Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#14 Zazdrość

Perspektywa Blear:

Wstałam i zobaczyłam kogoś na moim łóżku. To był Jay.

-Jay co ty tutaj robisz??- byłam bardzo zdziwiona

-Ja, tylko cię pilnuję- taa na pewno

-Nie trzeba, naprawdę- chciałam go wygonić, bo niedługo będę miała gościa

-I tak, tu zostanę, czy tego chcesz, czy nie- No pięknie

Kiedy się z nim kłóciłam usłyszałam, jak ktoś wchodzi przez okno. Jay się zerwał i miał, już ja zaatakować gdy się skapną, że to Ariana

-Ariana?!- nie widzieli się całe wieki

-Jay?!- uścisnęła go, dalej pamiętam jak mówiła, że się w nim kocha

-Wow, jakie przywitanie- zaśmiał się, a Ariana się zarumieniła

-No co!, Nie widzieliśmy się, aż z 4 lata!- krzyknęła na niego

-No wiem, że się nie widzieliśmy 4 lata, aż tak głupi nie jestem!- kłócili się, musiałam jakoś ich uspokoić

-Ohayo! Ariana!- przytuliłam ją

-Oh, Blear. HEJKA!- odwzajemniła uścisk

-A wy macie się nie kłócić!- powiedziałam do Jay'a i Ari

-Dobrze...- powiedzieli w tym samym momencie

-No, a zapomniałam ci Ari powiedzieć!- byłam szczęśliwa, że znów mogłam jej o wszystkim mówić

-O czym?- spytała

-Jestem w ciąży!- powiedziałam z uśmiechem

-Gratuluje!, A kto jest ojcem?- tego nie mogę powiedzieć

-Nie odpowie ci na, to pytanie- zaśmiał się

-To się zobaczy- odpowiedziała mu 

-Ja też się o to pytam!- w drzwiach pojawił się Edgar

-Co ty tu robisz!- jeszcze tego brakowało

-No co! Ojciec musi wiedzieć o swoim dziecku!- zamarłam z skąd on u licha wie, że to jego dziecko

-To nie jest twoje dziecko!- skłamałam

-To czyje!!- pora wcielić mój plan w życie

-To jest dziecko Harrego!- widziałam jak Edgar zamarł.

-Co?!- widziałam jak Ari i Jay byli zdziwieni

-Nie wierzę!- to uwierz

-Jay, Ari możecie wyjść?- pokiwali głowami i wyszli, a ja zostałam sama z Edgarem

-Przykro mi Edgar, że cię zawiodłam- patrzyłam się w jego piękne zielone oczy

-Coś mi tu nie pasuje!- zbliżył się do mnie

-To nie jest jego dziecko, nie oszukuj mnie, a zarazem siebie!- złapał mnie za ramiona i szarpał. Bałam się go

-Edgar, proszę cie, przestań- mówiłam ze strachem

-Nie, aż mi nie powiesz, że to moje dziecko!- nie mogłam mu prawdy powiedzieć

-Ile ja mam ci mówić, że to nie jest twoje dziecko!- znów skłamałam

-Przecież widzę, że kłamiesz!- wkurzyłam się

-No dobra, tak to jest twoje dziecko!- widziałam jak zesztywniał, chociaż zdjął ode mnie ręce

-Ale jak, to możliwe?- normalnie

-Chciałeś znać prawdę, więc ja znasz, a teraz wyjdź!- miałam łzy w oczach

-Blear ja cię tak mocno przepraszam...- posmutniał, widać było, że żałował tego co zrobił

-Przykro mi co się stało, to się nie ostatnie...- on mnie przytulił

-Blear, ja nigdy nie przestałem cię kochać..- nic nie odpowiedziałam, po prostu stałam jak głaz

-Będe kochał ciebie, jak i nasze maleństwo, tylko proszę wybacz mi...- dalej nic nie mówiłam

-Wiem, że to co zrobiłem jest niewybaczalne...- wtedy sobie przypomniałam, o tym co mi zrobił

-Zostaw mnie!- krzyczałam i płakałam

-Ale, Blear ja...- nie dokończył, bo mu weszłam w słowo

-Nie ma żadnego ale, wyjdź i nigdy nie wracaj, a i jeszcze nie zbliżaj się do mnie, ani do dziecka!- krzyczałam na niego, nawet go biłam

A on mnie pocałował, tak jak zrobił to za pierwszym razem. To było cudowne, ja dalej go kochałam, ale nigdy nie zapomnę tego co mi zrobił. Więc dałam mu z liścia

-Co ty sobie wyobrażasz, że jak mnie pocałujesz , to wszystko załatwisz, to tak nie działa!!- tym razem byłam bardziej wkurzona

-Ale ja cię kocham!- ja też, ale muszę o tobie zapomnieć

-Przykro mi, a teraz wyjdź!- powiedziałam, a on że spuszczoną głową wyszedł

-Czego nie powiedziałaś, że Edgar jest ojcem twojego dziecka?- chwilę później weszli Ariana i Jay

-Bo mnie zdradził!- płakałam, a oni mnie uspokajali. Kocham ich jak rodzeństwo

-Idź już spać- powiedziała Ari

-Doberek- wszyscy się odwrócili w stronę drzwi w których stali Drake, Colin i Jack

-Hej...- odpowiedziałam

-A gdzie się podziało "Ohayo"?- śmiał się Colin

-To nie jest śmieszne..- odpowiedział Jay

-Co się stało?- spytał Jack

-Ona jest w ciąży z Edgarem, który ja zdradził!- powiedziała Ariana

-Że jak?! On by tego nie zrobił, za dobrze go znam- odpowiedział Jack

-Ja go widziałam w łóżko, z jakąś kobietą!- płakałam

-Nie denerwuj się- odpowiedziała Ariana

-Może był wpod wpływem alkoholu?- to może być prawdą

-No i co to da, on mnie zdradził, a zdrada boli!- płakałam tak bardzo że zasnęłam


Jak się podoba 14 część?? 

Przepraszam że taka krótka, i za błędy

Ale ładowarka od komputera mi się spaliła. Więc będę pisać na telefonie

Miłego dnia

WikusiaChan

(680 słów)




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro