Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ XVI - POSKROMIENIE PŁOMIENI

Po przyjemnym i owocnym w rady królowej wody spotkaniu nad oceanem, władczyni i Kamila skierowały się w stronę pałacu w Aquisii, aby ostatecznie pożegnać się z królestwem i aby dziewczyna, razem z Damianem, bezpiecznie wyruszyła w dalszą podróż, szczególnie, że oboje mieli już sprzymierzeńców z jednego z królestw, oraz artefakt, który mógł im pomóc w dalszej podróży oraz uratowaniu miejsca, które Kamila zaczęła kochać coraz bardziej. Po powrocie do pałacu, królowa Diana przygotowała dla Kamili i Damiana dodatkowy prowiant, dając im miękki koc, utkany z kropel wody, oraz dodatkowy prowiant w postaci okolicznego jedzenia. Kamila uświadomiła sobie, że królowa była lepszą osobą, niż się spodziewała i Spiritia nie wydawała się być już tak nieznanym miejscem, a nawet skłonna była powiedzieć, że powoli zaczęła traktować Aquisię i inne królestwa jak swój prawdziwy dom, jednocześnie nieco tęskniąc za Nowym Jorkiem. Królestwa potrzebowały bowiem jej pomocy, mimo, że dziewczyna sama nie wierzyła w to, że potrafi uratować miejsca, które tak bardzo sobie ukochała, przynajmniej jak na razie Obrzeża i Aquisię. Mimo wszystko jednak, ludzie, których jak na razie osiemnastolatka spotkała podczas swojej podróży, wierzyli w nią jak nikt inny, co dodawało dziewczynie nieco otuchy. Jednak mimo wszystkich pochwał i wiary ze strony Damiana i królowej Diany, Kamila wciąż nie była pewna, czy naprawdę będzie potrafiła wykonać zadanie na tak wielką skalę, gdyż jak, zwykła nastolatka z Nowego Jorku, miałaby uratować cały, odmienną od świata w którym się wychowała krainę.

- Królowo, ja... naprawdę nie wiem, czy zdołam uratować świat, którego nawet nie znam... jak miałabym to zrobić? - zapytała Kamila, po raz kolejny czując niepewność, jakoby nie zdoła uratować całej krainy i coś zawali, tak bardzo, że Spiritia do końca świata zostanie zniszczona i w wojnie.

- Kochanie, nie masz się czym martwić - odpowiedziała królowa, przytulając ją do siebie, dodając jej pewności - Jesteś wspaniała, jesteś w stanie dokonać czynów, o jakich żadnemu z nas się nie śniło... uratujesz naszą krainę, gwarantuję ci to...

- Tylko, że... jak mam uwierzyć w siebie, gdy mam tak wielką misję do zrealizowania? - zapytała dziewczyna, niepewnie dotykając swoich krótkich włosów i chwytając na palec jedno z różowych pasemek.

- Na pewno dasz radę, jeśli tylko uwierzysz w siebie... jesteś zdolna do wielkich czynów, tylko jeszcze sama w to nie wierzysz - odpowiedziała Diana, zakładając na plecy Kamili utkany z kropel wody koc - Ja, Damian i Adrien wierzymy w ciebie najmocniej, podobnie jak cała Aquisia, więc masz kogoś, dla kogo warto walczyć o wolność Spiritii...

Kamila uśmiechnęła się delikatnie, starając się uwierzyć w słowa królowej, jednak w tej chwili, odezwał się Damian, przerywając rozmowę dziewczyny z władczynią.

- Nie chcę wam przeszkadzać, ale powinniśmy ruszać w stronę Flaro, królestwa ognia - odpowiedział chłopak, uśmiechając się do Kamili.

- Och, to prawda... - odrzekła dziewczyna, a następnie podała rękę królowej, oraz ponownie pocałowała stojącego obok Adriena w policzek - W takim razie, do zobaczenia!

- Do zobaczenia, Kamilo... wierzymy w ciebie najbardziej - rzekła wzruszona królowa, a następnie Kamila i Damian wyjechali z bram Aquisii, widząc, jak mury ponownie pojawiają się przy wrotach królestwa, ku zaskoczeniu Kamili.

- Zaraz, co się stało? - zapytała skonfundowana dziewczyna, nie dowierzając ponownemu zamknięciu wrót, a jednocześnie zaczynając rozumieć, dlaczego właściwie znowu pozostały zamknięte.

- Jak mówiłem wczoraj, wrota otwierają się tylko wtedy, gdy wykażesz się wystarczającą odwagą, jak to było mówione w przepowiedni... gdy opuszczamy na przykład Aquisię, wrota ponownie zamykają się, gdyż czas ich otwarcia był ograniczony - mówił Damian, gdy on i Kamila patrzyli na ciemne mury ponownie otaczające królestwo - Dopiero gdy zdobędziemy wszystkie artefakty i uratujemy Spiritię, wrota otworzą się na zawsze...

- To chyba logiczne, przynajmniej tak myślę... w takim razie, musimy jak najszybciej zdobyć to wszystko i uratować królestwa, zanim naprawdę wybuchnie wojna - odpowiedziała Kamila, a następnie oboje skierowali się w stronę pobliskiego lasu, który miał prowadzić ich do Flaro.


                                                                                  ***

- Daleko jeszcze, Damianie? - zapytała Kamila, gdy oboje jechali na swoich koniach w kierunku wrót ognistego królestwa. Damian uśmiechnął się do niej, a Kamila musiała przyznać, że nieco się zarumieniła.

- Jeszcze parę minut... jedziemy już cztery godziny, więc i tak jesteśmy coraz bliżej celu - odpowiedział chłopak, lecz wtedy, oboje usłyszeli charczenie dochodzące zza ich pleców, w samym środku lasu. Kamila gwałtownie dała Florze znak do jazdy w kierunku bram królestwa, a Damian zrobił to samo - wyglądało na to, że czeka ich kolejne niebezpieczeństwo w postaci żywiołu.

- Co to tym razem za bestia? - krzyknęła Kamila, gdy oboje pędzili co tchu, aby uciec przed, jak się okazało, wilkiem płonącym żywym ogniem, o wyszczerzonych, czarnych zębach i ognistych, czerwonych oczach.

- To ognisty wilk, o nim także słyszałem od wuja Jonasza! - odkrzyknął Damian, coraz bardziej zaniepokojony obecnością potwora, nawet bardziej niż sama, zdezorientowana całą sytuacją Kamila.

- W takim razie, ile jeszcze będzie tych stworów?! - krzyknęła dziewczyna, jednak zanim Damian zdążył jej odpowiedzieć, Flora i Saphir zrzucili ich ze swoich pleców, uciekając w dzicz lasu, a Kamila i Damian leżeli na ziemi, otoczeni płomieniami.

- DAMIAN! - krzyknęła Kamila, krztusząc się ogniem - DAMIAN, ZRÓB COŚ, BŁAGAM!

- Kamilo, ja... - Damian kaszlnął, próbując podnieść się z ziemi, jednak w tym momencie nie było to możliwe - Kamilo, uciekaj!

Kamila, zgodnie z radą Damiana, z wielkim trudem podniosła się z płomieni, wierząc, że Damian sobie poradzi i narażając się na niebezpieczeństwo, szybko podbiegła do ognistego wilka, szalejącego wśród płomieni. Po raz kolejny, dziewczyna nie wiedziała, jak powstrzymać dziką bestię, jednak w tej chwili, przypomniała sobie, jak bardzo, jeszcze jako dziecko, bała się przejażdżki na rollercoasterze, która wydawała się wtedy tak samo niebezpieczna i śmiertelna jak pożar lasu, który przeżywała obecnie. Gdy jednak poznała to zdarzenie bliżej i oswoiła się z nim, nie było to już tak przerażające, jak wcześniej i w konsekwencji, Kamila oswoiła swój strach.

- No jasne... - powiedziała do samej siebie dziewczyna i podchodząc do ognistego wilka, przyłożyła czoło do jego płonącej głowy i przytuliła go, mimo całego strachu, jaki czuła do bestii wcześniej. Właśnie w tej chwili, ognisty wilk niespodziewanie przestał płonąć, a z lasu zniknęły płomienie. Damian, wciąż przerażony, z trudem próbował podnieść się z ziemi, a Kamila podbiegła do niego, aby mu pomóc.

- Kamilo... jak ty to zrobiłaś? - zapytał chłopak, ocierając swoje ręce i twarz z popiołu.

- Sama nie wiem... po prostu pokonałam strach - odpowiedziała dziewczyna, patrząc, jak płomienie odchodzą od ognistego wilka, który posłusznie patrzył na nią i Damiana, z ogromną wdzięcznością, a następnie pobiegł w kierunku przeciwnej strony lasu.

- Damian... chciałeś się dla mnie... poświęcić? - zapytała Kamila, uświadamiając sobie, dlaczego Damian nie pobiegł za nią w płomienie, a został sam w samym środku lasu.

- Ja... - Damian zająknął się, jednak po chwili szybko zmienił temat, gdy bramy królestwa ognia otworzyły się tuż przed ich oczami - Kamilo... ty znowu to zrobiłaś...

- Ale co? - zapytała dziewczyna, jednak w tej chwili uświadomiła sobie, że bramy Flaro stoją tuż przed ich oczami, otwarte dzięki jej odwadze - Ach, no tak... nie mogłam zostawić tego nierozwiązanego...

- I jak widać, znowu zdziałałaś cuda - odpowiedział Damian, wskazując ręką przed jej oczami na otwarte wrota - Ciekawe, czy królowa Flaro ugości nas tak późną porą...

- Jestem pewna, że tak - odpowiedziała Kamila, a następnie, oboje skierowali się w stronę królestwa, jednocześnie zastanawiając się, czy Damian rzeczywiście chciał umrzeć tylko dla niej, czy to było tylko jej złudzenie, jednak tej opcji nie była tak do końca pewna, jak tej pierwszej...





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro