Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#28 Nieznajomy

Perspektywa Blear:

Wstałam o godzinie 10.26. Wczoraj spotkałam Jacoba, który mógł mnie zabić, ale tego nie zrobił. Ciekawe czego, miał okazję, a zmarnował. Wstałam z łóżka i poszłam wybrać ciuchy, ubrałam bluzę z Nike i czarne rurki, a buty to normalne trampki. Włosy związałam w dwa koki, a makijaż to zawsze lekki. Przypomniałam sobie o wskazówce, podeszłam do stolika nocnego i wzięłam kartki. Było ich aż cztery, jedna z nich to była wskazówka, a reszta zdjęcia. Najpierw oglądnęłam zdjęcia. Była na nich chłopiec mniej więcej w wieku 13 lat, miał brązowe włosy i zielone oczy. Od razu się skapnęłam, że to był Aleksander, był w szkole, zaraz to była moja szkoła w tamtym świecie. Czyli chodził do mojej szkoły. Reszta zdjęć to byłam ja, na jednym miałam 13 lat, biegałam wokół piaskownicy, a na drugim miałam 15 lat. Siedziałam wtedy na huśtawce. Jak oglądnęłam wzięłam się za przeczytanie wskazówki:

Brawo znalazłaś to miejsce, następna wskazówka jest w naszej dawnej szkole. W twoim ulubionym miejscu bądź tam, będzie ktoś tam na ciebie czekał. Przyjdź 18 maja o godzinie 15.00. mam nadzieję, że się zjawisz siostrzyczko.

                                                                                                                                                                   Aleksander 🖤

-W szkole, dawnej szkole?!- nie mogłam uwierzyć, a jednak mu pamięć wróciła

-Czekaj, 18 maj, to jutro!- szybko wybiegłam z pokoju i pobiegłam do Edgara

-Edgar!- weszłam do sali ćwiczeń

-W końcu jesteś- uśmiechną się

-Dobrze, że czekałeś, patrz- podałam mu wskazówkę

-W twojej dawnej szkole, i do tego jutro?- przeczytał

-Tak...- nie wiedziałam o którym miejscu Aleksander mówił

-W twoim ulubionym miejscu w szkole?- chwila, to była sala od tańca. Uwielbiałam tańczyć

-Wiem o czym mówi- powiedziałam

-O czym?-

-Moim ulubionym miejscem była sala do tańca- uśmiechnęłam się 

-Czyli uwielbiałaś tańczyć- spojrzałam na niego

-Tak, kochałam..- przypomniało mi się jedno spomnienie, że jak tańczyłam jakiś chłopak się na mnie patrzył. To musiał być Aleksander.

-To... Czekaj chwilę, jak to ktoś będzie tam na ciebie czekał?!- UPS przeczytał

-To pewnie przyjaciel Aleksandra, nic mi nie zrobi- uśmiechnęłam się

-A jak zrobi?!- znowu się zaczyna

-Edgar zrozum, że własny brat mnie w kłopoty  nie wpakuje!- krzyczałam na niego

-Dobra wierzę ci, ale masz uważać!- przytuliłam go

-Dobrze- głaskał moje włosy

-A teraz ćwiczenia- o nie

-Tylko mnie nie przemęcz!- zaśmiałam się

-Dobrze- też się zaśmiał

TIME SKIP

Skończyliśmy na dziś, odkryłam, że mogę latać. Zawsze chciałam latać, to było moje największe marzenie, tak się cieszyłam. Spojrzałam na zegarek była 18.58. 

-Już ta godzina?!- ileż my tu siedzieliśmy?

-No tak- śmiał się

-Bardzo śmieszne, ja lecę pa- pocałowałam go na pożegnanie

-Blear...- usłyszałam tylko to, bo wyszłam

Rozmyślałam nad wskazówką, ktoś ma tam nanie czekać, może Aleksander chociaż w to wątpię. Czekaj jutro środa, czyli jutro jest szkoła, a jak dobrze pamiętam zaczynałam o 12.00, a kończyłam o 17.00. To przecież będą tam moi dawni przyjaciele, tak strasznie się boję. Przecież zniknęłam tak nagle. Nawet nie zauważyłam, że byłam już pod swoim pokojem. Weszłam i się walnęłam na łóżko.

-I co teraz zrobię?- Blear musisz tam iść

-Tak muszę!- nie mogę stchórzyć.

Ubrałam swoją piżamę i poszłam spać.

TIME SKIP

Wstałam pełna energii, nawet o godzinie 12.30, mam jeszcze sporo czasu, więc się ubrałam szarą sukienkę i sandały, a włosy spięłam w wysoką kitkę. Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam odwiedzić Amelię. Weszłam do jej pokoju, spała, więc trzeba ją obudzić. Wzięłam jedną poduszkę i biłam Amelię.

-Wstawaj śpiochu!- śmiałam się

-Mamo... Jeszcze pięć minut...- Mamo?! 

-Wstawaj!- zepchnęłam ją z łóżka

-Co, co jest?!- popatrzyła na mnie, a ja się śmiałam

-Hahaha, jakbyś widziała swoją minę!- śmiałam się

-Bardzo śmieszne!- wzięła poduszkę i rzuciła we mnie

-Au!- zaczęła się bitwa na poduszki. Byłyśmy się aż z 2 godziny. Miałam jeszcze pół godziny do przyjścia.

-Ja już muszę lecieć Amelia, ale obiecuję, że jak przyjdę to cię zabiję!- śmiałam się. Przytuliłam ją i wyszłam

TIME SKIP

Szłam, a raczej leciałam 10 minut, gdy z oddali zobaczyłam moja szkołę wylądowałam. Nic się nie zmieniła, dalej miała dwa piętra i była zielona, miała boisko do nogi, kosza i siatkówki. Nawet pomieszczenie do jeżdżenia na wrotkach. Ale nie po to tu przyszłam, były lekcję, a za pięć minut przerwa, więc poszłam do mojej ukochanej sali. Była mała, miała jedno wielkie lustro i to tyle, skromna dlatego ją tak uwielbiałam. 

-Halo, jest tu ktoś?- nikt nie odpowiadał

Postanowiłam, że jak tu jestem to czego mam nie zatańczyć, włączyłam muzykę na moim iPhone X i tańczyłam. Gdy skończyłam, a zajęło mi to z pięć minut ktoś zaczął klaskać

-Kim jesteś?- spojrzałam na nieznajomego

-Och Blear, nic się nie zmieniłaś- odpowiedział, skądś znałam ten głos

-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, kim jesteś?- jeszcze raz spytałam

-Nie pamiętasz mnie, to ja Chris- Chris? 

-Czekaj, to ty co mi zawsze dokuczałeś?!- zaśmiał się

-A jednak mnie pamiętasz!- śmieszne

-Dobra, po co cię tu mój brat przysłał?- spojrzał na mnie

-Powiedzieć, że się niedługo ujawni- w końcu miałam dość tych gierek

-I tyle?!- spojrzałam na niego

-Nie, powiedział, że się nie może doczekać aż go zobaczysz będziesz bardzo zachwycona- on wiedział gdzie jest mój brat

-Gdzie jest?- spytałam 

-Jest bliżej ciebie niż ci się wydaje- bliżej

To ktoś kogo znam?!- pokiwała głową. To może być każdy, ale jedna osoba ma brązowe włosy i zielone oczy. Edgar, nie to niemożliwe, że to on.

-Dobra dzięki, ja już idę- zanim poszłam, złapał mnie za rękę obrócił i spojrzał w moje oczy

-Blear, ależ ty wypiękniałaś- co mu się dzieje?

-Dziękuję, możesz mnie puścić?- spytałam

-Zawsze cię kochałem...-zwariował!

-Przykro mi Chris, moje serce już należy do kogoś innego- powiedziałam

-No i co z tego, ja ci dam o wiele więcej!- wykrzyczał, aż się wystraszyłam

-Chris, słuchaj muszę iść- powiedziałam, a on silnej mnie do siebie przycisną

-Nigdzie nie pójdziesz, jesteś moja!- super, zostałam zabawką

-Nie jestem niczyją zabawką, więc mnie puść!- darłam się na niego

-Nigdy!- pocałował mnie. Nawet się wyrwać mu nie mogłam, czego przecież jestem wampirem, jestem od niego silniejsza, więc czego nie mogę się uwolnić?!

Przestał mnie całować i patrzył się w moje oczy.

-Czym ty jesteś?!- spytałam, to nie był człowiek

-Jestem hybrydą- że co?

-Rasy podaj- to był rozkaz

-Jestem w połowie wampirem, w połowie demonem- co, więc dlatego nie mogłam się mu wyrwać

-Dobra ja już lecę, Bayo!- dalej mnie trzymał, ale nie przewidział jednej rzeczy umiałam się teleportować. Przeteleportowałam się do swojego pokoju.

-Blear, co ty tu robisz?- spojrzałam za siebie, zobaczyłam Edgara był w samych bokserkach!

-Chyba raczej, co ty robisz w moim pokoju?!- spytałam

-To jest mój pokój- no nie znowu

-Ups, przepraszam- miałam wyjść, ale mnie złapał za rękę

-Blear... Musimy porozmawiać- dobra, zapowiada się super

-Dobra, ale najpierw się ubierz- śmiałam się

Poszedł do łazienki się ubrać, gdy wyszedł usiadł obok mnie na łóżku.

-Blear, jak mówiłem musimy porozmawiać- to wiem

-No wiem, muwileś- powiedziałam

-O nas- zatkało mnie, jak to o nas

-Dobra, mów- spojrzał w moje oczy i złapał mnie za rękę

-Blear ja tak nie mogę, nie mogę bez ciebie żyć!- powiedział

-Bądź ze mną już na zawsze!- co on zamierza zrobić

-Edgar, ja nie wiem co powiedzieć...- uciszył mnie

-Nic nie mów, zrozumiem jak się nie zgodzisz- patrzył się w moje oczy

-Dobrze czego zmierzasz?- patrzyliśmy w siebie

-ear, czy zechcesz być moją dziewczyną?- co?

-Ale Edgar, mój ojciec...- znów mnie uciszył

-Chrzanić go!- powiedział

-Wiesz, że tak się nie da..- no i. Znowu mnie uciszył

-Blear, damy sobie radę z twoim ojcem- no nie wiem

-Nie tylko o mojego ojca chodzi- patrzyłam się w jego piękne zielone oczy

-A o co jeszcze?- nie wie?

-Zdradziłeś mnie, a jak znowu się to stanie?- posmutniałam spuściłam wzrok

-Blear, popatrz na mnie- złapał mnie za podbródek i spojrzał mi w oczy

-Nigdy w życiu już cię nie zdradzę obiecuję, tylko bądź ze mną- nie odpowiedziałam

-Ja nie potrafię bez ciebie żyć, cały czas próbowałem ale się nie da, gdy jesteśmy razem, zawsze sobie przypominam ciebie, jak mnie całowałaś, jak cię broniłem. Wszystko, proszę bądź moją dziewczyną!- łzy mi leciały, nie wiedziałam co robić

-Edgar daj mi to przemyśleć...- powiedziałam

-Ale..- tym razem ja nie dałam mu dokończyć

-Proszę zrozum mnie, daj mi to wszystko przemyśleć, obiecuję, że jutro dam ci odpowiedź...- wstałam popatrzyłam się ostatni raz na niego i kierowałam się w stronę drzwi

-Pa..- wyszłam, szybko poszłam do swojego pokoju, miałam łzy w oczach. Gdy weszłam walnęłam się na łóżku i płakałam.

-Ja go kocham, ale nie wiem co robić!- płakałam w poduszkę

-Czy na pewno będe szczęśliwa z Edgarem- przypomniało mi się co Chris powiedział "Jest bliżej niż ci się wydaję" to nie mógł być Edgar, nie zakochał by się we własnej siostrze. Odetchnęłam z ulgą, ale w takim razie kto to mógł być? Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic, gdy skończyłam ubrałam się w piżamę i zasnęłam


WikusiaChan 💗

(1342 słów)





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro