Rozdział IX
Gdy dotarli do Stonebris było już po północy. Jim zaczął przysypiać podczas marszu. Kiedy Kayla ich zobaczyła, wyglądała tak jakby była uradowana i zdziwiona zarazem. Bez słowa zaprowadziła Jima do jakiejś sypialni.
-Prześpij się- powiedziała- Wyglądasz jak trup.
Kiedy wyszła, chłopak podszedł do lustra stojącego w kącie pomieszczenia. Miała rację. Chłopak był blady jak kreda. Jego brązowe oczy wyblakły, a cienie pod nimi były większe niż te u Ivana. Jasne włosy były brudne i rozczochrane. Chłopak wziął prysznic i położył się spać. Zasnął niemal natychmiast. Miał koszmar.
Śnił mu się Airen torturowany przez Keplina, Drex trzymający Ivana w klatce i Kris rzucający się na jakiegoś trzynastolatka. Widział rodziców dzwoniących na policję. Słyszał niewyraźne słowa mamy.
-Blondwłosy... zaginął... trzy dni temu... w parku... nie...- po policzku kobiety spłynęły łzy. Jim otworzył oczy.
Rodzice się o niego martwili. Nie dawał znaku życia od trzech dni. Co powie rodzicom, gdy wróci? Czy w ogóle wróci? Z rozmyślań wyrwał go dźwięk skwierczącego ognia. Podskoczył. Koło jego łóżka stał niski, latynoski chłopak w białej koszuli, spodniach na szelkach i pasku z narzędziami. Jedna z jego dłoni się paliła. Jim wytrzeszczył oczy. Nieznajomy uśmiechnął się przyjaźnie.
-No witam- powiedział z uśmiechem- Wszystko ok? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha!
-Emmm...- zaczął niepewnie blondyn.
-Mniejsza- przerwał mu latynos- Mam misję cię na chwilę porwać. Pozwolisz?- powiedział wesoło. Jim zaczął się instynktownie cofać. Gdy był już na drugim końcu łóżka, zerwał się i podbiegł do drzwi, jednak okazały się zamknięte.
-No weź, nie utrudniaj mi zadania- usłyszał blondyn. Za nim stał latynos, uśmiechając się i wyciągając przed siebie coś, co wyglądało jak pistolet. Zanim Jim zdążył zareagować, w jego szyi utkwiła cienka strzałka. Obraz rozmazał mu się przed oczami. Poczuł, że upada na podłogę. Próbował się opierać, ale urwał mu się film.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak krótko. Dziękuję za 232 odczyty i 24 głosy! Do poczytania niedługo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro