#28 Nieznajomy
Perspektywa Blear:
Wstałam o godzinie 10.26. Wczoraj spotkałam Jacoba, który mógł mnie zabić, ale tego nie zrobił. Ciekawe czego, miał okazję, a zmarnował. Wstałam z łóżka i poszłam wybrać ciuchy, ubrałam bluzę z Nike i czarne rurki, a buty to normalne trampki. Włosy związałam w dwa koki, a makijaż to zawsze lekki. Przypomniałam sobie o wskazówce, podeszłam do stolika nocnego i wzięłam kartki. Było ich aż cztery, jedna z nich to była wskazówka, a reszta zdjęcia. Najpierw oglądnęłam zdjęcia. Była na nich chłopiec mniej więcej w wieku 13 lat, miał brązowe włosy i zielone oczy. Od razu się skapnęłam, że to był Aleksander, był w szkole, zaraz to była moja szkoła w tamtym świecie. Czyli chodził do mojej szkoły. Reszta zdjęć to byłam ja, na jednym miałam 13 lat, biegałam wokół piaskownicy, a na drugim miałam 15 lat. Siedziałam wtedy na huśtawce. Jak oglądnęłam wzięłam się za przeczytanie wskazówki:
Brawo znalazłaś to miejsce, następna wskazówka jest w naszej dawnej szkole. W twoim ulubionym miejscu bądź tam, będzie ktoś tam na ciebie czekał. Przyjdź 18 maja o godzinie 15.00. mam nadzieję, że się zjawisz siostrzyczko.
Aleksander 🖤
-W szkole, dawnej szkole?!- nie mogłam uwierzyć, a jednak mu pamięć wróciła
-Czekaj, 18 maj, to jutro!- szybko wybiegłam z pokoju i pobiegłam do Edgara
-Edgar!- weszłam do sali ćwiczeń
-W końcu jesteś- uśmiechną się
-Dobrze, że czekałeś, patrz- podałam mu wskazówkę
-W twojej dawnej szkole, i do tego jutro?- przeczytał
-Tak...- nie wiedziałam o którym miejscu Aleksander mówił
-W twoim ulubionym miejscu w szkole?- chwila, to była sala od tańca. Uwielbiałam tańczyć
-Wiem o czym mówi- powiedziałam
-O czym?-
-Moim ulubionym miejscem była sala do tańca- uśmiechnęłam się
-Czyli uwielbiałaś tańczyć- spojrzałam na niego
-Tak, kochałam..- przypomniało mi się jedno spomnienie, że jak tańczyłam jakiś chłopak się na mnie patrzył. To musiał być Aleksander.
-To... Czekaj chwilę, jak to ktoś będzie tam na ciebie czekał?!- UPS przeczytał
-To pewnie przyjaciel Aleksandra, nic mi nie zrobi- uśmiechnęłam się
-A jak zrobi?!- znowu się zaczyna
-Edgar zrozum, że własny brat mnie w kłopoty nie wpakuje!- krzyczałam na niego
-Dobra wierzę ci, ale masz uważać!- przytuliłam go
-Dobrze- głaskał moje włosy
-A teraz ćwiczenia- o nie
-Tylko mnie nie przemęcz!- zaśmiałam się
-Dobrze- też się zaśmiał
TIME SKIP
Skończyliśmy na dziś, odkryłam, że mogę latać. Zawsze chciałam latać, to było moje największe marzenie, tak się cieszyłam. Spojrzałam na zegarek była 18.58.
-Już ta godzina?!- ileż my tu siedzieliśmy?
-No tak- śmiał się
-Bardzo śmieszne, ja lecę pa- pocałowałam go na pożegnanie
-Blear...- usłyszałam tylko to, bo wyszłam
Rozmyślałam nad wskazówką, ktoś ma tam nanie czekać, może Aleksander chociaż w to wątpię. Czekaj jutro środa, czyli jutro jest szkoła, a jak dobrze pamiętam zaczynałam o 12.00, a kończyłam o 17.00. To przecież będą tam moi dawni przyjaciele, tak strasznie się boję. Przecież zniknęłam tak nagle. Nawet nie zauważyłam, że byłam już pod swoim pokojem. Weszłam i się walnęłam na łóżko.
-I co teraz zrobię?- Blear musisz tam iść
-Tak muszę!- nie mogę stchórzyć.
Ubrałam swoją piżamę i poszłam spać.
TIME SKIP
Wstałam pełna energii, nawet o godzinie 12.30, mam jeszcze sporo czasu, więc się ubrałam szarą sukienkę i sandały, a włosy spięłam w wysoką kitkę. Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam odwiedzić Amelię. Weszłam do jej pokoju, spała, więc trzeba ją obudzić. Wzięłam jedną poduszkę i biłam Amelię.
-Wstawaj śpiochu!- śmiałam się
-Mamo... Jeszcze pięć minut...- Mamo?!
-Wstawaj!- zepchnęłam ją z łóżka
-Co, co jest?!- popatrzyła na mnie, a ja się śmiałam
-Hahaha, jakbyś widziała swoją minę!- śmiałam się
-Bardzo śmieszne!- wzięła poduszkę i rzuciła we mnie
-Au!- zaczęła się bitwa na poduszki. Byłyśmy się aż z 2 godziny. Miałam jeszcze pół godziny do przyjścia.
-Ja już muszę lecieć Amelia, ale obiecuję, że jak przyjdę to cię zabiję!- śmiałam się. Przytuliłam ją i wyszłam
TIME SKIP
Szłam, a raczej leciałam 10 minut, gdy z oddali zobaczyłam moja szkołę wylądowałam. Nic się nie zmieniła, dalej miała dwa piętra i była zielona, miała boisko do nogi, kosza i siatkówki. Nawet pomieszczenie do jeżdżenia na wrotkach. Ale nie po to tu przyszłam, były lekcję, a za pięć minut przerwa, więc poszłam do mojej ukochanej sali. Była mała, miała jedno wielkie lustro i to tyle, skromna dlatego ją tak uwielbiałam.
-Halo, jest tu ktoś?- nikt nie odpowiadał
Postanowiłam, że jak tu jestem to czego mam nie zatańczyć, włączyłam muzykę na moim iPhone X i tańczyłam. Gdy skończyłam, a zajęło mi to z pięć minut ktoś zaczął klaskać
-Kim jesteś?- spojrzałam na nieznajomego
-Och Blear, nic się nie zmieniłaś- odpowiedział, skądś znałam ten głos
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, kim jesteś?- jeszcze raz spytałam
-Nie pamiętasz mnie, to ja Chris- Chris?
-Czekaj, to ty co mi zawsze dokuczałeś?!- zaśmiał się
-A jednak mnie pamiętasz!- śmieszne
-Dobra, po co cię tu mój brat przysłał?- spojrzał na mnie
-Powiedzieć, że się niedługo ujawni- w końcu miałam dość tych gierek
-I tyle?!- spojrzałam na niego
-Nie, powiedział, że się nie może doczekać aż go zobaczysz będziesz bardzo zachwycona- on wiedział gdzie jest mój brat
-Gdzie jest?- spytałam
-Jest bliżej ciebie niż ci się wydaje- bliżej
To ktoś kogo znam?!- pokiwała głową. To może być każdy, ale jedna osoba ma brązowe włosy i zielone oczy. Edgar, nie to niemożliwe, że to on.
-Dobra dzięki, ja już idę- zanim poszłam, złapał mnie za rękę obrócił i spojrzał w moje oczy
-Blear, ależ ty wypiękniałaś- co mu się dzieje?
-Dziękuję, możesz mnie puścić?- spytałam
-Zawsze cię kochałem...-zwariował!
-Przykro mi Chris, moje serce już należy do kogoś innego- powiedziałam
-No i co z tego, ja ci dam o wiele więcej!- wykrzyczał, aż się wystraszyłam
-Chris, słuchaj muszę iść- powiedziałam, a on silnej mnie do siebie przycisną
-Nigdzie nie pójdziesz, jesteś moja!- super, zostałam zabawką
-Nie jestem niczyją zabawką, więc mnie puść!- darłam się na niego
-Nigdy!- pocałował mnie. Nawet się wyrwać mu nie mogłam, czego przecież jestem wampirem, jestem od niego silniejsza, więc czego nie mogę się uwolnić?!
Przestał mnie całować i patrzył się w moje oczy.
-Czym ty jesteś?!- spytałam, to nie był człowiek
-Jestem hybrydą- że co?
-Rasy podaj- to był rozkaz
-Jestem w połowie wampirem, w połowie demonem- co, więc dlatego nie mogłam się mu wyrwać
-Dobra ja już lecę, Bayo!- dalej mnie trzymał, ale nie przewidział jednej rzeczy umiałam się teleportować. Przeteleportowałam się do swojego pokoju.
-Blear, co ty tu robisz?- spojrzałam za siebie, zobaczyłam Edgara był w samych bokserkach!
-Chyba raczej, co ty robisz w moim pokoju?!- spytałam
-To jest mój pokój- no nie znowu
-Ups, przepraszam- miałam wyjść, ale mnie złapał za rękę
-Blear... Musimy porozmawiać- dobra, zapowiada się super
-Dobra, ale najpierw się ubierz- śmiałam się
Poszedł do łazienki się ubrać, gdy wyszedł usiadł obok mnie na łóżku.
-Blear, jak mówiłem musimy porozmawiać- to wiem
-No wiem, muwileś- powiedziałam
-O nas- zatkało mnie, jak to o nas
-Dobra, mów- spojrzał w moje oczy i złapał mnie za rękę
-Blear ja tak nie mogę, nie mogę bez ciebie żyć!- powiedział
-Bądź ze mną już na zawsze!- co on zamierza zrobić
-Edgar, ja nie wiem co powiedzieć...- uciszył mnie
-Nic nie mów, zrozumiem jak się nie zgodzisz- patrzył się w moje oczy
-Dobrze czego zmierzasz?- patrzyliśmy w siebie
-ear, czy zechcesz być moją dziewczyną?- co?
-Ale Edgar, mój ojciec...- znów mnie uciszył
-Chrzanić go!- powiedział
-Wiesz, że tak się nie da..- no i. Znowu mnie uciszył
-Blear, damy sobie radę z twoim ojcem- no nie wiem
-Nie tylko o mojego ojca chodzi- patrzyłam się w jego piękne zielone oczy
-A o co jeszcze?- nie wie?
-Zdradziłeś mnie, a jak znowu się to stanie?- posmutniałam spuściłam wzrok
-Blear, popatrz na mnie- złapał mnie za podbródek i spojrzał mi w oczy
-Nigdy w życiu już cię nie zdradzę obiecuję, tylko bądź ze mną- nie odpowiedziałam
-Ja nie potrafię bez ciebie żyć, cały czas próbowałem ale się nie da, gdy jesteśmy razem, zawsze sobie przypominam ciebie, jak mnie całowałaś, jak cię broniłem. Wszystko, proszę bądź moją dziewczyną!- łzy mi leciały, nie wiedziałam co robić
-Edgar daj mi to przemyśleć...- powiedziałam
-Ale..- tym razem ja nie dałam mu dokończyć
-Proszę zrozum mnie, daj mi to wszystko przemyśleć, obiecuję, że jutro dam ci odpowiedź...- wstałam popatrzyłam się ostatni raz na niego i kierowałam się w stronę drzwi
-Pa..- wyszłam, szybko poszłam do swojego pokoju, miałam łzy w oczach. Gdy weszłam walnęłam się na łóżku i płakałam.
-Ja go kocham, ale nie wiem co robić!- płakałam w poduszkę
-Czy na pewno będe szczęśliwa z Edgarem- przypomniało mi się co Chris powiedział "Jest bliżej niż ci się wydaję" to nie mógł być Edgar, nie zakochał by się we własnej siostrze. Odetchnęłam z ulgą, ale w takim razie kto to mógł być? Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic, gdy skończyłam ubrałam się w piżamę i zasnęłam
WikusiaChan 💗
(1342 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro