#1
S(uzy)-Dzień dobry.
Sa(ns)-Co ja tutaj robię?
P(apyrus)-Jest ważniejsze pytanie. Jak ja, wielki Papyrus się tutaj znalazłem?!
Sa-Pytałem o to samo.
P-Przymknij się, Sans!
S-Zostaliście wezwani, aby uczestniczyć w bardzo trudnej misji, a mianowicie macie mi zabawiać publiczność.
Sa-A co niby za to dostaniemy?
S-Wy? Satyswakcję z towarzyszenia mi.
P-Coś innego?
S-Karmę, picie, ciepłe posłanie, codzienne spacery...
Sa-Zaraz, zaraz, że co?
S-No co? Adoptowałam was. Jesteście teraz moimi braćmi, a W. D. Gaster to mój (czwarty) tata.
P-Jak?
S-Normalnie, paczaj se *pokazuje szkieletom kartki*
Sa-Why? ;-;
P-I ja o niczym nie wiem?
A-zCiekawe, co zrobi Gaster, gdy się dowie.
S-On już wie.
Sa-I co?
S-E tam, błądzi gdzieś po ciemnościach otchłani.
P-Oh...
S-Za to wy macie najlepszą siostrzyczkę ever! ^^
Sa-Mam pytanko, co do kartek. Papyrus to duży szkielet, ale ja?
S-( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sa-Oh...
To na tyle. Bajo!
Mam nadzieję, że się podobało
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro