Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ XIV - WYKUTY W GOBELINIE

Po tym, jak królowa Diana, choć niechętnie, uwierzyła w słowa Kamili i Damiana dotyczące ciążącej nad Aquisią i resztą królestw klątwy, oraz zdecydowała się przyjąć ich pod dach pałacu na jedną noc, Kamila nie mogła być bardziej szczęśliwa, przynajmniej na chwilę - mimo faktu, że jeszcze nie udało się jej i Damianowi zdobyć królewskiego artefaktu, który władczyni miała przygotować dla nich na następny ranek, gdy uzna ich za wystarczająco godnych, to jednak wciąż miała na uwadze, że może tak prosty gest, przekonanie niechętnej do uwierzenia w tragedię Spiritii królowej i bycie przez nią uznanym, a także gościna w całym pałacu, mogą być początkiem uratowania miejsca, którego nie znała, jak dotąd, ale mimo wszystko zdążyła pokochać. Kamila wiedziała bowiem, że zdobycie czterech artefaktów od wszystkich władców królestw, doprowadzi do uwolnienia mieszkańców Spiritii od klątwy, która ciążyła na niej od lat, mimo, że sama nie wierzyła w siebie aż tak bardzo, jak by tego chciała. Mimo wszystko jednak, chciała uratować potrzebujących jej ludzi, nawet, gdyby wymagało to od niej wystarczającego obejścia ryzyka i skoczenia na głęboką wodę, niczym wtedy, gdy rozprawiła się z wodnym tygrysem, co wyjątkowo jej się udało. Czesząc swoje, świeżo ścięte, krótkie włosy przed toaletką znajdującą się w pałacu królewskim, oraz ubrana w niebieską koszulę nocną, którą dostała jako dar od służących królowej Diany, zastanawiała się nad dalszym powodzeniem misji uratowania Spiritii, mając nadzieję, że niczego przypadkiem nie zniszczy, gdy niespodziewanie usłyszała delikatne pukanie do drzwi. Z początku nieco przestraszona i zszokowana, Kamila delikatnie podeszła do drzwi, mając nadzieję, że nie jest to żaden strażnik, który po jakimś czasie nie postanowił wyprosić jej z pałacu, z byle jakiego powodu. Jednak tym, któremu jak się okazało, otworzyła drzwi, był Damian, ubrany w białą, męską koszulę nocną, z delikatnym, uradowanym, ale też nieco skrępowanym uśmiechem na twarzy.

- Damianie, co ty tu robisz, o tak późnej porze? - zapytała nieco zszokowana Kamila, lecz chłopak popatrzył na nią z wyraźną ulgą, a także pewną dozą wdzięczności.

- Przepraszam, że zakłócam ci spokój, ale... chciałem podziękować za to, jak uratowałaś mnie przed wodnym tygrysem... i przed utonięciem - odpowiedział Damian, nieco się rumieniąc, co zszokowało, a jednocześnie napawało Kamilę dumą.

- Drobiazg, przecież nie mogłabym pozwolić ci umrzeć... mimo, że nie znamy się zbyt dobrze - odpowiedziała dziewczyna, jednak w tej chwili uświadomiła sobie, że lęk Damiana przed wodą był większy, niż się spodziewała, co wzbudzało w niej pewne podejrzenia - Tak właściwie, to dlaczego tak bardzo przestraszyłeś się ataku? Widziałam, że woda to nie jest raczej twój żywioł...

- Och... - westchnął Damian, a w jego oczach pojawił się strach połączony z zażenowaniem - Widzisz, gdy miałem pięć lat, ja i wuj Jonasz byliśmy na plaży na Obrzeżach, zdarzył się wypadek... prawie utonąłem, na szczęście wuj zdołał mnie uratować, gdy już prawie byłem na skraju śmierci... do dziś pamiętam to uczucie, gdy topiłem się prawie na dnie morza, nie wiedząc, co tak właściwie się dzieje i czując, że to mój koniec...

- Damian... - odpowiedziała Kamila, czując współczucie do jej towarzysza i uświadamiając sobie, że z czasem, dowiaduje się o nim coraz więcej - Nie musisz tego przede mną ukrywać... działamy w tej podróży razem, nie musimy mieć przed sobą sekretów...

- Wiem, ale... - w tej chwili, w oczach Damiana pojawiły się łzy, które próbował wyraźnie zahamować - Nie wszystkim opowiadam o byle jakich sekretach z mojego życia... ale ty akurat wydajesz się być warta każdego z nich.

W tej chwili Kamila zamilkła, zaskoczona pochwałą ze strony Damiana. Nie każdy, kogo znała, cechował się aż tak wielką szczerością, nawet Michelle kłamała nieco częściej, niż Damian w przeciągu kilku dni, gdy go poznała. Był naprawdę szczery co mimo wszystko, nieco jej imponowało.

- Ja... dziękuję - odpowiedziała zdawkowo Kamila, kłaniając się delikatnie, a Damian uśmiechnął się pod nosem.

- Nie ma za co, Kamilo... śpij dobrze - odpowiedział, kierując się w stronę swojej sypialni i właśnie wtedy, gdy dziewczyna miała również kierować się na spoczynek, jej włosy ponownie zaświeciły jasno, kierując ją światłem w kierunku wyjścia z sypialni, co wprawiło ją w ogromny szok.

- Co do... - szepnęła do samej siebie dziewczyna, wychodząc po cichu z pokoju, aby nie budzić nikogo w pałacu, a światło skierowało ją na pobliski korytarz, ten sam, którym szła razem z Damianem i królową Dianą. Światło kierowało ją coraz dalej, a Kamila, po cichu, podążała za nim, aż w końcu dotarła na środek korytarza, rozglądając się, gdzie tym razem poprowadzi ją blask. W końcu, ku jej szokowi, światło osiadło na jednym z gobelinów, na którym z kropli została utkana sylwetka postawnego, brodatego mężczyzny o półdługich, kręconych włosach, trzymającego w ręce miecz.

- Zaraz, co? - zapytała samą siebie Kamila i właśnie wtedy, niespodziewanie, w swojej głowie zobaczyła wizję, której nigdy nie spodziewała się doświadczyć.

Królewski zamek otaczała tajemnicza, czarna mgła, która zdawała się zabierać coraz to więcej terenów z pola widzenia ludzi, którzy uciekali przed nią, wchodząc na swoje konie lub do bogato zdobionych powozów.

- Szybko, uciekajcie, póki się da! - krzyknęła królowa, której głos wydawał się niezwykle znajomy, a w tle dziewczyna usłyszała płacz dziecka, równie znajomy, co głos władczyni.

- Nie pozwólcie im wygrać, zrozumiano? - kolejny głos należał do króla, prawdopodobnie Centrum, a jego ciepło przeszyło serce Kamili równie miłym ciepłem.

Jeden z królów, całował swoją żonę w policzek, zanim sam zniknął w polu widzenia, otoczony przez czarną mgłę.

Usłyszała szloch królowej Diany.

- Czy to możliwe, aby... - zastanawiała się dziewczyna, patrząc na oświetlony światłem z jej pasemek gobelin, analizując w głowie wszystkie możliwe teorie, jednak po chwili zastanowienia, jedna z nich, jaśniała w jej głowie bardziej niż wszystkie inne

"Król Aquisii był zaklęty w tym gobelinie? Jego dusza, czy coś w tym rodzaju?" - pomyślała dziewczyna, patrząc na gobelin, który nie bez powodu został oświetlony przez jej własną magię. Jeśli jej teoria była prawdziwa, znaczyło to, że rodziny władców pięciu królestw wciąż istnieją, tylko zaklęte w różnych przedmiotach i miejscach, które Kamila miała odkryć podczas podróży. W jej sercu zatliła się nadzieja, jakoby uda jej się uratować Spiritię w sposób, o jakim dotychczas nie myślała - przywracając nie tylko pokój, ale też wspomnienia i rodziny tych, którzy rządzili podzielonymi królestwami. Jednak w tej chwili, z rozmyślań wyrwał ją stukot czyiś butów, przez co gwałtownie odwróciła się w drugą stronę. Okazało się, że to królowa Diana, zdezorientowana i lekko przerażona, szła w jej stronę, trzymając w ręce małą lampę naftową.

- Kamilo, co ty tu robisz... - powiedziała królowa, podchodząc do dziewczyny, podczas gdy światło z gobelinu zniknęło.

- Ja tylko... nie robiłam w sumie nic ważnego - odpowiedziała zdawkowo Kamila, jednak królowa zdawała się jej nie wierzyć.

- Nikt nie chodzi o prawie północy po pałacu, a więc masz coś ważnego do zrobienia, tak? - odpowiedziała kobieta, a Kamila miała wrażenie, że władczyni przejrzała ją na wylot.

- W pewnym sensie... - odpowiedziała niechętnie dziewczyna, a królowa Diana, jak gdyby nigdy nic, skinęła głową.

- W takim razie, jeśli załatwiłaś już swoje sprawy, to dobranoc... jutro mam zamiar pójść nad ocean Borri, może pójdziesz tam razem ze mną? - odpowiedziała królowa, a Kamila poczuła szok i jednoczesną chlubę z tego, że sama królowa wody pragnie zabrać ją na wycieczkę poza królestwo.

- Ja... bardzo chętnie - odpowiedziała Kamila, kłaniając się elegancko, a królowa Diana uśmiechnęła się pod nosem.

- W takim razie, widzimy się o wschodzie słońca... śpij dobrze - odpowiedziała kobieta i oddaliła się, a Kamila wciąż nie mogła otrząsnąć się z tego, co pokazało jej światło. Jeśli rzeczywiście rodziny władców pięciu królestw zostały podczas ataku Ciemnej Armii wiele lat wcześniej uwięzione w magicznych miejscach i obrazach, Kamila miała do roboty dużo więcej, niż kiedykolwiek myślała...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro