Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7 Samolot

Obudził mnie głośny trzask gdzies koło okna, szybka sie zbiła a szkło było wszendzie. Podbiegłam do tego okna, na dworze po drugiej stronie szosy lerzał rozbity samolot. Szypko sie ubrałam i wybieglam na dwur, tam stala jurz moja maa, i rodzenistwo. Samolot jest ogromny, ma wybite szyby i jest koloru bialego. Na miejscu pilotuw jest jeden martwy ludź i jakas kobieta na nim, krwawiła i jenczała. Anielcia wybiegla z domu i po kłodzie wbiegła przez rozbita szybe do środka samolotu. Ja i Bartek poszliśmy za niom, a mama i Gabrysia poszły pszeszukac teran dookoła samolota. Gdy weszlam do kabiny pszeszukałam pilota, miał przy sobie wudke, pewnie sie nhlal i dl tego spadli. Ranna kobieta wygląda na smaczny konsek ( ͡° ͜ʖ ͡° ), ona mamrota coś do siebie. Bartek wzioł durzy kawałek szkła, pewnie hce ją zabić. Wypchnełam plota za okno, zjechal po dziobie i spadł na gruzy. Podeszlam do Bartka, podrzynal ardlo kobiecie, nie zatrzymałam go. martfa kobieta upadła na podoge. Pomogłam bartkowi wyrzucic trupa za okno, mama i Gaba rozbieraly ludzia ( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° ). Wyszliśmy z samolotu i im pomoglismy. Ubrania wyrzuciliśmy, były całe podarte, natomiast martfych ludzi pokoiliśmy i zakonserwowalismy mienso. Po obiedzie wrucilam do samolotu poszukać czegos jszcze. Są w nim walizki, durzo walizek, i jeszcze wieencej walizek, jakaś babca z dziadkie, jakiś martwy noworodek, i kilkunastu innych smacznych martwyh ludzi. Wyjełam kilka walizek poza samolot, otworzyłam je łomem, jest w nich durzo ubrań, kilka butelek z wodom, kanapki, szampony, zabawki i kilka innych dziwnych koloowych żeczy. Wracam juz do domu bo se ciemno robi.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro