#5 Noc
*od razu sory, że przez długi czas nie nie było Baśki*
Obódziłam sie w nocy, było srasznie cimno miałam koszmar rze całom mojom rodzin zjadały potwory z rogami i skszydłami. wyszlam z pokoju, zwiełam świece i zapałki. Swieca nie daje durzej ilosci światła ale to hyba mi wystarczy. Jestem głodna ale nie ma jedzenia w lodófce, musiałabym wyjsc na pole poszukac robkuwale sie boje ;---------;.
Jednak zostałam w domu i obudzilam mame i rozmawialam z niom o rurznych żeczach. Powiedziala, rze jeśli ona umże to mamy ją pokrojić , to co da się zjesić wysuszyć na sznurku i jesić codziennie po trohu ale na za durzo, gdy sie skoniczy mamy odejsić do starego miasta ale mamy wionźć ze sobom jakomś bron p. siekiery lb pizdolet, kture tszymamy w piwnicy oraz ten gruby kij co go Anielcia znalazła. Po tym postanowiłam wrucic do mojego pokoju i pujsc spac.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro