Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PROLOG

𝐏𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐲 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐧́

— Możesz przestać? Zaraz wylejesz moją kawę — zwróciła uwagę Suzuna, która kolejny raz została uderzona nogą siostry, zbyt podekscytowanej, aby usiedzieć w miejscu.

Ojciec nastolatek poprawił lusterko w samochodzie, i uśmiechnął się pod nosem.

— Wybacz, ale jestem taka podekscytowana! — zaszczebiotała Yuuna, ponownie podskakując na siedzeniu. — Nie mogę uwierzyć, że znowu będziemy chodzić razem z Kaori i Lisą do tej samej szkoły.

Starsza Yamada tylko przewróciła na to oczami. Nie chciała znowu zaczynać kłótni, ale miała na końcu języka słowa, które ciążą jej od wakacji.

— Cieszę się, że chociaż ty możesz uczyć się tam gdzie chcesz — fuknęła pod nosem, patrząc się prosto w oczy ojcu, który odchrząknął, ze zdenerwowaniem przyglądając im się w lusterku, i dodała: — ze swoimi przyjaciółmi, których nie musiałaś zostawiać.

Atmosfera od razu zgęstniała. Yuuna uspokoiła się i przestała wiercić po całym samochodzie. Zżerało ją poczucie winy, przez co bała się spojrzeć Suzunie w oczy. Wiedziała jak ciężko było jej rozstać się z przyjaciółmi z poprzedniej szkoły. Chciała spędzić z nimi ten ostatni rok, bo wiedziała, że może to być ostatni czas, w którym wszyscy widzą się w pełnym składzie. A gdyby nie Yuuna, uparcie pragnąca uczęszczać do Karasuno razem z przyjaciółkami, Suzuna nie musiałaby przenosić się razem z nią.
— No dobra dziewczęta — klasnął w dłonie pan Yamada. Zatrzymał się przed bramą liceum, i odwrócił do córek, z pouczającym wzrokiem — Suzuna proszę cię, abyś nie skreślała od razu tego liceum, napewno poznasz tutaj mnóstwo wspaniałych osób! A ty Yuuna — przeniósł na młodszą swój wzrok, westchnął i przetarł twarz dłonią. — Postaraj się zachowywać chociaż dzisiaj, dobrze? Nie krzycz, nie skacz i najważniejsze nie pakuj się w kłopoty. Nie narób siostrze problemów. Rozumiemy się?

Nastolatki pokiwały głową i wychodząc z samochodu, zbiły żółwika z tatą.

— Na razie staruszku! — krzyknęła do niego jeszcze Suzuna, w lepszym humorze przekraczając bramę nowego liceum.

— Nie jestem taki stary! — oburzył się pan Yamada, ale dziewczyny już go nie słyszały.
Zapomniały o bezsensownej kłótni z przed chwili, i z zarzuconymi rękami na ramionach, weszły do budynku, rozpoczynają nowy rok szkolny.

◇────◇────◇────◇────◇

Yuuna rozstała się z siostrą zaraz po akademii, na której siedziały razem. Młodsza niemal przez cały czas wierciła się i rozglądała, szukając Kaori lub Lisy, przez co została już kilka razy upomniana przez nauczyciela. Miała nadzieje, że będą razem w klasie, jednak mało prawdopodobne było to, że Takizawa została przydzielona z nią do tej samej klasy.

Spojrzała na kartkę ze swoim planem lekcji, musiała znaleść klasę 1-3, za co od razu się zabrała. Nie musiała długo szukać, bo po przejściu kilku metrów, już stała przed salą. Schowała kartkę do kieszeni marynarki, i z szerokim uśmiechem, rozsunęła drzwi.
Rozejrzała się po osobach, które siedziały w wybranych przez siebie ławkach, aż natknęła się na burze brązowy włosów, których właścicielka zwrócona była w stronę okna.

— Lisa! — krzyknęła Yamada, biegnąc w stronę dziewczyny.

Rzuciła się na nią, niemal zrzucając z krzesła. Nie widziały się przez całe wakacje, które spędziła w Tokio u siostry i strasznie się za nią stęskniła.

— Też się cieszę, że cię widzę, ale mogłabyś mnie już puścić — Shinohara odsunęła dziewczynę i dodała: — zajęłam ci miejsce, siadaj!

Brunetka od razu zajęła wskazane miejsce, ignorując ciekawskie spojrzenia innych uczniów.

— Skąd wiedziałaś, że będziemy w tej samej klasie?

— Nie wiedziałam — wzruszyła ramionami, chwile później psotnie się uśmiechając. — po prostu wyrzucałam każdego, kto chciał tutaj usiąść, aż nie weszłaby któraś z was.
Zielonooka zrobiła wielkiego balona z gumy do żucia i strzeliła nim.

— Widziałaś gdzieś może Kaori?

Lisa pokręciła głową.

— Nie, ale pewnie wylądowała w czwartej albo piątej klasie.

— To chodźmy jej poszukać! — zarządziła Yuuna, wstając z krzesła. Zostawiła torbę na siedzeniu, aby nikt jej nie podsiadł. Shinohara jęknęła i wywróciła oczami. Nie chciało jej się ruszać.

— Ja zostaje, możesz ją przyprowadzić tutaj jak chcesz.

— No weź! Pięć minut, nie więcej i wrócimy! —Szatynka jednak niewzruszona, wyjęła telefon i zaczęła przeglądać portale społecznościowe. Yuuna jęknęła i skierowała się do wyjścia. Odwróciła się i zrobiła parę kroków tyłem — Pójdę sama jędzo, łaski mi nie —

Przerwała, odbijając się od czyjegoś torsu. Odwróciła się z przerażeniem, natrafiając na lodowate, szare oczy. Zjechała niżej, zauważając ogromną, białą plamę, na mundurku chłopaka. Przełknęła głośno ślinę i zaśmiała się niezręcznie.

A obiecała rodzicom, że nie wpakuje się w kłopoty już pierwszego dnia.

◇────◇────◇────◇────◇

Prolog mamy za sobą! Napiszcie co myślicie i mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro