ROZDZIAŁ XXVI - WALKA O SPIRITIĘ
- Kim jesteś i czego tu chcesz?! - krzyknęła przerażona Kamila, próbując swoim własnym ciałem bronić Damiana, który mimo, że wyciągnął własny miecz, szybko został mu on odebrany przez napastniczkę Ciemnej Armii, wyraźnie nieposiadającej własnej broni.
- No cóż, wysłał mnie tu Frost, sam generał Ciemnej Armii, aby rozprawić się z tobą, księżniczko... już od dawna cię szukaliśmy, szybko nam uciekłaś, podczas zakończenia roku szkolnego w twoim świecie, więc... no cóż, byliśmy szybsi, podążając za tobą przez całą Spiritię! Teraz na pewno nam nie uciekniesz - odpowiedziała ze śmiechem napastniczka, rzucając w Kamilę potężnymi kolcami czarnego lodu, którze powaliły ją na ziemię. Dziewczyna uświadomiła sobie, że zraniła sobie rękę, co wywołało u niej jeszcze większą frustrację.
- Kimkolwiek jesteś, nie pozwolę ci skrzywdzić mnie ani mojego przyjaciela! - odpowiedziała stanowczo dziewczyna, a następnie ona i tajemnicza napastniczka rzucily się do ataku, używając do niego wszelkich możliwych technik i obrotów. Napastniczka rzucała w Kamilę kolejnymi odłamkami czarnego lodu, których, dziewiętnastolatka, próbowała uniknąć, jednocześnie gdy raniły ją w jej twarz, a następnie, gdy młoda kobieta próbowała uderzyć ją kolejnym ogromnym soplem, Kamila przygnieździła ją do ziemi, patrząc na nią ze wściekłością.
- Nigdy nie pozwolę ci wygrać ani skrzywdzić tych, których kocham! - wycedziła Kamila przez zaciśnięte zęby.
- Poddaj się, napastniczko! - krzyknął Damian i od razu ruszył do walki z dziewczyną z Ciemnej Armii.
- Proszę, proszę, rycerzyk chce się bawić w bohatera, jak miło! - odpowiedziała sarkastycznie napastniczka, a Damian ruszył z nią w bój walki, gdzie oboje bili się w dwa różne sposoby - Damian próbował walczyć z nią swoim zardzewiałym, w gruncie rzeczy niezdatnym już do użycia mieczem, a napastniczka rzucała w niego kolcami czarnego lodu, których on sam zręcznie unikał. Leżąca na ziemi Kamila przyglądała się tej walce, próbując jednocześnie wstać z ziemi i będąc dumna, że tym razem, ona i Damian działają razem we wspólnej misji, jednak w tej chwili zobaczyła, jak napastniczka zamyka Damiana, tak starającego się dbać o dobro dziewczyny i ją chronić, w ogromnej, lodowej bryle, zostawiając go nieprzytomnego na środku lasu.
- Odzyskaj swojego rycerza, jeśli potrafisz! - zaśmiała się napastniczka, podczas gdy Kamila próbowała szybko wyciągnąć magię ze swoich włosów, albo wywołać gniew, który, jak zawsze, pozwoli jej pokonać przeciwnika, jednak w tej chwili uświadomiła sobie, że jej oponentka blokuje jej wszelkie wizje i moce.
- Jak możesz... - wysapała Kamila, zmęczona walką, a napastniczka podniosła ją do góry lodowym podmuchem, śmiejąc się głośno.
- I co, jesteś taka potężna, księżniczko? Jesteś tylko zakompleksioną nastolatką z Nowego Jorku, nie następczynią tronu... zawsze bałaś się ludzi i będziesz się bać... Damian był tylko wyjątkiem, abyś zapomniała o tym, jak bardzo boisz się świata... jesteś przerażoną, naiwną dziewczynką, która nie wie, jak niebezpieczny naprawdę potrafi być świat... nigdy nie byłaś wybawcą i nie będziesz, a skoro Damiana przy tobie nie ma, możesz śmiało...
- NIE - odpowiedziała stanowczo Kamila i niespodziewanie na jej twarzy pojawił się pewny siebie uśmiech - Nie jestem nikim, jestem kimś więcej, niż można się spodziewać... jestem córką dwóch rodzin, przyjaciółką samego rycerza, księżniczką i wybawczynią... nie boję się już świata, ani tego, że kogoś skrzywdzę... mam ludzi, którzy we mnie wierzą, jestem wybawcą ich z opresji, w jakie wpakowała ich twoja armia... nie masz szans ze mną i innymi władcami Spiritii, ani z Damianem... nigdy już nie będę się ciebie bać, ani niczego, do czego jestem zdolna... jedyne, do czego jestem zdolna i czego naprawdę pragnę, to uratować tych, których kocham... nie boję się niczego, jestem silniejsza, niż myślisz i NIE POZWOLĘ CI, JUŻ NIGDY WIĘCEJ, SKRZYWDZIĆ TYCH, KTÓRYCH KOCHAM, JAKO KSIĘŻNICZKA I WYBAWCIELKA SPIRITII!
Właśnie w tej chwili, światło wokół Kamili gwałtownie rozbłysło, a napastniczka Ciemnej Armii, zniknęła w mgnieniu oka, podczas gdy wokół całego lasu i Spiritii, rozbłysło światło, które otoczylo cały otaczający Kamilę i Damiana teren, podczas gdy dary od władców poszybowały w górę, lądując ostatecznie na położonym niedaleko Kamili i Damiana kamiennym podeście, a po chwili, dziewczyna upadła nieprzytomna na ziemię, podczas gdy jej pasemka przestały świecić, mimo, że wciąż widoczne na jej włosach. Kamila leżała tak przez chwilę, wyraźnie zdezorientowana, jednak po chwili, zobaczyła Damiana, który stanął nad nią, wyraźnie przerażony, ale też pełen ulgi. Dziewczyna przez chwilę pomyślała, że dokonała cudu także w przypadku niego, bowiem został odmrożony z lodowej bryły napastniczki z Ciemnej Armi niezwykle szybko, dzięki niej.
- Kamilo, wszystko dobrze? - zapytał chłopak, delikatnie potrząsając jej ramieniem.
- Co się stało? - zapytała dziewczyna, a następnie uświadomiła sobie, że mury, które widziała wcześniej przed widokiem na zamek, leżały pod nim roztrzaskane, a także poczuła, że teren Centrum nie jest aż tak oddzielony od reszty Spiritii, jak myślała. Chwilę zajęło jej ocknięcie się, jednak po chwili, z radością uświadomiła sobie, że dokonała cudu, dając dowód swojej dobroci. Spiritia była wolna - Uratowałeś mnie...
- Nie, to ty mnie uratowałaś... właściwie zrobiliśmy to oboje, szczerze mówiąc, dla nas samych i... zdaje mi się, że również całej Spiritii- odrzekł Damian, a Kamila zobaczyła na jego twarzy szok i jednoczesną radość.
- Dokonaliśmy tego? - zapytała z uśmiechem na twarzy Kamila, na co Damian skinął głową twierdząco - DOKONALIŚMY TEGO!
Po chwili Kamila, powoli podnosząc się z ziemi z pomocą Damiana, przytuliła go mocno, w akcie radości, jaką także zobaczyła w jego oczach, a po chwili, na twarzy chłopaka pojawił się jeszcze większy uśmiech.
- Kamilo, wydaje mi się, że skoro cała Spiritia została uratowana, przyszedł czas na spotkanie z twoimi rodzicami... - rzekł chłopak, a Kamila poczuła się nieco skrępowana. Co, jeśli to spotkanie nie przebiegnie tak, jak będzie chciała? Co, jeśli jej rodzice okażą się nie tacy wspaniali, jak chciała? Co, jeśli po tym nie będzie już nic?
- Ja... nie jestem pewna, jak wyjdzie to spotkanie... może moi rodzice nie będą chcieli mnie zobaczyć po tylu latach... co, jeśli nie będzie to wszystko, o czym marzyłam? - zapytała nieco przerażona, ale też podekscytowana Kamila, podczas gdy Damian popatrzył w jej oczy z wyraźnym wsparciem. Dziewczyna wiedziała, że takiego przyjaciela trzeba by było szukać ze świecą, a ona znalazła najlepszego, jaki mógł się jej przydarzyć. Nie mogła sobie wyobrazić lepszego rycerza, towarzysza i przyjaciela, niż sam Damian Sorino, syn rycerzy, siostrzeniec kowala i największy, najsilniejszy i najbardziej lojalny rycerz w całej Spiritii.
- Będzie wszystkim, o czym marzyłaś, gwarantuję... - odpowiedział Damian, a następnie, widząc uśmiech Kamili, zaprowadził ją w kierunku królewskiego zamku, podczas gdy Kamila miała nadzieję, że jej największe marzenie, jakie miała od sześciu dobrych dni, gdy tylko dowiedziała się o istnieniu Spiritii, będzie czymś wielkim i czymś, na co warto było czekać...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro