Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#31 Miłość aż po grób

( dwa tygodnie później)

Perspektywa Blear:

Wstałam i spojrzałam na zegarek była 10.00. poszłam się ubrać, wzięłam czarną spódnicę i granatową bluzkę.

-Kochanie co się przy mnie przebierasz?- spójrzałam za siebie, na śmierć zapomniałam, że od czasu jak Jacob powiedział nam, że za miesiąc przybędą jego wojska, to Edgar śpi ze mną.

-Zapomniałam, że tu jesteś- spaliłam buraka

-Zapomniałaś o mnie, jak mogłaś?- odwrócił głowę

-No Edgusiu (tak tak będzie nazywany xd) nie obrażaj się- podeszłam do niego i go pocałowałam. Oddał pocałunek i przewrócił nas tak, że on leżał na mnie. Pocałował mnie, a ja oddawałam jego pocałunki. Muskał wargami moją szyję. Zapomniałam, że byłam w samej bieliźnie, bo Edgus nie dał mi się przebrać. Ale teraz się to nie liczyło, liczył się on i ja. Pragnęłam go pod każdym względem. Tak bym chciała, żeby mi się oświadczył.

-Blear musimy poga...- oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi stali tam Jack, Cornelia, Jay, Ariana i Amelia. Pięknie wszyscy się zebrali, a ja i Edgar romansujemy. Ja w samej bieliźnie, a Edgus bez koszulki. Teraz mogłam spojrzeć na jego klatę, był bardzo umięśniony. Zapomniałam, że w drzwiach stali nasi przyjaciele.

-To my może wyjdziemy...- powiedział Jay

-Zaraz was zawołam!- spaliłam buraka

Wyszli, ja szybko wstałam i ubrałam się w to co wcześniej mówiłam, a włosy upiełam w dwa koki. Edgar ubrał czarną bluzkę i dżinsy, a buty Vans, ja tak samo. A włosy jak zwykle miał nieułożone i dobrze taki był przystojny.

-Już możecie!- jak zawołałam cała gromada weszła do pokoju

-To o czym chcieliście porozmawiać?- spytałam

-Chcieliśmy tylko zapytać o...- nie dokończyła Amelia

-No o co?- byłam niecierpliwa. Bałam się, że to coś ważnego

-Kiedy bierzecie ślub?- Za Amelie dokończyła Cornelia

-I tylko o to chcieliście zapytać?!- nie wierzę

-Tak, wszyscy się nie możemy doczekać waszego ślubu!- powiedziała Ariana

-No wiecie, Edgar jeszcze się mi nie oświadczył...- powiedziałam troszkę zawiedziona

-Że co?!- powiedziała Ariana

-Edgar jak możesz!- Cornelia krzyczała na Edgara

-To jest Egdus- śmiałam się

-Bierz dupę w kroki i leć kupić pierścionek!- krzyknęła Amelia

-Ale dajcie mi wytłumaczyć- powiedział Edgar

-Nie masz czego tłumaczyć, chłopaki!- powiedziały dziewczyny

-Co?- spojrzeli na nie

-Macie iść z Edgarem do sklepu kupić pierścionek!- powiedziały

-No dobrze, chodź Edgar- powiedział Jack. Zobaczyłam jak Jay cały czas się na mnie patrzy

-Pa siostrzy... Eee Blear- powiedział Jay. Coś jest nie tak, muszę z nim pogadać

-Okej wyszli, Blear gdzie byś chciała, żeby Edgar ci się oświadczył?!- spytała Amelia

-Muszę mówić?- spytałam

-Tak!- powiedziała po chwili

-No dobrze, więc...- (tego dowiecie się później xd zła autorka) powiedziałam

-Dobrze, my już lecimy pa!- wszystkie mnie przytuliłyśmy i wyszły. Ja nie mając co robić położyłam się na łóżku.

-Mama!- po kilku minutach wstałam i w drzwiach zobaczyłam Clare.

-Clara Co tu robisz?- spytałam miała dopiero 8 miesięcy, a już umie chodzić (Takie umiejętności małych wampirów xd)

-Mama!- przyszła do mnie i przytuliła moją nogę

-No chodź tu mój skarbie!- podniosłam ją i pocałowałam w czółko

-Mama!- tylko to umiała mówić, ale to i tak słodko. Bawiłam się z Clarą jakieś trzy godziny, aż nie zasnęła w moich ramionach. Postanowiłam, że położę ją spać do mojego łóżka. Więc tak jak postanowiłam, tak też zrobiłam, przykryłam Clare i pocałowałam w policzek.

-Śpij moja królewno...- była taka słodka, siedziałam przy niej, aż nie zasnęłam.

Perspektywa Edgara:

-No chodź Edgar!- powiedział Jay

-Ale posłuchajcie!- krzyknąłem

-Nie musimy iść do jubilera, bo dziewczyny nas zabiją!- powiedział Jack

-Ale ja już kupiłem pierścionek!- stanęli

-To czego nie mówisz od razu?!- bo nikt nie dał mi dojść do słowa

-Nie ważne, a kiedy się oświadczysz Blear?- spytał Jay

-Nie wiem...- spojrzeli na mnie

-Chłopie oświadcz się jej póki masz czas!- miał rację

-Dobrze, oświadczę się jej za rok!- powiedziałem, a oni się walnęli w łeb

-No co?- spytałem

-Jutro jej się oświadcz, nigdy nie wiadomo czy umrzesz albo ona, na walce!- też miał rację

-Dobrze jutro się oświadczę!- powiedziałem

-No zuch chłopak- Jay walną mnie pięścią w ramię

(Jeden dzień później)

Perspektywa Blear:

Ktoś mnie budził, to nie był budzik. Otworzyłam oczy i zobaczyłam małą Clare.

-Clara kochanie co robisz?- spytałam

-Mama!- przytuliła mnie

-Też cię kocham- przytuliłam moją małą córeczkę

-Ehem- spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam Edgara

-Edgus co robisz?- spytałam

-Nic, a ty?- dziwnie się zachowywał

-Też nic, oprócz zajmowania się Clarą- wstałam i podniosłam Clare

-A może o 19.30 pójdziemy na randkę??- spytał

-Dobrze- pocałował mnie i zniką

-Mama!- spojrzałam na Clare

-No Clarisso, mamusia umówiła się na randkę z tatusiem- powiedziałam

-Mama!- wyciągnęła dłonie i złapała mnie za policzki

-Tak ty też kiedyś będziesz miała wspaniałego chłopaka- pocałowałam ją.

-Mama, mama!- ugryzła się w palec, a ja wiedziałam, że była głodna, więc ją nakarmiłam. Spojrzałam na zegarek była 19.00. że co?! Jak to ta godzina?. Nie wiedziałam co zrobić z Clara.

-Wiem, zaniosę cię do cioci Ameli- powiedziałam i z Clarą na rękach szłam w kierunku pokoju Ameli. Doszłam i zapukałam po chwili otworzyła mi Amelia.

-Cześć Blear, hej Clarko!- tak na nią mówiła

-Hej zaopiekujesz się Clarą do mojego powrotu?- spytałam

-Dobrze, a gdzie idziesz?- miała uśmiech na twarzy

-Z Edgusiem na randkę- powiedziałam

-Ooo, dobrze zajmę się małą!- wyciągnęła ręce, a ja podałam jej Clarę

-Mama!- Clara wyciągnęła do mnie ręce, a ja ją pocałowałam w czółko

-Mama za niedługo wróci, a teraz ciocia Amelia się tobą zajmie- Clara spojrzała na Amelię

-Ciocia!- Clara przytuliła Amelię

-Słyszałaś?- tak drugie słówko które Clara powiedziała

-Tak..- spojrzałam na zegarek była 19.23. miałam.siedem minut?!

-Ja już lecę, pa!- szybko pobiegłam do swojego pokoju i przebrałam się w bordową sukienkę z czarnym paskiem i czarne sandały. Włosy rozczesałam i lekko pofalowałam. Teraz czas na makijaż, tym razem pomalowałam moje powieki na brązowo i narysowałam kreskę, a rzęsy pomalowałam, usta pomalowałam na czerwono. Wyrobiłam się bo kilka sekund później ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam nikogo nie było oprócz bukietu róż, z karteczką przeczytałam ją.

Idź za płatkami róż.

                                  Twój Edgus! :*

Spojrzałam na podłogę było dużo płatków róż które gdzieś prowadziły. Zostawiłam bukiet w pokoju i poszłam za płatkami.

(A teraz magia, przewijamy czas xd)

Płatki się skończyły, zaprowadziły do ślepego zaułka.

-I co teraz?!- rozglądałam się, ale niczego nie zobaczyłam. W tym samym momencie zobaczyłam klamkę wystającą z zarośli, złapałam za nią i otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam mnie zatkało. To samo mówiłam dziewczynom (tak to jest ten moment kiedy się dziewczyny pytały, a ja wam nie powiedziałam xD). To był tajemniczy ogród, na środku tego ogrodu była fontanna, było dużo kwiatów ale górowały róże. Były ławki, które oświetlał księżyc. Nawet było drzewo wiśniowe, a koło niego był staw. Świetliki latały w tą i we tę, a ptaki ćwierkały. Ale czegoś mi brakowało, Edgara.

-Edgar?- nikt nie odpowiadał

-Edgus?- dalej nikt

-Edgusiu?- cisza

-Edgarinko?!- ktoś zakrył mi oczy

-Zgadnij kto to?- usłyszałam jego boski głos

-Edgus?- wziął ręce z moich oczu i się odwróciłam. Edgar miał na sobie czarny garnitur, a włosy nieułożone. 

-Pięknie wyglądasz- patrzył na mnie

-Dzięki, ale nie mogę tego swego powiedzieć o tobie- śmiałam się

-No wiesz, a tak się starałem- powiedział

-Nie no, wyglądasz bosko!- pocałowałam go

-Dobrze chodź- wziął mnie za rękę i usiadliśmy na fontannie

-Pięknie tu- powiedział wpatrzona w księżyc

-Znalazłem to miejsce jakieś dwa dni temu- powiedział

-Edgar..?- spójrzałam na mnie

-Tak?- patrzyłam się w jego zielone oczy

-Czy... Nigdy mnie nie opuścisz?- spytałam

-Aż po grób, zawsze z tobą będę- powiedział, a ja go pocałowałam

(Znowu magia czasu xd)

Była już 21.30. chodziliśmy, śmialiśmy się. I oczywiście całowaliśmy xd. 

-Blear..- staną przy drzewie wiśniowym

-Tak Edgar?- spytałam

Wtedy klęknął na jedno kolano i wyciągnął czarne pudełeczko z kieszeni. Nie mogłam uwierzyć, otworzył je, a ja zobaczyłam złoty pierścionek z małymi diamentami.

-Moja ukochana Blear, czy wyjdziesz za mnie?- spojrzał na mnie, a ja powiedziałam...


Koniec części 31 xD. Tak wiem jestem okrutna xd.

Następny rozdział będzie w tedy gdy zostawicie dwie gwiazdki i dwa komentarze xd

Teraz to jestem okrutn hihihi. 

A wogule co myślicie o rozdziale?

Myślicie, że Blear powie tak?

A może powiedzieć nie?

Okarze się jak dacie dwie gwiazdki i dwa komentarze xd

A ja was żegnam. Papatki 

WikusiaChan 💗💗

(1226 słów)





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro