłam - Ale jeśli znów cię skrzywdzi to obiecuję, że mu ukręcę jaja. - skończyłam mówić, przez chwilę trwała cisza ale nic nie trwa wiecznie
- Bożeee! - krzyknęła - Mam najlepszą przyjaciółkę ever! - i rzuciła mi się na szyję, zaczęłyśmy się tulić, chciało mi się śmiać jak widziałam zdziwione spojrzenia innych ludzi. Bądź co bądź dalej znajdowałyśmy się w kawiarni pełnej ludzi.
- Ja też cię kocham - przyznałam i mocniej ją ścisnęłam.
- Ehh Aiko? - zapytała
- Tak?
- Przypominam, że masz znacznie więcej siły i w tym momencie mnie dusisz - kiedy zorientowałam się co powiedziała natychmiast wypuściłam ją z swoich objęć.
- O boże bardzo ale to bardzo cię przepraszam ! - zaczęłam ją przepraszać i sprawdzać czy nic jej nie zrobiłam na co ta się tylko zaśmiała.
- Nic się nie stało - odpowiedziała dalej się śmiejąc
- Uff - udawałam, że wycieram pot z czoła. Na co za chwilę zaczęłam się głośno śmiać, a Mika nie była dłużna i dołączyła do mnie - Mika?
- Hmm?
- Co ty na to żeby pójść na te zaległe zakupy? - zapytałam z uśmiechem
- Taak! - krzyknęła - Chodźmy! - szybko wstała i już chciała wychodzić kiedy ją zatrzymałam
- Chwila! - krzyknęłam za nią - Pójdę zapłacić i już wychodzimy - wstałam, zabrałam torebkę i ruszyłam do kasy. Kiedy zapłaciłam dołączyłam do Miki która znajdowała się już na zewnątrz i razem w świetnych humorach ruszyłyśmy do galerii handlowej na zakupy. Już miałam pomysł co kupię na sobotnią randkę z Reijim.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Boże boże boże ;-; Bardzo ale to bardzo przepraszam że aż tyle czasu mnie nie było ;-; Aż tak długiej nieobecności nawet nie da się wytłumaczyć ;-; Jeszcze raz kochane wampirki was gorąco przepraszam ;-;
Już do was wracam. Wena powróciła i myślę że już będzie wszytko dobrze. A oto kolejny rozdział, tak na święta ^^
Chciałabym wam życzyć kochane wampirki Wesołych Świąt ^^ No i oczywiście udanego sylwestra :D
Mam nadzieję że nie jesteście na mnie obrażeni za to że mnie aż tyle czasu mnie nie było ;-; Jeszcze raz was bardzo przepraszam.
Do następnego wampirki!
~Kisiulkowa ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro