ROZDZIAŁ XIII - W DOBRYM KIERUNKU
Po rozprawieniu się z wodnym tygrysem i możliwości wkroczenia do królestwa Aquisii, gdzie mieli odnaleźć pierwszy z darów, który pomoże im powstrzymać wojnę w Spiritii oraz przywrócić dawny stan krainy, Kamila i Damian, zaskoczeni obrotem sytuacji, jakoby mury nadmorskiego królestwa otwarły się tuż przed nimi, w najmniej spodziewanej sytuacji, ochoczo, a jednocześnie z pewną dozą niepokoju weszli do centrum królestwa, gdzie otaczały ich wszechobecne fontanny, położony z dala od ich widoku ocean Borri, a także targi, gdzie ludzie sprzedawali różnego rodzaju oliwki i inne, odpowiednie dla krajobrazu przekąski i jedzenie. Kamila patrzyła na wszystko, co otaczało ją w nowym miejscu, nie mogąc nawet wypuścić oddechu, bowiem wszystko, co widziała, było ponad perfekcją, więc mimo wszystko, mimo lekko ciemnej, widocznej atmosfery, jaka panowała w tym miejscu, większość Aquisii była jednak w miarę słoneczna, co dowodziło na to, że nie wszystko w królestwie zostało zniszczone przez klątwę Frosta i perspektywę wojny. Z drugiej jednak strony, w królestwie, mimo słońca i ochoczo pracujących ludzi, coś było zdecydowanie nie tak, a dziewczyna doskonale wiedziała, że nie jest to dzieło przypadku - to ona sama miała uratować otaczający ją świat, oraz przywrócić pokój, czego, mimo wszystko, myślała, że nie jest w stanie zrobić. Kamila popatrzyła na Damiana, od którego chciała usłyszeć więcej odpowiedzi na nurtujące ją pytania, lecz chłopak zdawał się być tak samo zaskoczony i zdezorientowany jak ona sama, co nieco ją zdziwiło.
- Ty naprawdę nie znasz tych okolic? - zasugerowała podejrzliwie, a jednocześnie z pewną dozą ironii i humoru Kamila, patrząc na oblewającego się czerwienią Damiana, wyraźnie zakłopotanego całą sytuacją.
- Wiesz, wuj Jonasz opowiadał mi o wszystkim, co można spotkać w Spiritii, oraz jak te królestwa wyglądają, ale nigdy nie byłem tu osobiście... - odpowiedział Damian, a Kamila została pozostawiona w lekkim szoku.
- Czyli, całe życie wychowałeś się na Obrzeżach? Nie miałeś żadnych przygód poza miejscem, w którym dorastałeś? - zapytała dziewczyna, czując empatię i lekki smutek, słysząc, że Damian najprawdopodobniej nawet nie miał szans na wyrwanie się z rodzinnego miasteczka, mimo, że idealnie nadawał się do bycia podróżnikiem, a także rycerzem broniącym innych królestw.
- Zgadłaś, właśnie tak - Damian nieco posmutniał, jednak po chwili, wyraźnie uciekając od problemów, zmienił temat na coś bardziej przyjemnego - Tak w ogóle, ciekawe, czy królowa przyjmie nas z otwartymi ramionami... mam nadzieję, że tak, w końcu to sama władczyni wody, najbardziej burzliwego z żywiołów!
- Jednak właśnie w tej chwili, Kamilę i Damiana, tuż u wrót pałacu królewskiego w Aquisii, zastał postawny, młody mężczyzna o oliwkowej cerze, błękitnych oczach i czarnych, zmierzwionych włosach, ubrany w niebiesko-złotą szatę i sandały tego samego koloru.
- STAĆ! - krzyknął, co przeraziło Kamilę i Damiana już przy pierwszym kroku w kierunku wrót pałacu - Czego tu chcecie i skąd tak właściwie pochodzicie? Królowa Diana nie przyjmuje intruzów, jasne?!
- Spokojnie, proszę pana... my jesteśmy z miasta Obrzeży i... chcielibyśmy porozmawiać z samą królową... w celach pokojowych - rzekł Damian, próbując najwyraźniej zachować spokój i obejść się ze strachem, jednak barczysty strażnik popatrzył na niego ze zdziwieniem i podejrzliwością. Kamila przestraszyła się, że mężczyzna może zrobić coś jej towarzyszowi, jednak miała nadzieję, że jeśli to się stanie, to będzie potrafiła szybko zareagować.
- Z Obrzeży? Każde miasto czy królestwo przeciwko Aquisii, jest naszym wrogiem! - krzyknął strażnik, przykładając do gardła Damiana potężną włócznię, w kolorze złota z wygrawerowanym na jej czubku symbolem dwóch kropel.
- Niech pan da mi wyjaśnić... - powiedział Damian, prawie że nie potrafiąc oddychać i wtem, Kamila wyrwała z potężnej ręki strażnika berło i rzuciła je na ziemię.
- Nie będzie pan tak postępował z moim towarzyszem, jasne? - syknęła dziewczyna, czując przypływ odwagi, jakiego nie miała nigdy wcześniej, a zakłopotany strażnik odsunął się gwałtownie.
- Ja... tylko... - jąkał się mężczyzna, jednak w tej chwili, burzliwą atmosferę załagodziło pojawienie się obok niego kobiety w średnim wieku, z oliwkową cerą, jasnoniebieskimi oczami i szatą w kolorze błękitu i złota, ciemnobrązowymi, długimi włosami oraz złotą ozdobą zawieszoną na czole. Wyglądała jednocześnie niezwykle dostojnie i łagodnie, ale jej wzrok w tak niezręcznej sytuacji był jednoznacznie wrogi, nawet do Kamili i Damiana.
- Adrien, co to za ludzie? Wysłannicy z obcego królestwa, aby nas szpiegować i pobudzić nastroje wojenne? - rzekła zimno, a jednocześnie z pewną dozą zrozumienia królowa, wprawiając w zakłopotanie strażnika.
- Oni chcieli tu wtargnąć... w najmniej spodziewanym momencie! - krzyknął Adrien, co wywołało jeszcze większą konsternację królowej.
- W sumie, jak na nich patrzę, to nie wyglądają mi na intruzów... kim jesteście i czego tu chcecie? - zapytała królowa, unosząc jedną brew, a Kamila i Damian zostali pozostawieni w zakłopotaniu.
- Ja... - dziewczyna odezwała się, choć bojąc się wyznać samej królowej Aquisii prawdę, postanowiła zaryzykować i powiedzieć, jaki jest prawdziwy zamiar ich podróży - Jestem księżniczka Kamila z Centrum, córka pary królewskiej i...
- Pary królewskiej, powiadasz? - zapytała królowa i popatrzyła na nią wrogo - Wiedziałam, że nie jesteś stąd, że jesteś szpiegiem i...
- Spokojnie, Wasza Wysokość - odezwał się Damian, próbując zachować stoicki spokój - Jesteśmy tu po to, aby powiedzieć ci, że prawdopodobnie, wiele lat temu zostałaś oszukana...
- Ja, oszukana? - odpowiedziała królowa, powstrzymując śmiech, a jednocześnie wyraźnie próbując ukryć zakłopotanie - Aquisia ma się świetnie, dlaczego ktoś miałby mnie oszukiwać i to jeszcze wiele lat temu?
- Wojna, do której dążysz, nie wynika z winy innych królestw... to wszystko wina twoich odwiecznych wrogów, którzy rzucili na Aquisię i inne królestwa klątwę... nie pamiętasz, że żyłaś z królestwami ognia, ziemi, powietrza i samym Centrum w zgodzie, ale jesteśmy tutaj, aby wszystko naprawić... przynajmniej postaramy się, bo według przepowiedni, jestem zaginioną księżniczką samego Centrum, oraz na to wygląda, powiązana z innymi królestwami...
- Tak mówisz? - zapytała królowa, przez chwilę zastanawiając się, a następnie na jej twarzy pojawiła się pewna doza sympatii - Adrien, proszę, odłóż broń... dam szansę tym młodym ludziom, bo jeśli rzeczywiście mówią prawdę, może być... interesująco.
- Adrien, wyraźnie przerażony całą sytuacją i wciąż niepewny tego, co ma się stać, odłożył włócznię na stojący obok niego kamienny mur pałacu, a następnie królowa Diana poprowadziła Kamilę i Damiana w kierunku wejścia do środka jej domu, otoczonego przepięknymi fontannami, w akompaniamencie unoszącej się nad ich pałacem pary wodnej, oraz tuż obok fosy, która otaczała dom samej królowej wody. Kamila była niezwykle zachwycona tym, co widziała przed sobą, jednak także nieco zaniepokojona, czy jej i Damianowi uda się przywrócić pokój do tak zwaśnionych przed laty królestw.
- Jeśli rzeczywiście chcecie mi powiedzieć, co takiego stało się przed laty, o czym ja nie wiem, możecie zostać u mnie na kolacji... jeśli rzeczywiście macie racjonalny powód, dlaczego jesteście akurat w moim pałacu... - mówiła królowa nieco chłodnym tonem, gdy razem z Kamilą i Damianem przechodziła przez korytarz, pełen utkanych z kropel wody gobelinów, przedstawiających poprzednich władców królestwa wody, co niezwykle zaimponowało, a jednocześnie w pewien sposób zaintrygowało Kamilę.
- Jesteśmy tu w celach pokojowych, zapewniamy - powiedział Damian, nieco zestresowany.
- W takim razie, jeśli rzeczywiście nie planujecie przejąć mojej armii albo nasłać na mnie wodnego tygrysa, albo zabić moich ludzi, pozwalam wam, jeden, jedyny raz nocować w moim zamku i posilić się kolacją... ufam wam choć raz, ale jeśli choć także jeden raz, spróbujecie działać przeciwko mnie, moja armia da wam to, na co zasługujcie, jasne? - rzekła królowa Diana, odwracając się z chłodnym wzrokiem do Kamili i Damiana.
- Tak, Wasza Wysokość... obiecujemy, że nie zawiedziemy, w ani jednym stopniu... - rzekła Kamila, królowa skinęła głową, a następnie cała trójka, skierowała się do sali jadalnej, aby tam zaczekać na przyniesienie przez służbę kolacji.
***
- A więc, mówicie, że wiele lat temu zostałam przeklęta, razem z całym moim królestwem i nikt nie śmiał mi o tym powiedzieć? - rzekła nieco zszokowana królowa, słysząc słowa Kamili i Damiana podczas kolacji, a jednocześnie jedząc sałatkę warzywną i kilka czarnych oliwek, ułożonych w małej, złotej misce.
- Masz prawo tego nie pamiętać, Wasza Wysokość... Frost, przywódca Ciemnej Armii, twojego dawnego największego wroga, rzucił zaklęcie tak, abyś nie pamiętała, że ty i inni władcy, z którymi przygotowujesz się do wojny, byliście kiedyś najlepszymi przyjaciółmi, nie wrogami... - mówił Damian, a królowa Diana wpatrywała się w niego jak w obrazek, wyraźnie zszokowana i zdezorientowana.
- To nieprawdopodobne, ale w pewien sposób możliwe... w takim razie, jeśli rzeczywiście mówicie prawdę, czy da się naprawić więzi, które kiedyś miałam z innymi władcami? - zapytała, coraz bardziej wierząc w słowa Kamili i Damiana.
- Tego nie wiemy... ale na pewno potrzebujemy od ciebie pewnego artefaktu, który pozwoli nam przywrócić pokój w twoim królestwie, jak i w pozostałych... nie wiemy, czy to coś da, ale warto spróbować - mówiła Kamila, ku zakłopotaniu królowej.
- Och... - odpowiedziała kobieta, próbując zachować dobrą minę do złej gry i nie wydawać się zakłopotana, ani nerwowa, choć Kamila widziała, że sprawiało jej to wielką trudność - W takim razie, może poczekamy z tym do jutra... powinniście się dobrze wyspać, a ja, muszę odpowiednio przygotować królewski artefakt i zastanowić się, czy naprawdę na niego zasługujecie...
- W każdym razie, dziękujemy za gościnę, przynajmniej jak na razie - rzekła Kamila, wstając od stołu i kłaniając się elegancko.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedziała królowa, skinając głową, na znak aprobaty wobec Kamili - Służący w pałacu przygotują wam sypialnie, a mnie pozostaje życzyć dobrej nocy...
- Wzajemnie, Wasza Wysokość - odpowiedziała Kamila, a następnie, razem z Damianem, skierowała się w stronę miejsca wskazanego przez pokojówki, mając nadzieję, że kolejny dzień przyniesie odpowiedzi, na które tak bardzo miała nadzieję...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro