Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2

Gdy skończyłam oglądać YouTube, poszłam do salonu. Salon był w kolorach zielono-białych. Ściany były pomalowane na zielono, była jedna sofa i 2 fotele, a na ścianie wisiał telewizor. Na jednym z fotelów siedział mój ojciec.
- Siema - usiadłam
- Cześć Clara - patrzył się na mnie
- Na co się gapisz?! - spytałam
- Na nic, jak tam w szkole? - walnęłam się w głowę
- Normalnie - wtedy przyszedł mi SMS
Sięgnęłam po telefon i zobaczem SMS od Zeyna, chciał się spotkać. Odpisałam mu szybko i wstałam.
- Gdzie idziesz? - spytał
- Co cię to obchodzi? - spójrzałam na niego
- Jesteś moją córką, muszę wiedzieć gdzie chodzisz i z kim się spotykasz? - powiedział
- Nie mam 10 lat, żebyś mówił co mam robić! - wyszłam z domu i poszłam do parku
Gdy doszłam na wyznaczone miejsce, park był mały. Miał kilka ławek, staw i był też plac zabaw. Na jednej z huśtawek zobaczyłam Zeyna.
- Siemka Zeyn - usiadłam na drugiej huśtawce
- No siema Clara - przywitał się
- Po co chciałeś się spotkać? - spytałam
- Porozmawiać - popatrzyłam się na niego
- To mów - powiedziałam
- Bo sprzedałem takiemu jednemu chłopakowi narkotyki i się nauczycielka dowiedziała - rozszerzyłam oczy
- Serio, co ci zrobiła?! - spytałam
- Mi nic, ale ten jeden prawie wszystko wydał... - chciałam już coś powiedzieć, ale znów zaczął mówić
- Ale Natalia powiedziała, że ona sprzedała mu te narkotyki - ciekawe
- Jaka Natalia, ta z mojej klasy? - spytałam
- Chyba tak, ale nie mam pewności - aha
- Dobra, tylko po to chciałeś się spotkać? - spytałam
- No tak - zaśmiał się
- A masz cygara? - spytałam
- Trzymaj - podał mi cygara
- Thx - zapaliłam
(Kilka minut później)
Gdy skończyłam palić, wstałam z huśtawki i zepchnęłam Zeyna.
- Kurwa pogięło cię?! - śmiałam się
- Nie - dalej się śmiałam
- Chcesz mnie kurwo zabić?! - co on do mnie powiedział?!
- Jaka kurwo?! - zdenerwowałam się
- Zachowujesz się jak larwa, a może będziesz się jeszcze puszczać za pieniądze?! - o nie teraz przegiął
- Nie masz prawa tak do mnie mówić! - walnęłam go najsilniej jak mogłam
- Pożałujesz! - walnął mnie pięścią w brzuch
- Jesteś cholernym debilem! - powiedziałam
- A ty zasraną kurwą! - krzyknął
Gdy się kłóciliśmy żadne z nas nie zauważyło policji.
- Dzieciaki proszę się uspokoić - jeden policjant odciągnął mnie, a drugi Zeyna
- Puszczaj! - wyrywałam się
- Proszę się uspokoić - mówił policjant
- Nie, ja go zabiję. Zabiję cię słyszysz! - krzyczałam na niby najlepszego przyjaciela
- Głuchy nie jestem! - wyrwał się policjantowi
Podbiegł do mnie, zacisną dłoń i walną mnie w twarz. Krew leciała mi z nosa, myślałam, że zabiję skurwysyna.
- Chcesz wojny, to będziesz ją miał! - mówiłam, wyrwałam się policjantowi i rzuciłam się z pięściami na Zeyna
- Masz za swoje! - chyba złamałam mu nos, miał jeszcze podbite oko
- Nie dajecie nam wyboru, zabieramy was do domów - złapał mnie tak, że nie mogłam się mu wyrwać
(Kilka minut później)
Byłam już pod domem, policjant mnie zaprowadził, a sam zapukał do drzwi.
Otworzył mu mój brat.
- Dzień dobry, hej Clara. To twój następny kochanek? - śmiał się
- Fuj, nigdy! - no tak, kiedyś sypiałam z kolegami z klasy kiedy rodziców nie było. Tylko Dake wszystko wie, ale nigdy nie zaszłam w ciąży
- Dzień dobry, są może twoi rodzice? - spytał policjant
- Tak są! - Powiedział Dake
- On żartuje, pewnie ich nie ma - spójrzałam na niego
- Mamo, Tato! - po chwili rodzice byli w drzwiach
- Dzień dobry...- mama spojrzała na policjanta
- Dzień dobry, pańska córką biła się z jakimś chłopakiem w parku. Chyba złamała mu nos i podbiła mu oko -  tym razem mama spojrzała na mnie
- Coś ty córeczko narobiła? - spytała
- Nic, zasłużył sobie! - powiedziałam
- Jak się jeszcze raz tak stanie, będzie pani musiała zapłacić - puścił mnie
- No w końcu! - weszłam do domu
(Kilka minut później)
Mama i tata cały czas rozmawiała z tym durnym policjantem. Gdy skończyli podeszli do mnie.
- Coś ty do cholery jasnej zrobiła?! - spytał tata
- Nic - odpowiedziałam
- Właśnie widzę, zlamalaś nos jakiemuś chłopakowi?! - patrzył na mnie
- No i co z tego, zasłużył sobie! - krzyczałam
- A jakbyś mu coś zrobiła? - mówiła mama
- Nie wierzę, jak on mnie uderzył, to w ogóle się o mnie nie martwcie, ale o obcego faceta owszem! - powiedziałam
- Nic takiego nie powiedzieliśmy! - krzyknął ojciec
- Masz go przeprosić - powiedziała mama
- Tyś chyba oszalała, nigdy go nie przeproszę. A wy macie się do mnie nie odzywać! - wyszłam z salonu i udałam się do swojego pokoju
- Jak ja nie chcę tu być! - krzyczałam
Nie cierpiałam żyć jak królewna. Cały czas tylko królewna nie może tamtego, musi robić to. Blabla. Wolę żyć normalnie, a nie jak królewna która się ubiera w długie suknie. Gdy tak myślałam nie zauważyłam mojego brata, ale nic nie powiedziałam, bo zasnęłam.

WikusiaChan 💗💗💗
( 735 słów)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro