*****
Wilki wyją, koty śpią.... A ty Krwawy Aniele?
Idź już spać.
Nie?
Sprawia ci to przyjemność?
Co? Pytasz.
Zabijanie, kobiet, dzieci niewinnych. Uśmiecham się
Jeden ruch, Jeden stempel – ktoś niewinny zabity, prawda?
Idź spać Krwawy Aniele....
Idź spać Krwawy Aniele....
Nie możesz? Pomogę ci. Wyciągam dłoń.
Położę cię do snu.... Krwawy Aniele....
Pytasz kim jestem, dumnym głosem.
Oj, głupi Krwawy Aniele....
Nie widzisz? Wskazuje na twoje dłonie. Masz całe od krwi niewinnych.
Ponawiasz pytanie niepewnym już głosem.
Naprawdę nie wiesz? Śmieje się
Zbliżam się do ciebie. Oddalasz się. Przechodzisz przez otwarte drzwi nie spuszczając zemnie wzroku.
Rozglądasz się przestraszony. Wokół ciebie drzewa. Słyszysz krzyki, płacz setek osób i.....
.......mój śmiech.
Tracisz mnie z oczu.
Wbijam ci szpony w plecy i wyciągam bijące serce.
Idź spać Krwawy Aniele....
Dobranoc... Krwawy Aniele...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro