#24 Casting!
Clara pov.
Byłam u mojej przyjaciółki na noc. Siedziałyśmy na jej łóżku i gadałyśmy.
- Tak w ogóle zapomniałam cię spytać - powiedziałam
- O co chodzi? - spytała
- Co jest między tobą, a Zeyn'em? - spytałam
- Eee... No wiesz... No bo... - mówiła
- Czy ty go kochasz?! - spytałam
- Powiedzmy... - zarumieniła się
- Ha! Wiedziałam - powiedziałam
- No dobra, idziemy spać! Dobranocka! - położyła się spać
- Dobranoc - powiedziałam
Gabe pov.
( Kilka godzin później )
Wziąłem stół i dwa krzesła z sali chemicznej i ustawiłem je na korytarzu.
Czekałem na kandydatów na przyszłego chłopaka Clary. Na mnie nie zasługiwała.
Wtedy zobaczyłem.. kilku kandydatów! Podeszli.
- Dobra gadaj jak masz na imię, co cię interesuje w dziewczynach, co cię w nich podnieca - powiedziałem
- Jestem Nathan, w dziewczynach najbardziej interesuje mnie zaangażowanie w związek, a to co mnie w nich podnieca to co robią w łóżku - powiedział
- Następny! - krzyknąłem
- Te same pytania - powiedziałem
- Jestem Mike, w dziewczynach interesuje mnie uroda, a podnieca ciało - powiedział
- Następny - powiedziałem
Po kilku minutach szukania kandydata znudziło mi się. Dopiero gdy zobaczyłem Clarę i Roksanę jak przechodziły, zobaczyłem jak Clara się na mnie patrzy. Oczywiście musiałem się zarumienić, niech by to szlak trafił!
Clara pov.
Szłam właśnie z Roksaną po korytarzu, gdy nagle zobaczyłam wielki tłum, który zbierał się w kolejkę do... Gabe?!
Co on tam robi? Zauważyłam, że chyba mnie zobaczył. Patrzyliśmy się na siebie, on się tylko zarumienił.
- Ej Clara, co to za zbiorowisko? - spytała Roksana
- Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że wszyscy się zbierają koło Gabe - powiedziałam
- Gabe?! To teraz się rozliczymy - powiedziała
Roksana pov.
Podeszłam do Gabe i złapałam go za włosy.
- Auć! - no cóż zasłużył sobie
- Jak mogłeś zerwać z Clarą! Ty imbecylu! Urwe ci ten łeb! - powiedziałam
Clara pov.
Szybko podeszłam do Roksany i Gabe. Wzięłam Roksanę za rękę i odsuwałam powoli.
- Clara?! Co robisz?! Nie widzisz, że właśnie próbowałam mu łeb urwać? - spytała
- Nie życzę sobie żadnej śmierci! - powiedziałam
- Pfff - poddała się
- Przepraszamy za najście - uśmiechnęłam się nieśmiało
- Nie ma sprawy - powiedział
Znów zauważyłam, że się zarumienił. Ale my odeszłyśmy.
- Następnym razem jak ciebie nie będzie, to go zatłuke! - powiedziała
- Tylko spróbuj - powiedziałam
- Siema dziewczyny! - zobaczyłyśmy Zeyn'a
- Hej - przywitałam się
Roksana tylko się patrzyła na Zeyn'a tak jakby była zahipnotyzowana.
- Hej Roksi - uśmiechnął się
- Hej... - zarumieniła się
- To ja was zostawię - powiedziałam
- Nie no zostań! - powiedziała Roksana
- No dobra - powiedziałam
- To co tam? - spytał
- Dobrze odkąd ty tu jesteś... To znaczy! Dobrze, bo ty przybyłeś... A raczej! - nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa
- Roksana miała na myśli, że jest dobrze bo przyszedłeś - powiedziałam
- To miłe - powiedział
- Wiecie... Niedługo bal walentynkowy - powiedział
- Serio?! - oby dwie byłyśmy w wielkim szoku
- No... I mamy wybrać partnerów, bo nie możemy wejść sami... - powiedział
- To ja już pójdę szukać partnera! - skłamałam
Zanim zdążyli coś powiedzieć, od razu uciekłam.
Roksana pov.
Zostałam sama z Zeyn'em. Zabiję Clarę, czego mnie z nim zostawiła sam na sam?
- Emm... Roksana? - spytał
- Tak? - spojrzałam w jego oczy
- Może chciałabyś... Pójść ze mną na ten bal? - spytał
A więc dlatego Clara uciekła. Wiedziała, że Zeyn miał zamiar mnie zaprosić, ale z niej chytra lisica.
- Oczywiście z tobą wszędzie... Eee... To znaczy, tak z chcecią z tobą pójdę! - powiedziałam
- To wspaniale! - uśmiechnął się
Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Ja się zarumieniłam.
- To do jutra! - poszedł
Byłam teraz najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem!
Clara pov.
Ukryłam się zza rogiem i podsłuchiwałam ich rozmowę.
Ale gdy Zeyn pocałował Roksanę w policzek, od razu wiedziałam, że się kochają.
To było takie KAWAII!!!
Znów biegłam nie wiem czemu, ale miała takie przeczucie, że się coś zdarzy.
I miałam rację, bo oczywiście musiałam na kogoś wpaść, ale ten ktoś w ostatniej sekundzie mnie złapał. To był Gabe.
- Clara nic ci nie jest? - spytał
- Nniee... Ddziękujęę! - uwolniłam się z jego objęć
- To dobrze - zarumienił się
Co on ma z tymi rumieńcami?
- Ty!!! - odwróciłam się i zobaczyłam Roksanę
Roksana biegła niczym huragan. Zrobiła skok i kopnęła Gabe.
- A masz! - powiedziała
- Coś ty zrobiła? - spytałam
- No Clara-Chan nie bądź na mnie zła - powiedziała
- Nie jestem - uśmiechnęłam się
- Ale ja tak - usłyszałam głos Gabe
- To akurat wiem! Gabe-kun! - puściła mu oczko
Coś ma zbyt dobry humor. Myślałam że go zabiję, a tu proszę jaką grzeczna.
- Emmm.. Gabe co to za chłopak? - spytałam
Teraz dopiero zobaczyłam chłopaka o czarnych włosach i piwnych oczach ( pewna nie jestem xd ), do tego miał okulary:
- A właśnie, Clara poznaj Juliana - powiedział
- Eee cześć - przywitałam się
- Hej! Tak dużo o tobie słyszałem Clara-Chan! - złapał mnie za rękę
- To miłe... Tak sądzę - powiedziałam
- Chciałabyś ze mną pójść na bal? - spytał
- Właściwie.. - spojrzałam na Gabe
Myślałam, że to on mnie zaprosi, ale się myliłam. No cóż nie miałam nic lepszego jak przyjąć zaproszenie.
- No dobrze - powiedziałam
- Może oprowadzisz mnie po mieście! No bo nie jestem z tąd! - powiedział
- Jak chcesz - powiedziałam
- Wspaniale! Idziemy! - powiedział
Julian złapał mnie za rękę i wyprowadził ze szkoły ( powiedzmy, że było pełno zajęciach xd ).
Roksana pov.
- Serio?! Czego ty jej nie zaprosiłeś?! Ona chciała, żebyś ty ją zaprosił, a nie jakiś dziwak! - powiedziałam
- Nie mogę się do niej zbliżać! - powiedział
- Czego niby?! - spytałam
- Bo!... Nie mogę ci tego powiedzieć... Nikomu nie mogę! - powiedział
- A idź do diabła! - poszłam sobie
Gabe pov.
Poszła. Czy ona naprawdę myśli, że nie jest mi ciężko?! Kocham Clare ale nie mogę znią być...
Ale jak zobaczyłem tego Juliana jak wziął Clare za rękę to coś we mnie drgnęło.
Myślałem, że tylko ja mogę ją łapać za rękę, ale się myliłem. Clara już nie jest moja i nigdy nie będzie...
WikusiaChan 💗💗💗
(910 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro