jak rozwineliście znajomość
Jason the toy market
Przychodziłaś do jego sklepu od miesiąca. Lubiłaś patrzeć w jego piękne, miodowe oczy. Jego ubiór może był niecodzienny, ale nie przeszkadzało ci to. Był bardzo miły, nawet dał ci pracę w jego sklepie. Była tylko jedna zasada, a mianowicie to, że masz nie wchodzić do jego pracowni.
-wychodzę- krzyknął Jason i wyszedł
Po dwudziestej wrócił, kiedy akurat zamykałaś. (Kiedy wyszedł?)
-idziesz już?
-muszę mieć jeszcze czas dla siebie- zaśmiałaś się.
-to do zobaczenia [t.i]
-pa Jason
Chyba coś do niego czułaś.
I Poszłaś. (xd)
Jeff (the frajer) the killer
(^^ lubię To)
To białe cuś przychodziło do ciebie od dobrego miesiąca. Był dla ciebie kimś ważnym bo przeważnie nikt cie nie lubił.
-ty, białasie złaź z mego łoża- zaśmiałaś się.
-zastanowie się- powiedział
-dobra ide po patelnie- powiedziałaś z szyderczym uśmiechem
-nie tylko nie to!- krzyczał
Ostatnio kiedy cię przestraszył dostał patelnią w głowę i przez tydzień chodził z obolałą głową.
-ha ha ha ha! Twoja reakcja bezcenna- leżałaś na podłodze zawijając się ze śmiechu- jeff?
nie nerwuj się.
-pff, ty mała...- zaczął cie łaskotać. -... Pożałujesz.
I tak przez całą noc bawiliście się i wygłupialiście.
Eyeless jack
(Bezoki jack kocha nerkowe kanapki(tłumaczenie jak by ktoś nie wiedział :'D))
chłopak przychodzi tu już od miesiąca. Bardzo go przez ten czas polubiłaś.
-jack?
-no?
-weź mi tu pomusz. (błąd specjalnie ;-;)
-to mi powiedz może co tam jest? Wiesz że nie widzę.
-mam budowę nerek czy coś w tym stylu.
Jack wytłumaczył ci wszystko i na spokojnie zrobiłaś zadanie. Chyba czujesz coś więcej do niego.
-dzięki jack, jesteś super.
-od czego są przyjaciele.
-od robienia zadań za kogoś?
-nie, albo może
-też cie lubię
-polemizował bym
-dobrze się czujesz?
-nie, umieram sobie, a co?
-a nic
roześmiany jack
Ten clown jak się przypałętał (cholernie trudne słowo xD) to przychodził od miesiąca.
-jack ja chcem cukierka
-zjadłaś już trzy worki, nie przesadzasz?
-ale jack! No proszę!
-[t.i], nie to znaczy nie i koniec.
Lubiłaś go, ale tak lubiłaś lubiłaś. Bałaś się, że nie czuje tego co ty.
-odpuścić musisz.
-BTW. Co chcesz robić?
- ja? Nic
-aha?
I tak przesiedzieliście całą noc na rozmowę i wpierdalaniu cukierków, gdyż udało ci się go przekonać.
The puppeter czyli PAN złoty uśmiech :)
-kurde puppet zgaś ten uśmiech, bo prubuje sie uczyć.-w tej chwili strasznie cię drażnił
-nie nerwuj się tak- zaśmiał się
-puppet umyj te zęby bo ja nawet tak żółtych nie mam.- chłopak odwrócił się i wyleciał przez okno.
I tak o to poszłaś spać. Około godziny piątej wrócił i zaczął coś peplać, ale ty nie słuchałaś bo byłaś zmęczona. Był dla ciebie kimś ważnym, naprawdę ważnym.
Slender
Lubiłaś pana beztwarzowca, bo tylko on nie wypominał ci twoich wad. gdyby nie on, tak naprawdę dawno byś popełniła samobójstwo. (;-; LOL) czułaś coś do niego, ale nie myślałaś o tym przy nim, bo czyta w myślach.
-slendi gdzie idziesz?
-muszę coś załatwić może wrócę później.
-okej.
I tak zostałaś sama. Więc czytałaś jakieś mangi, yaoi itd. (;-;)
Offender
-chcesz róże?-zapytał off
-nie dzięki, one kłują.
-szkoda, a mam takie piękne.
Off przychodził od dobrego miesiąca, ale i tak go lubiłaś. Coś do niego czułaś, ale nie byłaś tego pewna.
-kurwa- przeklnełaś pod nosem
-gdzie?
-off!
-ja nie jestem kurwą!
-ugh... Off ty to normalnie wredny jesteś.
-wiem- uśmiechnął się cwaniacko.
-off idź już.
-nie!
I tak wygoniłaś go z domu, a sama poszłaś spać.
Masky
(Chyba nie muszę tłumaczyć który to Masky?)
szłaś z tim'em przez park, gościu przychodził od miesiąca, ale tobie to nie przeszkadzało, a nawet się z tego cieszyłaś.
Mieliście dużo tematów, a on się tobie podobał.
- Tim idziemy na sernik? Jestem głodna.
-zjadłaś chwile temu 4 gofry i lody, gdzie ty to mieścisz?
- wiem że ty też chcesz sernik!
-masz mnie, chodź na ten serniczeg.
I tak o to poszliście na pyszny sernik.
Ticcy Toby
Toby przychodził do ciebie bardzo często. Najczęściej przychodził pogadać i zjeść gofery. Coś do niego czułaś, ale bałaś się, że on może tego nie czuć.
-toby! Ja też chce gofera!
-nie!- dobiegł cię krzyk z kuchni.
Musiałaś interweniować i zwlec się z łóżka. Jak doszłaś ((͡° ͜ʖ ͡°)) do kuchni, zobaczyłaś toby'ego jak jak zjada gofery. Zabrałaś mu talerz gdzie było 6 goferów z bitą śmietaną i owocami, jak dobiegłaś do pokoju, zamknęłaś się. toby walił w drzwi.
-ej, to moje gofery!
-już nie!
Wyszłaś z pokoju po jakiś 16 minutach z pustym talerzem. Toby miał na ciebie Focha, ale wiedziałaś, że nie na długo.
~~~~
Macie rozdział. Sorry że tak długo nie było ale został mi zabrany telefon i nie mogłam napisać rozdziału. :')
🌟-> daje motywacje
~krwawa_pisarka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro