Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kariya - studiowanie i namolni ludzie

Po korytarzu roznosił się odgłos kroków. Młody chłopak w czerwonych trampkach kierował się w stronę budynku prezesa. Odgarnął grzywkę i poprawił okulary. Złote oczy obserwowały wszystko znudzone: te same krzesła, te same roślinki, te same plakaty. Jednak na fotelu pod drzwiami było coś nowego - człowiek, a dokładniej starszy ostrzyżony na krótko mężczyzna.
- Huh? Co ty tu robisz dzieciaku? O tej godzinie w liceum są lekcje - mruknął niezadowolony.
- Studiuję, proszę pana. Rozmowa o pracę? - zapytał zastanawiając się, czy dziś ktoś miał przyjść, przy okazji grzebiąc po kieszeniach. Musiał to sprawdzić.
- Zgadza się! Jestem pewien, że mnie przyjmą. Od wielu lat pracuję w tym fachu, napewno im kogoś takiego trzeba. A ty pewnie jesteś jednym z tych dzieciaków, co liczą na staż w dużej firmie, i że potem od razu dostaną wygodną posadkę, co? - okularnik wytrzeszczył oczy. Nie wiedział skąd ten facet ma takie pomysły. W końcu znalazł telefon i napisał do taty, choć czasem był on dla niego jak kolega. Różnica wieku nie była tak duża, a chłopak był adoptowany. Po chwili czatowania schował urządzenie do kieszeni i sięgnął do klamki.
- Ta zielonowłosa sekretarka powiedziała, że zawoła... Poza tym, czemu się wpychasz? - to wywołało napad śmiechu u studenta.
- Panie Kobayashi... Po pierwsze ta sekretarka to mężczyzna. Midorikawa Ryuuji. Po drugie tata nigdy nie ma nic przeciwko moim odwiedzinom - mężczyzna zrobił wielkie oczy. Wydawało się, że się w tym gubi.
- Skąd wiesz jak się nazywam i kim ty w ogóle jesteś? -
- Kira Masaki. Przybrany syn Kiry Hiroto. Szczerzę wątpię, że pan dostanie tę pracę, bo nie zatrudniamy tu bufonów, myślących, że są kimś, mimo że wylali ich z trzech poprzednich stanowisk. Sam pan to napisał, a musi być jakiś tego powód - Masaki nacisnął klamkę i po chwili radośnie rozmawiał ze swoim opiekunem o postępach na studiach zostawiając zdziwionego Pana Kobayashi na korytarzu.

____________________________________

JEDNAK COŚ WRZUCAM SZOK! Czyli nagły napływ weny z dupy

Specjalne podziękowania dla mojego kochanego Dziany_Druid kolegi w simpowaniu do Joe i jechaniu po osranym afro

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro