Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zachodzące słońce

Był wieczór. Słońce znikało już za horyzontem przyozdabiając niebo złotymi i różowymi pasmami. Rzucało długie cienie oraz odbijało się w szybach pobliskich budynków.

Ukraina zamykała właśnie stodołę, ocierając brudną ręką czoło. Miała na sobie stary podkoszulek, a jej ogrodniczki były ubrudzone ziemią. Na jej nogach znajdowały się niegdyś białe tenisówki. Niesforne kosmyki wysuwające się ze związanych w warkocz długich, niebieskich włosów opadały jej na twarz, a błękitne oczy patrzyły na otaczający ją krajobraz ze zmęczeniem.

Po dzisiejszym dniu miała ochotę jedynie na kubek ciepłej herbaty oraz gorący prysznic. 

Wchodząc do domu nie zamknęła nawet drzwi. Nie bała się, że ktoś się do niej włamie. Kupiła to gospodarstwo od starego, schorowanego rolnika. Mieszkał on na całkowitym odludziu, stąd do najbliższego miasta było ponad dwie godziny drogi. Był on zbyt słaby, aby móc w pojedynkę zajmować się gospodarstwem, a rodzina chcąc zaoszczędzić przekonała go do sprzedaży. Nie lubiła towarzystwa innych, wolała spędzać całe dnie samotnie na świeżym powietrzu, dlatego tak bardzo jej się to miejsce spodobało.

Wybrała jedną z torebek zielonej herbaty i włożyła do do wrzątku. Czekając, aż herbata się zaparzy, wyglądnęła przez okno.

Lekki wiatr delikatnie poruszał rosnącym na polu zbożem. Przez uchylone okno wpadał szum kołyszącej się pszenicy do złudzenia przypominający szum morza.  Zachodzące słońce jedynie dodawało temu uroku. Kobieta mogła się poczuć jak na statku, leniwie płynącym przez złote morze.

Ten sielski krajobraz zaburzała ciemna postać idąca przez pole na tle słońca. Poruszała się ona w stronę domu niebieskookiej depcząc przy okazji wszystko, co napotkała na swojej drodze.

Ukraina uniosła brwi ze zdziwieniem. Od dawna nikt tu nie zaglądał, dlatego zaciekawił ją ten widok. Chcąc jak najszybciej dowiedzieć się, dlaczego ktoś zapuścił się w te tereny, ruszyła prędko w jej stronę.

Im bliżej była intruza, tym lepiej mogła go zobaczyć. Był on wyższy od niej o głowę. Miał na sobie czerwoną koszulę w kratę i dżinsy. Wyświechtany, słomiany kapelusz zakrywał jego krótkie, kręcone włosy, czerwone niczym ogień. Na twarzy miał trzy pasy: dwa czerwone po bokach i jeden biały po środku. Na białym pasie znajdował się czerwony liść klonu. Kobieta ze zdumieniem stwierdziła, że mężczyzna, tak jak ona, jest personifikacją.

Stanęła przed nim nieufnie patrząc w jego ciemnoczerwone oczy.

- Ktoś ty? - spytała się go podejrzliwie.

Nieznajomy zawahał się, jednak po chwili odparł:

- Canada - rozbawiony skłonił się jej zdejmując swój słomiany kapelusz.

- Co tutaj robisz? 

Mężczyzna posłał jej zakłopotane spojrzenie. Niebieskowłosa zrozumiawszy, że nie rozumie on ukraińskiego, powtórzyła po angielsku:

- What are you doing here?

- Przechodziłem tędy i postanowiłem zapoznać się z ponoć mieszkającą tu piękną panią - zaśmiał się. - Być może ją widziałaś?

Ukraina nie odpowiedziała, tylko uniosła jedną brew do góry. Mężczyzna zaczynał ją już irytować, a ona i tak była zmęczona. Rozmowa z zirytowaną i zmęczoną nią, nie skończyłaby się dla niego najlepiej. 

- Nie chcę mi się wierzyć, że przyjechałeś tu z drugiego końca świata, aby mnie podrywać - warknęła.

- Nie ma co się tak unosić moja droga, ja tylko chciałem się przywitać i cię poznać, byłem w okolicy, odwiedzałem twoją siostrę.

Kobieta skrzywiła się na to określenie.

- Poza wspólnym dzieciństwem nic nas nie łączy. Nie jest moją siostrą - powiedziała przypominając sobie białowłosą diablicę. Będąc jeszcze dziećmi nieustannie sobie dokuczały robiąc coraz to gorsze rzeczy. Росія zawsze miała problemy z agresją. Raz nawet chciała ją zabić. Miały w tedy osiem lat. Ukraina spała, gdy jej siostra zaczęła ją dusić poduszką. Na szczęście białowłosa była w tedy mała i zrobiła to na tyle nieporadnie, że nic jej się nie stało. Jednak od tamtego momentu zaczęły się omijać szerokim łukiem. Będąc już dorosłymi przedstawicielkami swoich narodów, nie kryły swojej niechęci do siebie, która ostatnimi czasy przerodziła się w szczerą nienawiść.

- Wiesz, robi się już późno, może mógłbym wstąpić do ciebie na chwilę na herbatę? - spytał się czerwonooki wyrywając ją z zadumy.

Mimo irytującego zachowania Канада  wydawał się sympatyczną osobą. Dodatkowo dobre wychowanie Ukrainki oraz miękkie serce sprawiły, że nie potrafiła mu odmówić. Uwielbiała życie na odludziu, jednak człowiek nie został stworzony do bycia samemu. Czasem warto z kimś porozmawiać, zwłaszcza, że z powodu dużej ilości pracy oraz słabego internetu nie była na bieżąco z większością informacji nie tylko ze świata, ale i ze swojego kraju.


⌁⌁⌁

681 słów

Uhu, nareszcie udało mi się to napisać. Myślałam, że się już za to nie zabiorę, a tu jednak taka niespodzianka ':)

Mam nadzieję, że się tym one shotem nie rozczarowaliście. Jest dosyć krótki, ale nie potrafię jeszcze pisać dłuższych. Mam też nadzieję, że nie ma żadnych błędów ortograficznych i gramatycznych :)

Chciałabym, żebyście mi też napisali, czy nie jest to przypadkiem zbyt sztywne. Miałam duży problem z opisywaniem emocji w opowiadaniach, już na moim głównym koncie i boję się, że również tutaj mam.

Jeśli mam być szczera, to nie wiem, czy w najbliższych tygodniach dodam jakiekolwiek inne one shoty. Chcę dokończyć japame o tym samym tytule, ale jestem totalnie wypruta z weny i mimo sporej ilości czasu, nie jestem w stanie się za nic zabrać :c


Miłego dzionka/wieczorka/nocki moje pierożki 🥟🧋✨💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro