Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19.

Podczas jednej z wielu imprez Jessica jak zawsze naciągała facetów na drinki.
Sama nigdy nie kupiła żadnego bo woli tracić pieniądze na jaskrawe i wyzywające ubrania oraz kosmetyki.

Chodząc ponętnie kręciła co mama jej w genach dała oraz sylikon, znalazła idealnego kandydata.
Facet po pięćdziesiątce trochę łysy.
Podeszła do niego i zaczęła swoją gadkę.
Cel postawił jej drinka i podobno jakiegoś ekstra.
Biedna Jessica nie wiedziała co się zaraz zdarzy.
Grzecznie sącząc swój napój czuła coraz dziwny nie pokój ale nie przejmowała się tym.

Idąc do ubikacji poczuła się źle oraz poczuła czyjeś dłonie na biodrach.
Wszystko działo się jak przez mgłę.
Została wepchnięta do kabiny w toalecie.
Jej ubrania wyleciały za drzwiczki a jegomość nawet nie kłopotał się czymś takim jak prezerwatywa.
Sądził że pewnie będzie tabletki jak typowa locha.
Wszedł w nią i zaczął poruszać się na tyle ile jego mięśnie pozwalały.
Dotykał ją w każdym możliwym miejscu.
Gdy doszedł zajął się zapisaniem rozpórka.

Po przeczesaniu całego ciała złapał ją za włosy i kazał uklęknąć.
Wyglądała to jak scena z Greya (aut:hue hue) ale to tylko dlatego ,dzień wcześniej zrobił sobie z żoną maraton tej serii.

Jessica kompletnie nie świadoma leżała naga w damskiej toalecie.
Pewnie było to że zdarzenie które właśnie zaistniało nie będzie się różnić od reszty jej seksualnych upodobań.
Kobieta jest dość rozrzutnym osobnikiem chyba wiemy o co chodzi.

Miesiąc później

Jessica czuła się źle.
Co chwilę wymiotowała oraz coraz większa miała ochotę na jedzenie.
Myślała że to poprostu jakieś zmiany hormonalne których kiedyś doświadczała.

Postanowiła zmierzyć sobie temperaturę.
Zobaczyła 37.2C przeraziła sie, ponieważ sądziła iż to oznacza ciążę.
Popędziła do swojego zaufanego i taniego ginekologa, a ten jakby potwierdził jej teorię ale też wytłumaczył że termometr nie służy jako test ciążowy, lecz Jessica była nieugięta i postawiła na swoim.

Dwa miesiące potem

Jessica czuła się źle psychicznie oraz publicznie.
Wiedziała że jest gruba, a jej skóra stała się mieszana i pełna niedoskonałości.
Powoli kupowała już akcesoria potrzebne do bachorka.
Nie znała płci więc kupowała neutralne kolory.
Regularnie chodziła do swojego doktora który przepisywał jej przeróżne suplementy których efekt był dość marny.

Miesiąc później

Ciężarna już odczuwała docinki życia z kimś w środku.
Była ospała i ociężała.
Niedługo miała iść do kliniki dowiedzieć się płci małej lub małego.
Miała już nawet pomysły na imiona, dla dziewczynki Kłentinka a dla chłopca Brajanek.
Bardzo jej się podobały dlatego nie mogła się doczekać aby wiedzieć które imię napisać na ścianie pokoiku dla dzieciątka.

Kilka godzin później
Jessica właśnie wracała od ginekologa.
Tak to chłopczyk mały Brajanek.
Pierwsze o czym pomyślała to te wszystkie zielone i niebieskie ubranka dla niego ale najpierw musi sobie sprawić jakiś porządny różowy dres z Adidasa.

Kolejne dwa miesiące potem

Brzuch jej już znacznie urósł a zęby stały się bardzo wrażliwe.
Plecy ją niemiłosiernie bolały, dlatego prawie codziennie biegała między dentystą, kosmetyczką a masażystką.
Nie wiedziała czy wytrzyma tę ciążę psychicznie ale była twarda.

Następne dwa miesiące

Jessica chciała już poród lecz wiedziała że został jej jeszcze miesiąc.
Czuła się jeszcze gorzej niż kilka miesięcy temu.
Wydawała fortunę i rzucała jedzeniem zawsze gdy gdzieś usłyszała że ciąża jest świetna.
Może i dla niektórych jest dobra ale na pewno nie dla niej.
Lekarz również zakazał jej jeść fastfoodów które kobieta kocha.
Trudno jej się z tym pogodzić ale daje rade.
Jeszcze miesiąc.

Dzień porodu

Czuła się wyjątkowo dobrze niż do niedawna.
Miała nadzieję że ten zły czas minął i teraz będzie doświadczać tylko pozytywów jej stanu błogosławieństwa.
Zajęła się kolejną inspekcją pokoju Brajanek.
Jej wymarzony biały napis był na niebieskiej ścianie.
Wszystko było pięknie zupełnie tak jak sobie wyobraziła.

Podeszła do lodówki po swoje standardowe śniadanie które w mgnieniu oka zjadła.
Ruszyła pod prysznic aby być czysta i machnąca.
Była ciekawa dlaczego jej pierworodny nie jest tego dnia zbyt aktywny.
Może poprostu spal?
Prawda okazała się być inna.
Przebierając się w sypialni poczuła coś.
Następnie miała mokro w majtkach (aut: ciekawe czemu?😏), czuła co to może oznaczać.
Malutki chce już się z nią spotkać!

Pędem zadzwoniła po taksówkę i wzięła specjalnie wyszykowaną torbę.
Taksówkach pod wpływem krzyków Jessicy jeszcze bardziej przyspieszył.
Mało co nie przejechał paru ludzi.
Gdy wreszcie dotarł.
Jessica poleciała na salę porodową tam ustalono że potrzebne będzie cesarskie cięcie.
Po zabiegu kobieta zemdlała że zmęczenia po sekundzie widzenia Brajana.

Ale gdy się obudziła nikt nie mógł go znaleźć.
Na kamerach było widać iż ktoś go najprawdopodobniej porwał bo żadna osoba z personelu nie rozpoznawała tego człowieka.
Jessica się chwilowo załamała a psychiatra szpitalny próbował jej pomóc lecz na marne.
Nie przyjmowała pomocy psychicznej.

Pół roku później

Jessica przy pomocy detektywów nadal szukała syna chciała go koniecznie znaleźć.
Wielu jej powtarzało że i tak go nie znajdzie.
Ale jeden z jej pracowników dojrzał trop.
Pojechali niczym Scooby-Doo na miejsce poszlak.
Znaleźli małe zawiniątko a w nim zimnego i trochę już podjedzonego przez zwierzęta niemowlaka.
Testy DNA potwierdziły że to Brajanek a Jessica nie mogła już tego wytrzymać.
Poszla do najbliższego mostu i skoczyła.

Tak właśnie skończyło się jej krótkie życie.

================================
Wróciłam!!!!
Wena również wróciła i wjeżdżam z nowymi rozdziałami niczym masti.
Na dzień dziecka coś specjalnego więc się szykujcie hue😏💛

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro