#22 Wyznanie miłości
Perspektywa Blear:
Wstałam, pierwsze co zobaczyłam to była właśnie ta szkatułka. Spojrzałam na zegar była 9.15. Dziwne, wcześnie wstałam. Obrocilam się i po prostu się wystraszyłam.
-Aaaaa!- spadłam z łóżka
-Co jest...- wstałam i spojrzałam na postać leżąca w moim łóżku
-Edgar, co ty robisz w moim łóżku?!- pewnie chciał mnie pomacac, a to zboczeniec
-A nic, przechodziłem wczoraj koło twojego pokoju, więc weszłem, ale spałaś, więc się przyłączyłem- śmiał się
-Zabije, zabiję i jeszcze raz zabiję. Wynocha, chcę się ubrać!!- on tylko wyciągną swój telefon i zrobił mi zdjęcie
-No, w tej twojej ślicznej piżamce, wyglądasz tak słodko- była wkurzona, więc się na niego rzuciłam. Wylądowałam na nim, w dziwnej pozycji
-Ej, ej nie gwałć mnie!- śmiał się
-Nie gwałce, tylko chcę cię zabić!- miałam mi przywalić w nos, ale się przeteleportował. A ja spadłam twarzą na łóżko
-No drugie piękne zdjęcia- znów się śmiał, a potem wyszedł
-Zabije gościa!- wstałam i poszłam się ubrać. Ubrałam się w sukienkę z falbankami taką pastelowo różowo. A włosy związałam w dwa koczki.
-Jay!!!- wolałam go, ale nikt nie przyszedł
-Jay, jak się tu zaraz nie zjawisz, to ci książkami przywalę!- wydzierałam się, ale dalej nikt nie odpowiadał
-Dobra idę po ciebie!- wyszłam z najgrubszą książką jaką miałam. Ta książka miała chyba z 2 tysiące stron (xD)
Szybko, albo nie biegłam, bo ta książka była taka ciężka, że się jej udźwignąć nie dało. Doszłam w końcu do jego pokoju, weszłam jak poparzona. I zobaczyłam Jay'a. Podeszłam do niego i walnęłam książka (A tak że 35 razy xd).
-Au, pogięło cię!!- dalej biłam go książka (teraz z 26 razy, razem 61 razy xdd)
-Zasłużyłeś na to Jay!!- biłam go dalej
-Ale ja nie jestem Jay!- spojrzałam na niego, rzeczywiście to nie był Jay. To był Edgar
-Ups, sorki!- śmiałam się
-Z czego się śmiejesz!!- puściłam książkę, a ona spadła prosto na jego nogi
-Auuu!!!- biedak, aż się za nogi złapał
-Należało ci się!- wyszłam kręcąc dupcią
Szłam i szłam, aż w końcu znalazłam moja zgubę tylko, że nie miałam przy sobie książki, bo zostawiłam ją u Edgara.
-Cześć Blear!- zauważył mnie
-Nie cześćiuj mi tu!- jak nie miałam książki, to zdałam się na siebie
-Co mnie bijesz tymi swoimi małymi rączkami- śmiał się, najwidoczniej jego to nie bolało
-No dobra, przejdźmy do poważniejszych spraw- uśmiechnęłam się
-Mianowicie?- ależ ty tępy
- Aleksander, my go znaleźć, zapomniał pan, czy mam iść po książkę i ci przypomnieć?!- już miałam iść po książkę, ale mnie złapał za rękę
-Dobrze już dobrze- no i to się nazywa współpraca (xd)
Perspektywa Edgara:
Pojechałem po małą Clare, bo oczywiście Blear ma ważniejsze sprawy na głowie. Gdy dotarłem do szpitala, szukałem sali gdzie się znajduje malutka. Znalazłem ją po 10 minutach. Spała, była taka mała i słodziutka, dokładnie jak jej matka w tej swojej piżamce. Wziąłem Clare na ręce, a ona zaczęła płakać.
-Łeeeeeee...- kołysałem ją, żeby się uspokoiła, ale nic to nie dało.
-Ciii...- po kilku minutach zasnęła
Wypisałem Clare i zabrałem małą do zamku. Gdy dotarliśmy do zamku i miałem ją zabrać do matki. Zobaczyłem ją, jak Jay trzyma Blear za rękę, coś we mnie wybuchło.
Perspektywa Blear:
-Jay, zrozumiałeś musisz mi pomóc, jesteś dla mnie ważny...- puścił moją rękę
-Ty dla mnie też...- przytulił mnie
-Ehem...- oderwałam się od objęć Jay'a i oboje spojrzeliśmy za siebie
-O część Edgar, przywiozłeś Clare, ale czemu ją trzymasz, ty ją opuścisz!!- szybko zabrałam Clare
-Jestem jej ojcem, mam prawo- był obrażony
-I co z tego- spojrzałam na Jay'a
-Pamiętaj co ci powiedziałam, bo jak nie to wylądujesz, tak samo jak Edgar- hihihi
-Czyli jak- dostaniesz kopniaka w tyłek, i wylądujesz, aż na biegunie północnym
-Dostaniesz 61 razy książka w łeb, która ma z 2 tysiące stron. To pa!- poszłam z Clarą do jej pokoiku.
Był w kolorze różowym, przy oknie stała kołyska, było dużo misiów i zabawek. No i przewijak.
-Śpij malutka...- położyłam ją do kołyski, a ona przez słusznie zasnęła
Wyszłam z jej pokoju i pognałam na spotkanie z Jay'em.
-Jay!- popatrzył na mnie
-Co się stało?- nic
-Nic, tylko chciałam się ciebie zapytać, czy znalazłeś coś?- on tylko wyciągnął jakieś zdjęcia i mi podał
Oglądnęłam je, byłam tam ja gdy miałam 1 rok, no i Aleksander. Był taki słodki, a ja wyglądałam jak pulpet.
-To wszystko?!- schowałam zdjęcia do kieszeni w spodniach
-Tylko to znalazłem- okej
-Okej, ale troszkę za mało...- spojrzałam na niego smutna
-Ja już muszę iść, ale obiecuję ci, że coś znajdę- przytulił mnie i odszedł
Spojrzałam na zegarek niedługo będzie 21.00. Wow szybko ten cas zleciał. Pójdę pooglądać gwiazdy, na górze koło zamku. Wyszłam z zamku i poszłam w stronę góry.
-Uff, w końcu dotarłam- położyłam się na trawie i oglądałam gwiazdy
Niebo było piękne, takie gwieździste. Księżyc świecił jak lampa. Nagle ktoś zasłonił mi oczy.
-Zgadnij kto to?- nie wiem
-Jay?- spytałam
-Nie- aha
-Drake?- i znowu spytałam
-Też nie- to kto
-Jack?- plis
-Nie- to nie wiem
-Wiem, już wiem, taki jeden gburowaty ogórek który ma na imię Edgar- śmiałam się
-Tak, ale nie gburowaty ogórek- usiadłam i się w niego wpatrywałam
-Po coś ty tu przylazł?- skrzyżowałam ręce
-A tak sobie, mogę się przysiąść?- pokiwałam głową na znak zgody
-Ładne niebo..- spojrzałam na niego, a on patrzył się w gwiazdy
-No..- też spojrzałam na gwiazdy
-Ej, Blear mam do ciebie pytanie?- oo, ciekawe jakie
-Pytam śmiało- patrzyliśmy się na się siebie
-Czy ty mnie dalej kochasz?- nie odpowiedziałam od razu, musiałam się zastanowić
-Przykro mi Edgar, ale cię nie kocham- widziałam, że posmutniał
-A ty we mnie?- widział, że się zdenerwował
-Też nie, coś ty myślała, że dalej cię kocham?- śmiał się
-Ahaaa.., to co przyjaciele?- spojrzałam na niego
-Przyjaciele- przytulił mnie
-Ale..- spojrzałam na niego, a on zaczął mnie łaskotać
-Przestań- przeteleportowałam się i się na niego rzuciłam
Bawiliśmy się tak przez całą noc
Perspektywa Jay'a:
Szłam ścieżką, musiałem ją znaleźć. Wiedziałem, że gdzieś tu jest, aż zauważyłem białego wilka w różowej obroży.
-Jay?- wilk przemienił się w Ariane
-Ariana- podeszłem do niej i przytuliłem
-Wiesz, że to jest teren wilków nie?; Śmiała się
-Przecież się pogodziliśmy- patrzyłem w jej oczy
-No tak- dalej się śmiała
-Muszę ci coś powiedzieć!- byłem poważny
-To gadaj- przestała się śmiać
-Ariana ja cię kocham!- powiedziałem
-A ja cię nie kocham- że co?!, Zrobiłem z siebie błazna
-Nie no żartuje, też cię kocham Głupku!- uśmiechnąłem się i ją pocałowałem
Zrobiliśmy sobie spacer po nocy. Ten dzień był moim najlepszym, Arianka została moją dziewczyną.
WikusiaChan 💗
(1008 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro