Pani Maria mieszkała w małej miejscowości.
Żyła spokojnie ze swoją chihuahuą.
Codziennie rano przed pracą wychodziła na pole kraść warzywa na resztę dnia od sąsiadów.
Była nauczycielką nie lubianą przez uczniów.
Wręcz gnębiła ich, uwielbiała stawiać jedynki.
Miała swoich ulubieńców którym nawet za źle zrobione zadanie stawiała wysokie oceny.
Pewnego dnia zajmując się codziennie rutyną czyli nakarmieniem chihauhy i przygotowaniem się do dnia, poszła na pole. Od samego początku czuła dziwny niepokój.
Myślała że po prostu jakiś uczeń będzie się dziś gorzej zachowywać lub dostanie piątkę.
Szła sobie powoli z koszykiem biorąc marchewki, ogórki, pomidorki i kapustę.
Nagle usłyszała znajomy dźwięk.
Nie wiedziała że sąsiedzi od jakiegoś czasu szykowali na nią coś specjalnego.
Zaczęła uciekać przy okazji przewracając się kilka razy przez swoje koślawe nogi. Zgubiła buty i koszyk.
Sąsiad gonił ją na swoim zielonym traktorze krzycząc że ją dorwie.
Wbiegła do lasu widząc powieszone ciało jej chihauhy zaczęła krzyczeć i płakać przyrzekając że zniszczy życie synowi sąsiadów.
Nagle wpadła do rowu w którym niektórzy mieszkańcy trzymali kompost.
Zdenerwowała się jeszcze bardziej była cała czerwona że złości jak i że wstydu.
Wściekła rzuciła się z pięściami na traktor sąsiada ten wystraszony zaczął uciekać.
Gdy byli spowrotem na polu sąsiad zobaczył zdenerwowana żonę i zawrócił zgniatając ciało pani Marii zabijając ją i brudząc traktor jak i pole jej wnętrznościami.
Od tamtej pory uczniowie żyli w spokoju z lepszą nauczycielką.