Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#8 Spotkanko

Wstałam rano, była środa. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej fioletową bluzkę z sercem i strzałami, czarne dżinsy i trampki z kokardą.

Gdy się ubrałam, poszłam się czesać uczesałam wysoką kitkę, a makijaż zrobiłam lekki. Wyszłam z pokoju i poszłam zjeść śniadanie. Weszłam do jadalni i usiadłam na swoim miejscu, jak zobaczyłam, że na śniadanie były naleśniki, to od razu je zjadłam.
(Kilka minut później )
Byłam w szkole, siedziałam na ławce i czekałam na Rose, ale zamiast niej zauważyłam Gabe. Podszedł do mnie
- Hej - pościł mi oczko
- czego chcesz? - spytałam
- Niczego - usiadł koło mnie
- A i wiesz, kończ z tym puszczaniem do mnie oczka, bo to robi się nudne - powiedziałam
- To co ma zrobić, całować cię na powitanie? - zaśmiał się
- Bardzo śmieszne - odpowiedziałam
- Wiesz, to nie jest taki zły pomysł - złapał mnie za podbródek i mnie pocałował, nawet nie zdążyłam się wyrwać, bo ktoś nam przeszkodził. Mi w wyrywaniu się, a Gabe'owi w całowaniu.
- Co to ma znaczyć?! - zobaczyłam Rose
- Rose to nie tak jak myślisz - powiedziałam
- Nie, to wytłumacz mi to co właśnie zobaczyłam! - była wściekła
- On mnie pocałował, ja tego nie chciałam przysięgam - wstałam
- Serio jej uwierzysz, przecież widać jak na mnie leci. Nie mogła się powstrzymać i mnie pocałowała - nigdy nie słyszałam większej bredni
- ... - nie odpowiadała
- Rose kochanie komu wierzysz? - spytał Gabe
- Wierzę... Tobie Gabe - pocałowała go
- Ale Rose jak możesz mi wierzyć, jak mnie znasz od dziecka! - nie mogłam uwierzyć
- Znam cię, ty potrafisz zarywać, nie zdziwiła bym się jakbyś chciała odebrać mi chłopaka! - krzyknęła
- Twój chłopak to DNO! - powiedziałam
- Nie odzywaj się do mnie nigdy. Nie jesteśmy już przyjaciółkami! - zatkało mnie, Rose tylko pociągnęła Gabe za sobą i poszli, a ja zostałam sama. Całkiem sama
Usiadłam na ławce, a łzy leciały z moich oczu niczym wodospad. Zauważyłam, że ktoś się do mnie przysiadł i mnie objął.
- Clara, co się stało? - podniosłam głowę i zobaczyłam Zeyna
- Nic... Tylko... Rose nie jest już moją przyjaciółką! - popłakałam się
- Nie martw się wszystko się ułoży - uspokajał mnie, ja się tylko do niego przytuliłam
(9.00)
Stałam przed szkołą i czekałam na Liama. Zobaczyłam go na drugim końcu ulicy, podbiegł do mnie. Przytuliłam go.
- Cześć Liam! - popatrzyłam w jego oczy
- No hej, co tam? - spytał
- A nic - uśmiechnęłam się
- Mam niespodziankę! - krzykną
- Jaką? - byłam ciekawa
- Będę chodził z tobą do szkoły! - byłam taka szczęśliwa
- Serio, Ekstra! - krzyknęłam
- To może mnie oprowadzisz? - spytał
- Jasne, chodź! - zgodziłam się
(Kilka minut później)
Zadzwonił dzwonek, a Liam poszedł do gabinetu dyrektora. A ja poszłam na fizykę.
(Kilka godzin później)
Szłam właśnie z Liamem do domu. Odprowadzał mnie, przez całą drogę rozmawialiśmy, a jak już byliśmy pod drzwiami, to mnie pocałował w policzek. Zarumieniłam się.
- Wyglądasz Kawaii - powiedział
- Przestań! - zaśmiałam się
- Ja lecę, pa! - zamienił się w wilka i pobiegnął w stronę lasu
Weszłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju, jak weszłam od razu weszłam do swojego pokoju. Nie wiedząc co robić napisałam do Harrego
- Cześć - napisałam
- Hej... - odpowiedział
- Co robisz? - takie pytania
- Z bratem się kłucę - o nie
- Aha - powiedziałam
- A mogę zadzwonić na kamerkę? - spytałam
- No - jak się zgodził to zadzwoniłam
- Ohayo! - powiedziałam
- Hej - uśmiechnął się
- No siema - usłyszałam Gabe
- Wynoś się! - powiedziałam
- uuuu, ktoś się nam tu wkurzył - zaśmiał się
- Nie długo jak chcesz to nie będziesz miał zębów! - powiedziałam
- Już się boję - powiedział
- To się bój, Harry nie mam ochoty rozmawiać - powiedziałam
- Dobra, pa - powiedział
- Bayo! - rozłączyłam się
Znów nie miałam co robić, więc poszłam się wykąpać. Siedziałam w ciepłej wodzie z panią.
- Clarisso! - usłyszałam czyjś głos
- Gdzie jesteś? - to był Gabe
- Nie wchodź do łazienki! - zakazałam
Oczywiście nie słuchał mnie, więc wlazł mi do łazienki kiedy się kąpałam. Patrzył się na mnie jakby chciał mi coś zrobić.
- Wynocha! - krzyknęłam
- Hmmm... Niezła z ciebie dupa. Nie pożałuję tego - powiedział
- Co ty chcesz zrobić? - spytałam
Nie odpowiedział tylko ściągnął bluzkę, no nie powiem klatę ma, ale mnie do nie przyciągało. Później rozpiął rozpórek i został w samych bokserkach, zakryłam oczy. Oczywiście musiałam spalić buraka.
- Wyglądasz słodko jak się rumienisz - poczułam jak ktoś wszedł do wanny
- Wyłaz.... - zaniemówiłam gdy otworzyłam oczy, on wisiał na de mną
- Gabe, wynoś się z mojego domu! - krzyknęłam
- A ucisz się! - powiedział, szczerze to się go bałam
- Nie, mamo, tato! - wtedy mnie czymś walną, aż straciłam przytomność

Obudziłam się w moim stroju, ale nie w swoim pokoju, tylko w chmurach. W oddali zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Miał czarne włosy i niebieskie oczy.
- Kim jesteś? - spytałam
- Uspokój się Clara - powiedział
- Skąd znasz moje imię? - patrzyłam się na niego
- Jestem dawnym przyjacielem twojej mamy, nazywam się Colin - nic mi to nie przypominało
- Nie znam takiego kogoś! - kłamał
- Zginąłem gdy się urodziłaś, byłem na walce i mnie zabili - ciekawe
- I ja mam ci uwierzyć? - spytałam
- Nie musisz, ale swojej mamie uwierzysz - to prawda
- Okej, a tak w ogóle gdzie jesteśmy? - spytałam
- W niebie - powiedział
- Ale chwila czyli na umarłam, a w ogóle wampiry nie trafiają do piekła? - spytałam
- Nie mam pojęcia - Aha
- Nie umarłaś, tylko zemdlałaś - Uff
- Ulga - odpowiedziałam
- Mój czas się kończy - powiedział
- Chciałem ci powiedzieć, że istnieje pewien sposób żeby wskrzesić, tylko to jest bardzo niebezpieczne - powiedział
- Co tam, gadaj! - jak to prawda, to muszę to zdobyć
- Trzymaj mapę, ja już muszę iść. Pa Clara - i zniknął
- Ale czekaj, Colin! - nikt nie odpowiedział, więc otworzyłam mapę
Droga z mojego domu prowadziła przez krainę wilków, później przez królestwo elfów, następnie przez krainę wiedźm, a na samym końcu przez górę smoków, na samej górze jest krzyżyk, więc tam powinno się to znajdować. Postanowiłam, że podejmę się wyzwania i pójdę po to, ale nie sama.

Kto jeszcze pamięta Colina?
Ja tak 💕💕💕
WikusiaChan 💗💗💗
( 930 słów)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro