Kot
Wszechświat bogów, próżnia usłana miliardami gwiazd, a w śród nich wielkie drzewo jabłoni rozrastający się we wszechświecie w każde jego zakątki. Drzewo będące domem dla wszelakich starych stworzeń których nie powinno być w naszym świecie. Spała na wyrastającym nad źródłem korzeniu drzewa otoczona bawiącymi się w wodzie dziewczętami, z błoniastymi skrzydłami wyrastającymi z bioder dziewcząt, ich skóra pokryta perłową błyszcząca łuska drażniła śpiąca kotkę która uderzała raz po raz w taflę wody wodnym ogonem, poruszała nerwowo uszami co rusz słysząc wesołe pluski bawiących się wodnych demonów. Kotka otworzyła jedno oko a po chwili drugie, uniosła się wyginając grzbiet, ziewnęła, przeciągnęła się, prostując przy tym przednie łapki wysuwając wodne pazury i wypinając tylną część wodnego ciała unosząc długi ogon falujący niczym woda nad która spała. Kotka usiadła wśród fal owijając ogonem łapki i obserwowała mrużąc jarzące się złotymi błyskami oczy. Obserwowała podopieczne przekrzywiając łepek. Miauknęła mrucząco poruszając uszami, wskoczyła między dziewczęta ochlapując je wodą domagając się uwagi którą Asarai chętnie udzieliły pływając wokół i tworząc kotce skaczące rybki z wody na które ta wskakiwała rozbryzgując wodę na dziewczęta a te chichotały dalej skacząc w wodzie bawiąc się i ochlapując się wodą. Z miauknięciem wskoczyła na ścieżkę do drzewa, chodziła po ścieżce, obserwowała unoszące się nad nią cielsko ogromnego wieloryba, usiadła machając ogonem chwilę patrzyła, słuchając śpiewu potwora, jego ciało wyglądało jak utkane z gwiezdnego pyłu a za nim unosiły się w powietrze banki powietrza. W oczach demona pojawił się smutek, czuła że umiera, nagle pojawiła się mała rybka demon skoczył na utkaną wodną rybkę i skakała tak po ścieżce pomiaukując, warcząc że nie umie złapać wodnego tworu. Po prowadziło ją to do drzwi... były uchylone. "Czy może przejść?" zastanawiał się demon. Uniósł ciekawsko łepek patrząc że to inny świat, ludzie, z za okien widziała plaże i wodę, inną wodę. Kotka spojrzała za siebie widząc gwiazdy , liście szeleszczące od nieistniejącego wiatru, płatki kwiatu jabłoni unoszone wokół niczym deszcz. Na ścieżce leżała Asarai uśmiechając się smutno do demona i pomachała dłonią.- Żegnaj nasz demonie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro