Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VIII

Jim był już przytomny, jednak nie otwierał oczu. Dopóki wyglądał, jakby spał, mógł podsłuchiwać do woli, a naprawdę było czego słuchać.

-To miał być sekret!- krzyczał Drex.

-Coś o czym wiedzą prawie wszyscy Herosi nazywasz sekretem?!- równie głośno odpowiedział Ivan.

-Co?! Ilu osobom wypaplałeś, wredny krwiopijcu?!

-Jak śmiesz?! To Telnechor wszystkim wygadał! Mój ojciec chętnie nasłałby na ciebie armię, gdyby on się za tobą nie wstawił!

-Jim nie ma prawa wiedzieć!

-Ma prawo!

-To może pochwal mu się swoim kochanym braciszkiem?!

-On już wie! Teraz twoja kolej!

-Nie będziesz mi rozkazywał, głupia pijawko!

-Chłopaki, spokój!- krzyknął nagle Airen- Jim nie śpi od dobrych dwóch minut! Wstawaj blondasku. Wiemy, że tu jesteś.

Jim, nie mając większego wyboru, otworzył oczy i podniósł się z ziemi.

-O co wam poszło?- spytał bez zbędnych wstępów.

-Teraz już musisz mu powiedzieć, Panie Wielki Mistrzu Eliksirów- stwierdził Ivan. Drex zbladł.

-Nie zmusicie mnie...

-Nie musimy- przerwał mu Ivan- Jeżeli ty tego nie powiesz, ja to zrobię. Drex stęknął.

-Nie dam rady...- wydusił.

-Dobra- powiedział tenex, po czym zaczął tłumaczyć:

-Pamiętasz jak mówiłem ci o mistrzach eliksirów, którzy polują na magiczne istoty? Drex był kiedyś jednym z nich, a ponieważ mnie prześladuje pech, stałem się jego ofiarą.

-Traktowałem cię stosunkowo dobrze...

-Dobrze?! Cięcie mnie zaklętym nożem, i pryskanie mi w oczy sokiem z cebuli nazywasz dobrym traktowaniem?! Wracając. Należałem już wtedy do Herosów, więc Telnechor wysłał ludzi, żeby zbadali, dlaczego zniknąłem. Zanim mnie namierzyli, minął jakiś tydzień. Myślałem, że nie wytrzymam. Aż pewnego dnia, do laboratorium wpadł cały oddział Herosów. Drex został aresztowany, i postawiony przed Telnechorem.

- A on dał mi wybór- wtrącił Drex- więzienie, albo służba ruchowi oporu. Domyślasz się, co wybrałem.

-Jesteś Uczniem Ziemi?- spytał Jim.

-Tak- bąknął Drex. Wyraźnie pobladł. Spuścił wzrok.

-Co się dzieje?

-Pewnie teraz mnie nienawidzisz- mruknął Rudzielec- Jak wszyscy.

-Wcale nie! Wiem jak to jest. Mój tata...- przerwał. Powiedział kilka słów za dużo.

-Co z twoim tatą?- spytał Ivan.

-On... był kiedyś przestępcą. Zamordował trzy osoby. Bił moją mamę. Kiedy policja go złapała, szykował się do czwartego zabójstwa, a raczej szykowałby się, gdyby nie ja. Urodziłem się dzień wcześniej. Ojciec widząc mnie dostał ataku wyrzutów sumienia. Przyznał się do wszystkich zarzutów. Dostał pięć lat więzienie i rok prac społecznych. Teraz prowadzi organizację pomagającom ofiarom przemocy w rodzinie. Co miesiąc odwiedza na cmentarzu osoby, które zabił. Raz nawet przyłapałem go na rozmowie z nagrobkiem jednej z nich. Skoro on dał radę się zmienić, to chyba każdy może, prawda?

-Przykro mi z powodu twojego taty... ale... dziękuję. Nawet nie wiesz jak bardzo nienawidzę siebie, za to co robiłem- powiedział Drex.

-Przecież wszyscy ci już wybaczyli...- zaczął Airen.

-Ivan mi nie wybaczył. Non stop straszy mnie, że powie o wszystkim ojcu, a jest się czego bać. Nie powinno się zadzierać z synem przywódcy tenexów- stwierdził Rudzielec.

-W końcu to do ciebie dotarło- odgryzł się Ivan- Żebym ci wybaczył, musisz się bardziej postarać. To była jedna z najbardziej traumatycznych sytuacji w moim życiu.

Jim się zamyślił. Ivan jest synem przywódcy tenexów? Teraz już chyba nic go nie zdziwi.

-Może wróćmy już do Stonebris? Telnechor na nas czeka- przypomniał wszystkim Airen.

-Słuszna uwaga. Poza tym, nie mam zamiaru sprawdzać, czy Drex ma eliksir zabezpieczający przed słońcem- poparł go Ivan.

-To idziemy?- spytał Jim.

-Idziemy- zgodził się Drex.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ależ mi się nudzi! Normalnie wstawiłabym ten rozdział w środę albo czwartek, aleeeee... TE KORONAFERIE TO ZŁO. NUDA DO KWADRATU. Poza tym moja chemiczka, postanowiła zrobić nam jutro sprawdzian z mojego ukochanego przedmiotu (wyczuj sarkazm), na który nawiasem mówiąc, NIC NIE UMIEM. Następny rozdział w weekend, w ostateczności w poniedziałek. To do poczytania!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro