W małym niebieskim domku była dziewczyna.
Była prześliczna i mądra.
Była adoptowana przez małżeństwo homoseksualistów.

W pierwszych latach ich wspólnego życia było świetnie wszyscy się kochali.
Gdy miała 14 lat nagle zaczęło się psuć.
Jeden z ojców uzależnił się od pracy.
Drugi zaś stał się przez ten fakt alkoholikiem.
Codziennie kłócili się o najdrobniejszą rzecz, ona zauważyła różne siniaki na ciele obydwojga.
Najpierw myślała że to jakaś głupia zabawa z "50 Twarzy Greya".
Jednak po włączeniu się w kłótnie.
Obydwaj zaczęli się nad nią znęcać.
Jeden psychicznie.
Drugi fizycznie.

Nikt nie wiedział do czasu aż na lekcji wf-u.
Zdjęła bluzę zostając w koszulce.
Zaczęli się wypytywać co się stało.
Zawsze odpowiadała że tylko wygłupiała się na dworze i zrobiła sobie krzywdę.
Wierzyli jej w te kłamstwa.

Lecz gdy wszystko się uspokoiło.
Ojcowie rzadziej się kłócili i mniej ją krzywdzili.
Jeden z nich przyszedł pijany na teren szkoły do której ona uczęszcza.
Zaczął się z nią klocic.
Ona chciała go najszybciej wyprowadzić.
Dyrektor widząc to wezwał policję.
Po przyjeździe funkcjonariuszy ojciec jeszcze bardziej się rozzłościł.
Zaczął ją bić.
Po odciągnięciu go

Ona uciekła.
Szukali jej
W każdym domu,
każdej ulicy,
we wszystkich jej ulubionych miejscach.

Ale po 2 tygodniach
Znaleźli jej gnijące zwłoki
Na linie
W ręku trzymała kartkę
W której było napisane
"Chciałabym przeprosić was wszystkich, za to że musieliście się o mnie martwić, denerwować się na mnie oraz płakać za mną. Tatusiu Kristian i Aaron kocham was najmocniej jak się da. Jeśli wasze kłótnie były z mojej winy przepraszam was i za to, chce tylko żebyście byli szczęśliwi.
Nie martwcie się o mnie jestem teraz szczęśliwa na innym świecie, tu z pewnością jest pięknie.
Żegnajcie.
Olivia"

Teraz
W małym niebieskim domku jest pusto.
Został opuszczony.
Małżeństwo się rozwiodło i wyprowadziło do innych miast.
A dziewczyna?
Cóż, dba o wszystkich siedząc na białej chmurce.
Nadal prześliczna i mądra.