Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Aiko bierze sprawy w swoje ręce《12》

Całą noc zastanawiałam się z kim najpierw spędzić czas. Wybór padł na Reiji'ego może dlatego że najlepiej się z nim dogaduję? Postanowiłam, że zaproszę go do teatru. Od kąt pamiętam uwielbiam chodzić do teatru, zaczęło się to w dzieciństwie kiedy po raz pierwszy rodzice zabrali mnie na spektakl, od tamtej pory raz w miesiącu wybierałam się do teatru z rodzicami. Może Reiji'emu też spodoba się ten rodzaj rozrywki. Mam nadzieję, że tak. O godzinie dziewiątej rano wybrałam się na śniadanie do jadalni. Kiedy już otworzyłam drzwi do jadalni troszkę się zdziwiłam, nikogo oprócz mnie w niej nie było, mimowolnie spojrzałam na zegarek mając nadzieję, że pomyliłam godzinę ale nic z tych rzeczy. Była godzina 9;15 a w jadalni nikogo nie było, nawet brakowało przygotowanego stołu. Ruszyłam więc do kuchni zobaczyć czy tam nikogo nie ma. Jakie było moje zdziwienie kiedy nawet w kuchni nikogo nie było. Gdzie oni się wszyscy podziali? Postanowiłam że sprawdzę wszystkie pokoje. Pukałam do drzwi Mitsuko, Subaru i też do reszty chłopaków ale nikogo nie było. Został mi tylko jeden pokój do sprawdzenia. Reiji'ego. Przeszłam przez korytarz i zapukałam.

- Proszę - usłyszałam. W duchu cieszyłam się, że ktoś w rezydencji jednak jest. Chwyciłam za klamkę po czym otworzyłam drzwi. Ujrzałam Reiji'ego który czytał książkę

- Witaj Reiji - uśmiechnęłam się. Chłopak na mój widok wstał i podszedł do mnie

-Witaj Aiko - odpowiedział mi skinieniem głowy. - Co Cię do mnie sprowadza? - zapytał

- Chciałam zadać jedno pytanko - powiedziałam, zauważyłam, że twarz Reiji'ego nabiera żywszych kolorów - A mianowicie gdzie są wszyscy? Szukam ich już od dobrych trzydziestu minut i nikogo nie mogę znaleźć.

- Ehh wszyscy pojechali do sklepu z Mitsuko - odpowiedział troszeczkę smutny(?) - Czy to wszytko? - zapytał z lekką obojętnością.

- Właściwie... - zaczęłam. Postanowiłam, że właśnie teraz zapytam go o wyjście do teatru. Bo jak nie teraz to kiedy? - Mam jeszcze jedno pytanie - uśmiechnęłam się

-Tak?

- Zastanawiałam się czy... - wzięłam głęboki oddech - nie chciałbyś się czasem ze mną wybrać do teatru w ten weekend? - zapytałam. Zauważyłam że Reiji szybko zaczął mrugać, pewnie z niedowierzania mimowolnie uśmiechnęłam się w duchu.

- Ż-że ja? - zapytał - ale czemu? - zmarszczył brwi. Boże czy faceci muszą być tacy nieogarnięci? Nie mógł się po prostu zgodzić? No oczywiście, że nie! A teraz zadaje głupie pytania. Ehh.

- A dlaczego nie? - zaczęłam - Po prostu bardzo dobrze mi się z tobą dogaduję więc chciałbym się gdzieś z tobą wybrać. A że bardzo lubię chodzić do teatru pomyślałam, że może cię tam zabiorę - uśmiechnęłam się najszerzej jak tylko umiałam. Reiji momentalnie się rozpromienił.

- Oczywiście, że się z tobą wybiorę do teatru - odpowiedział a ja mimowolnie odetchnęłam w duchu - Bardzo się cieszę, że będę mógł spędzić więcej czasu z tobą sam na sam. - uśmiechnął się.

- I w sumie, przyjechałam tutaj aby szukać męża.. - zwiesiłam głowę - i w końcu muszę zacząć go szukać. Mam nawet dwóch kandydatów - uśmiechnęłam się lekko po czym podniosłam głowę i spojrzałam mu prosto w oczy - i jednym z tych kandydatów jesteś ty - kiedy skończyłam mówić poczułam że robię się czerwona na twarzy. Zarumieniłam się. Czyżbym zaczęła coś czuć do tego wampira? Jeszcze nie... Za wcześnie. Reiji w odpowiedzi uśmiechnął się po czym chciał coś dodać ale przeszkodziło nam pukanie do drzwi. No błagam. Czy w każdym ważnym momencie będą nam przeszkadzać? To nie dopuszczalne!

- Proszę - powiedział Reiji troszeczkę zirytowany. No nie dziwię mu się. Drzwi lekko się otworzyły a za nimi stanęła Mitsuko. No błagam.... Ta dziewczyna zaczyna lekko mnie irytować. To już drugi raz kiedy nam przeszkodziła.

- Oj, przeszkadzam? - zapytała zdziwiona moją obecnością.

- Nie - odpowiedziałam zbyt gwałtownie - I tak już miałam wychodzić -dopowiedziałam - Do widzenia Reiji - uśmiechnęłam się do niego - I miłego dnia.

- Tobie również - to było ostatnie zdanie które usłyszałam zanim wyszłam. Kiedy zamknęły się za mną drzwi odetchnęłam z ulgą. Postanowiłam, że resztę dnia spędzę wraz z Miko w kawiarni w mieście. Poszłam do swojego pokoju żeby zadzwonić po Mike.

- Halo? MIka? - odezwałam się do telefonu

~Cześć Aiko! ~ usłyszałam w słuchawce ~ Czego potrzebujesz?

- Czy zawsze jak dzwonię muszę czegoś potrzebować? - zapytałam uśmiechając się

~Tak ~ szybko odpowiedziała ~ A czy tym razem tak nie jest?

-Nie. Zapewniam, że tym razem tak nie jest - zaśmiałam się do słuchawki

~Więc? ~ zapytała

- Nie chciałabyś się ze mną wybrać teraz do kawiarni?

~Jeszcze się pytasz? Jasne że chcę!

- To tam gdzie zawsze za 2 godziny - odpowiedziałam - Pasuje?

~Jasne! To do za niedługo! Pa!

- Pa! - i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam się przebrać. Postanowiłam, że ubiorę się w zwykłą białą sukienkę i do tego złote baleriny i złota torebka. Kiedy byłam już gotowa spakowałam telefon, słuchawki i jakieś pieniądze do torebki i ruszyłam na autobus.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Time Skip ~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- I w tedy go zaprosiłam - skończyłam opowiadać jak zaprosiłam Reiji'ego na randkę

- Woooow - zaczęła - To ekscytujące!! Już widzę jakie będzie to romantyczne ! - zaczęła opowiadać - Obejrzycie romantyczny spektakl po czym pójdziecie na romantyczny spacer. Zatrzymacie się i przy blasku księżyca pocałujecie się ! - zaczęła krzyczeć - A za 10 lat będziecie mieli 4 dzieci! - i pewnie dalej by fantazjowała gdybym nie upomniała jej.

- Mika? Ty się dobrze czujesz? - zapytałam

- Pff. Ja tu wyobrażam sobie twoją przyszłość a ty się mnie pytasz czy się dobrze czuję. No wiesz ty co?

- Jeszcze nic nie wiadomo - odpowiedziałam - mogę wcale nie wybrać Reiji'ego tylko na przykład Shuu. I co wtedy?

- Nie wygaduj bzdur! - krzyknęła na mnie - Ty i Reiji jesteście dla siebie stworzeni.

- Czemu tak uważasz ? - zapytałam bo szczerze zdziwiłam się odpowiedzią Miki

- Macie podobne zainteresowania i macie takiego samego bzika na punkcie manier. No i... - zawiesiła się - ładnie razem wyglądacie - dopowiedziała. Czułam jak moje policzki zaczęły przybierać kolor pomidora, odruchowo zwiesiłam głowę. - No i chyba ci się podoba - usłyszałam, mogłam na 100% stwierdzić, że dziewczyna w tym momencie uśmiecha się.

- Ja... - zwiesiłam się, sama do końca nie byłam pewna co do niego czuję - Nie jestem jeszcze pewna.

- Rozumiem - spojrzałam się na nią troszkę zdziwiona, sądziłam, że zaraz zacznie mówić i prawić mi kazanie, że jak to mogę nie wiedzieć czy mi się podoba, a tu taka niespodzianka - Musisz szybko zorientować się co do niego czujesz - uśmiechnęła się do mnie.

- Ehh, wiem. Dzięki, że to rozumiesz - odwzajemniłam uśmiech.

- Nie musisz dziękować - machnęła ręką - Jeśli już jesteśmy przy uczuciach... - przez chwilę zastanawiała się co ma powiedzieć - chyba zakochałam się w Laito. Znowu... - zagryzła dolną wargę i lekko się zarumieniła. Nie powiem za bardzo się nie zdziwiłam bo od dłuższego czasu przypatrywałam się tej parce i zauważyłam jak na siebie patrzą.

- To dobrze? - zapytałam się samą siebie - Albo nie.. Nie wiem, chciałabyś do niego wrócić?

- Nie wiem... - było widać, że nie jest do tego przekonana. Laito wcześniej złamał jej serce i zapewne nie chcę żeby historia się powtórzyła. - A ty co o tym wszystkim myślisz?

- Jeśli chcesz znowu spróbować to nie będę miała nic przeciwko - zaczęłam - Ale jeśli znów cię skrzywdzi to obiecuję, że mu ukręcę jaja. - skończyłam mówić, przez chwilę trwała cisza ale nic nie trwa wiecznie

- Bożeee! - krzyknęła - Mam najlepszą przyjaciółkę ever! - i rzuciła mi się na szyję, zaczęłyśmy się tulić, chciało mi się śmiać jak widziałam zdziwione spojrzenia innych ludzi. Bądź co bądź dalej znajdowałyśmy się w kawiarni pełnej ludzi.

- Ja też cię kocham - przyznałam i mocniej ją ścisnęłam.

- Ehh Aiko? - zapytała

- Tak?

- Przypominam, że masz znacznie więcej siły i w tym momencie mnie dusisz - kiedy zorientowałam się co powiedziała natychmiast wypuściłam ją z swoich objęć.

- O boże bardzo ale to bardzo cię przepraszam ! - zaczęłam ją przepraszać i sprawdzać czy nic jej nie zrobiłam na co ta się tylko zaśmiała.

- Nic się nie stało - odpowiedziała dalej się śmiejąc

- Uff - udawałam, że wycieram pot z czoła. Na co za chwilę zaczęłam się głośno śmiać, a Mika nie była dłużna i dołączyła do mnie - Mika?

- Hmm?

- Co ty na to żeby pójść na te zaległe zakupy? - zapytałam z uśmiechem

- Taak! - krzyknęła - Chodźmy! - szybko wstała i już chciała wychodzić kiedy ją zatrzymałam

- Chwila! - krzyknęłam za nią - Pójdę zapłacić i już wychodzimy - wstałam, zabrałam torebkę i ruszyłam do kasy. Kiedy zapłaciłam dołączyłam do Miki która znajdowała się już na zewnątrz i razem w świetnych humorach ruszyłyśmy do galerii handlowej na zakupy. Już miałam pomysł co kupię na sobotnią randkę z Reijim.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Boże boże boże ;-; Bardzo ale to bardzo przepraszam że aż tyle czasu mnie nie było ;-; Aż tak długiej nieobecności nawet nie da się wytłumaczyć ;-; Jeszcze raz kochane wampirki was gorąco przepraszam ;-;

Już do was wracam. Wena powróciła i myślę że już będzie wszytko dobrze. A oto kolejny rozdział, tak na święta ^^

Chciałabym wam życzyć kochane wampirki Wesołych Świąt ^^ No i oczywiście udanego sylwestra :D

Mam nadzieję że nie jesteście na mnie obrażeni za to że mnie aż tyle czasu mnie nie było ;-; Jeszcze raz was bardzo przepraszam.

Do następnego wampirki!

~Kisiulkowa ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro