•rozdział czwarty•
𝐌𝐞𝐜𝐳
Mecz miał rozpoczął się niecałe dwadzieścia minut później. Nastolatki porządnie się rozgrzały, oczywiście na osobnej połowie niż starsze siatkarki. Yuuna z niecierpliwością odbijała piłkę o ścianę hali, czekając aż wszyscy będą gotowi.
Kilka minut później Suzuna zaproponowana Yui, aby już zacząć.
— Dobra, chodźcie tutaj wszystkie! Jak mówiłam gramy cztery na cztery, Suzuna, Yuuna, Lisa i Kaori to pierwsza czwórka, a druga składa się ze mnie, Aihary, Watabe i Sasaki. Pierwszy zespół zaczyna.
Siatkarki zajęły swoje pozycje. Rinko stanęła na miejscu sędziego, gwizdkiem zaczynając rozgrywkę. Shinohara ustawiła się na końcu boiska, szykując się do serwu. Suzuna zaraz przed rozpoczęciem machnęła na nią ręką, przywołując ją do siebie. Razem z Kaori podczas rozgrzewki obmyśliły luźną strategię, którą wyjaśniła Lisie. Szatynka posiadała bardzo dobre panowanie nad piłką, dlatego Takizawa zaproponowała, aby ich startowe ułożenie zaczynało się właśnie od przyjmującej. Zaskoczenie i wybicie przeciwniczek już na początku mogło przynieść korzyści i przewagę do samego końca. A niezaprzeczalnie Lisa posiadała najlepsze serwy w całej drużynie.
Shinohara wypuściła powietrze z płuc, okręciła piłkę w dłoniach, aby zaraz wyrzucić ją wysoko do góry. Zrobiła dwa kroki i wyskoczyła, uderzając ją płynnym ruchem. Piłka poleciała szybko, niosąc się łukiem przez boisko.
— Watabe! — ostrzegła Michimiya, z uwagą obserwująca tor lotu piłki.
Była przekonana, że wyląduje idealnie w rękach Nozomi. Rozszerzyła ze zdziwieniem oczy, kiedy w jednej chwili piłka złamała swój tor, spadając idealnie na białą linie siatki. Zakołysała się na krawędzi i po chwili odbiła się od parkietu po stronie starszych. Rinko zagwizdała przyznając punkt zespołowi Suzuny. Michimiya zamrugała i spojrzała na Watabe, tak samo skołowaną jak ona sama.
— Myślałam, że poleci prosto do ciebie!
— Ja też — przyznała libero, przyglądając się wesołej Lise, która podeszła do swoich dziewczyn. Yuuna klepnęła ją mocno w łopatkę, aż ta pod siłą uderzenia, zachwiała się. Kaori przybiła jej piątkę, a Suzuna zagarnęła ją ramieniem, szepcząc coś do ucha. Niższa z nich pokiwała ze zrozumieniem głową i wróciła na linie końcową.
— Cholera jasna — warknęła Aihara. — Co za wkurzająca zagrywka! Niech spróbuje uderzyć we mnie jak jest taka cwana!
Watabe westchnęła tylko do siebie. Aihara jak zwykle traci temperament, przez co jej zdenerwowanie udzielało się zespołowi.
Piłka ponownie znalazła się w powietrzu, lecz tym razem Lisa wybiła się nieco wyżej, uderzają piłkę mocniej. Przeleciała nad siatką, kierując się w końcową linie boiska. Aihara uchyliła się, stwierdzając, że piłka jest autowa. Nic bardziej mylnego. Tak jak za pierwszym razem, piłka nagle zaczęła spadać, trafiając milimetry przed linią.
— W porządku dziewczyny, nic się nie dzieje! — uspokoiła Michimiya, z niezadowoleniem spostrzegając, jak jej koleżanki zaczynają się denerwować. — Obserwujcie je uważnie!
Watabe nerwowo zerkała na serwującą pierwszoroczną, a Sasaki uginała się pod presją górującej nad nią fiołkowookiej, która po usłyszeniu gwizdka diametralnie się zmieniła. Nieśmiała i nerwowa dziewczyna gdzieś zniknęła, a na jej miejsce pojawiła się przerażająco spokojna i skupiona Kaori. Jej oczy bez przerwy się poruszały, analizując każdy szczegół po drugiej stronie siatki.
— Dwa do zera dla drużyny Suzuny! — oznajmiła Rinko.
Starsza Yamada zakryła dłońmi swoją głowę, ustawiając się twarzą do siatki. Z zagadkowym uśmiechem puściła pani kapitan oczko i wyprostowała się. Miała nadzieję, że tym razem ta zagrywka się uda i nie dostanie w głowę tak jak ostatnim razem. Długo zajęło Shinoharze opanowanie tej techniki.
— Hej, Aihara-senpai! — zaczepiła Lisa, wskazując na nią palcem. — następna jest dla ciebie.
Trzecioroczna prychnęła i uśmiechnęła się. Ugięła kolana, gotowa na przyjęcie.
— Dajesz!
Kaori powiedziała, żeby nadszarpnąć spójność i stabilność przeciwniczek, muszą w pierwszej kolejności wyeliminować Aiharę. Dostrzegła pewność z jaką weszła na boisko, a podczas rozgrzewki to ona dostawała najwięcej piłek. Mogły wykorzystać jej narcystyczny charakter na swoją korzyść. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Michimiya wymieni środkową na Rinko. Lisa zerknęła ostatni raz na fioletowowłosą, która skinęła jej głową i pokazała kciuk w górę. Lisa prychnęła. Była pewna, że i ta zagrywka jej wejdzie.
Równo z gwizdkiem Shinohara wyskoczyła, posyłając piłkę dokładnie tam, gdzie wcześniej powiedziała. Aihara zaśmiała się w duchu, wyśmiewając tak prosty serw.
Zrobiła krok w przód, wyciągnęła złączone dłonie i zastygła. Piłka, która leciała prosto w jej ręce zaczęła się kiwać, skręcając między środkową a libero.
— Mao odsuń się!
Watabe w ostatniej chwili rzuciła się w prawo, dosięgają piłki, która poleciała prosto w ręce Michimiyi. Aihara widząc, że piłka wciąż jest w grze, pobiegła do ataku. Była zdenerwowana, że tak łatwo dała się wykiwać zwykłemu pierwszakowi.
— Yui, do mnie! — krzyknęła unosząc dłoń i wybiła się do góry.
Piłka jednak do niej nie trafiła. Krótkowłosa wystawiła na lewe skrzydło do Sasaki. Dziewczyna uderzyła, a w tej samej chwili wyrósł nad nią blok. Przytłaczający, ogromny i stabilny mur pojawił się nad siatką, z łatwością zatrzymując atak Chizuru, który odbił się od przedramienia Kaori.
— Świetnie Kaori-chan! — pochwaliła Suzuna, zbijając piątkę z fiołkowooką, kątem oka obserwując reakcje przeciwniczek. Ich plan zaczyna działać. Podparła się dłońmi na biodrach, jak miała w zwyczaju i przysłuchiwała się.
— Cholera, Yui! Dlaczego nie wystawiłaś do mnie? — Aihara podeszła do pani kapitan, zaciskając ze zdenerwowania dłonie w pięści. Mogła z łatwością zdobyć punkt!
— Wydawało mi się to zbyt oczywiste, wybacz. Wystawienie na lewe skrzydło było lepszą decyzją. — wyznała Michimiya, pocierając z zastanowieniem brodę.
— Lepszą? Nie udało nam się zdobyć punktu, do tego wiesz, że atakuje lepiej niż Sasaki — naburmuszyła się Mao, zakładając ramiona pod piersiami.
Starsza Yamada pokręciła głową i westchnęła, zwracając na siebie uwagę dziewcząt. Wskazała kciukiem za siebie na Takizawę, w skupieniu mówiącą coś do Yuuny, która z coraz szerszym uśmiechem kiwała głową.
— Michimiya-san podjęła dobrą decyzję. Każdy inteligenty zawodnik by tak zrobił. — pochwaliła panią kapitan, która poczuła się nieco lepiej dzięki jej słowom. Suzuna kontynuowała: — co nie zmienia faktu, że z łatwością odczytałyśmy wasze zagranie.
Aihara zmarszczyła gniewnie brwi.
— Jak to odczytałyście?
— Nie do końca my — przyznała czarnowłosa i zawołała Takizawę. — To Kaori was rozgryzła. Powiedz im.
Kaori odchrząknęła i wyjaśniła:
— Wykorzystałyśmy do tego Aiharę-senpai — Kaori zaczęła bez emocji, co doprowadziło do pojawienia się żyłki na czole wspomnianej siatkarki. — Zauważyłam, że to do niej najczęściej wystawiane są piłki, dlatego musiałyśmy wybić ją z rytmu już na samym początku. Dwa zepsute odbiory sprawiły, że chciała się zrehabilitować i bez przemyślenia rzuciła się do ataku. A ty Michimiya-senpai, dobrze zauważyłaś, że wystawienie do niej to zły pomysł i podałaś na drugą stronę, dokładnie tak, jak przewidziałam.
Na hali zapadła cisza, a Suzuna z dumą poklepała fioletowowłosą po głowie. Kaori zdecydowanie była jej ulubionym dzieckiem.
Michimiya nie mogła pojąć jakim cudem nie zwróciła uwagi na brak trzeciorocznej po swojej prawej stronie. Nie zauważyła momentu, w którym Kaori chwyciła starszą koleżankę za łokieć i pociągnęła na stronę Chizuru. Syknęła pod nosem. Mecz dopiero się zaczął a pierwszoroczne już obmyśliły na nie taktykę i wyłapał ich złe strony. Ze złością Yui musiała przyznać, że sama nawet nie pomyślała o przyglądnięciu się nowym ani obmyśleniu jakiegoś planu. Odetchnęła głęboko, godząc się ze swoją niemocą i uśmiechnęła się.
— Jesteście naprawdę niesamowite — pochwaliła Yui, stając twarzą w twarz z Suzuną, która z uśmiechem pełnym wyższości, aczkolwiek i nutką zrozumienia nachyliła się nad kapitanem. Zwróciła się do Yui, jednak upewniła się, aby Aihara również usłyszała jej słowa.
— Na twoim miejscu kapitanie dałabym jej czas na ochłonięcie — pokazała głową na gotującą się w środku Mao. — i wpuściłabym Rinko. Zwłaszcza teraz, Aihara będzie chciała się na nas zrewanżować.
I tak jak się spodziewała, Michimiya uległa małej manipulacji Yamady i zmieniła buntującą się Mao na trzęsącą się z nerwów Rinko.
◇────◇────◇────◇────◇
Wielkanocna niespodzianka!!! Zostawcie po sobie gwiazdkę i komentarz, bardzo mnie motywują!!!
Miłego czytania, kochani!♥︎♥︎
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro