Staruszek idąc do domu od córki był rozczarowany.
Lara miała 33 lata, trójkę dzieci i męża który jest teraz na ważnym spotkaniu biznesowym.

Dave pojechał do niej autobusem w odwiedziny i zastał ją na kanapie z trójką mężczyzn w dodatku wszyscy byli nadzy.
Na początku na wrzeszczał na nią ale widząc że jest pijana wyszedł.
Nie przyszło mu do głowy że zawsze grzeczna i wychowana córka jest zdolna do takich rzeczy.
Gdyby jego żona Magda to widziała.

Idąc do domu zaczęła strasznie go boleć głowa.
Czuł że zaraz zwymiotuje.
Na początku myślał że poprostu się czymś zatruł.
Zlekceważył to i szedł dalej.
Zaczęła mówić go ręką.
Po chwili stracił w niej czucie.
Postanowił zadzwonić na pogotowie ale nie mógł wydobyć żadnego sensownego słowa.
Pani w centrali uznała to za żart i zerwała połączenie.
Mężczyzna był już blisko domu więc się pospieszył.

Gdy wreszcie dostał się do środka szybko rzucił się na kanapę.
Zaczął widzieć coraz bielej.
Nie wiedział co się dzieje.
Po chwili stracił przytomność.

Po kilku dniach jego kolega z którym był umówiony na ryby przyszedł do niego ponieważ martwił się że ten nie odzywa się do nikogo i siedzi w domu.
Dzwonił i pukał ale nic.
Sięgnął z pod wycieraczki klucze i wszedł.
Zobaczył go na kanapie leżącego, zaczął go nieudolnie budzić gdyż myślał że ten śpi.
Tak naprawdę ten już nie żył, a jego córka nawet nie miała odwagi przyjść na pogrzeb.